Amerykanie powiedzieli WOW!

27 Październik 2017
- Parapetówka? Tak można powiedzieć! To taka nasza wersja imprezy otwierającej. Mam nadzieję, że się wszystkim podobało – mówił Tomasz Dzida, prezes futbolistów amerykańskich Watahy Zielona Góra, którzy oficjalnie pochwalili się obiektem przy ul. Botanicznej.

Amerykańska otwartość w połączeniu z polską gościnnością to wyjątkowa mieszanka, którą można było poczuć na oficjalnym otwarciu stadionu Watahy Zielona Góra. Obiekt, przy ul. Botanicznej, w sobotę, 21 października, przez kilka godzin tętnił życiem i przyjmował kolejnych gości w różnym wieku. Jedni przyszli z ciekawości, inni to już zdeklarowani sympatycy futbolu amerykańskiego.

Pierwsze wzmianki o ówczesnych futbolistach Dragons Zielona Góra pojawiały się w 2011 roku, ale wtedy zapewne nikt nie marzył o obiekcie na takim poziomie. Chęć pochwalenia się jupiterami w pełnym blasku była silniejsza niż jesienny chłód, który doskwierał uczestnikom imprezy. - Zależało nam też na pokazie pirotechnicznym i oświetleniu, o które tak walczyliśmy w tym projekcie – wyjaśniał Tomasz Dzida, prezes klubu.

Wataha wkroczyła na boisko w otoczeniu rac i buchających płomieni. Futboliści z przytupem chcieli zaprezentować się kibicom przed sparingiem z Cottbus Crayfish. – Oni rozgrywają swoje mecze w III lidze niemieckiej. Powiedzmy, że to mogłaby być spokojnie I liga polska. Tam są mocne drużyny – dodał Dzida.

Niemcy byli zdumieni skalą zmian, jakie zaszły na stadionie, ale prawdziwy szok przeżyli żołnierze Stanów Zjednoczonych, którzy zjawili się w Zielonej Górze. – Powiedzieli, że jest to najlepszy obiekt, jaki widzieli w tej części Europy, wielu z nich mówi, że nawet w Stanach nie ma obiektów z taką nawierzchnią, tak pięknie położonych i tak wyglądających! – pękał z dumy prezes Watahy.

Stadion tak urzekł Amerykanów, że umknęła im zmiana nazwy. Smoki stały się wilkami i liczą, że taki obiekt pozwoli im w przyszłości ugościć także reprezentacje narodowe. - Problemem jest tylko infrastruktura poza boiskiem: szatnie i nie największe trybuny. Są jednak możliwości, o których wiemy, np. można dostawić trybuny. Z szatniami też jakoś sobie poradzimy – przyznał Dzida.

Swoje futbolowe umiejętności zaprezentowali też amerykańscy żołnierze. Oni, podobnie jak uczniowie zielonogórskich podstawówek, grali jednak w lżejszej, tzw. flagowej odmianie dyscypliny. Bez uzbrojenia, ale też i bez kontaktu, który w warunkach prawdziwej rywalizacji bywa bolesny. Wataha uważnie przygląda się młodym wilczkom, których chciałaby pozyskać do zespołu. W planie na przyszły rok jest zgłoszenie drużyny juniorów do rozgrywek ligowych.

(mk)

*** W niedzielę, 29 października, 13.00, na stadionie, przy ul. Botanicznej, rozpocznie się rekrutacja do drużyny. Nieważny wzrost, waga, należy mieć tylko ukończone 14 lat. Wataha Zielona Góra zapewnia, że testy będą jak w zawodowej lidze NFL za oceanem!