Żużel. Na półmetku jest dobrze!

7 Czerwiec 2019
Pięć zwycięstw, dwie porażki i pozycja wicelidera – to dorobek Stelmetu Falubazu na półmetku rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. Po meczu z forBET-em Włókniarzem u siebie, czas na wyjazd do Częstochowy.

Zielonogórzanie przy W69 pokonali drużynę prowadzoną przez Marka Cieślaka 49:41. Od tego weekendu gra toczyć się będzie już nie tylko o zwycięstwa, ale również o punkty bonusowe. – Są dwa duże punkty. Zaliczka kilkupunktowa jest. Moim zdaniem to ani dużo, ani mało. W rewanżu wynik jest sprawą otwartą – powiedział po spotkaniu w Zielonej Górze Piotr Protasiewicz, który wespół z Patrykiem Dudkiem wygrał trzy biegi drużynowo, z czego dwa podwójnie. „Duzers” przeciwko „Lwom” jechał dzień po zawodach Grand Prix Słowenii, w których był czwarty. Przy W69 nie oglądał pleców żadnego z rywali.

- Chcieliśmy więcej, ale Falubaz jest bardzo mocny u siebie. Ja powinienem pojechać lepiej, ale mam mały dołek, który spróbuje zażegnać do rewanżu – stwierdził Fredrik Lindgren. Lepszy od Szweda w Zielonej Górze był Michał Gruchalski. Młodzieżowiec Włókniarza zdobył 11 punktów z bonusem. –Lubię tutaj jeździć. Wszystko zagrało od pierwszego biegu, później wykorzystałem sprzęt. Dla mnie bomba – ocenił 21-latek, który zapowiada odrobienie strat z nawiązką w Częstochowie.

W pierwszej rundzie zmagań Falubaz odjechał cztery zwycięskie mecze u siebie i trzy na torach rywali, z których wygrał jeden – derbowy w Gorzowie. Na półmetku rundy zasadniczej podopieczni Adama Skórnickiego tracą trzy „oczka” do liderującej Fogo Unii Leszno. Mistrzowie kraju w ostatniej kolejce stracili pierwszy punkt w tym sezonie, remisując w Grudziądzu z MR Garden GKM-em 45:45. „Byki” na hit PGE Ekstraligi przyjadą do Zielonej Góry 23 czerwca. Wcześniej jednak starcie pod Jasną Górą. Po raz ostatni Falubaz w Częstochowie wygrał pięć lat temu 50:40. Przed rokiem zielonogórzanie ulegli 38:52. Pierwszy bieg niedzielnego meczu o 19.00.

(mk)