Uchwalono Budżet Obywatelski

25 Kwiecień 2019
- Zielona Góra była w gronie prekursorów budżetów partycypacyjnych. Dopracowaliśmy się własnych rozwiązań, które były źródłem inspiracji dla innych miast. Teraz zasady budżetów obywatelskich zostały ujednolicone przez parlament - tłumaczył radnym wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.

Sesje rady miasta odbywają się zazwyczaj w ostatnie wtorki miesiąca. Tym razem mieliśmy do czynienia z dwiema zmianami. Obrady zwołano na ostatnią środę, prowadził je nie przewodniczący rady, Piotr Barczak, tylko jego zastępca, Tomasz Sroczyński. Czy jeszcze czymś szczególnym wyróżniła się VIII sesja rady miasta, przynajmniej na tle wcześniejszych? Chyba tylko napiętą atmosferą. Ta dawała znać o sobie podczas licznych polemik tocznych głównie pomiędzy radnymi Koalicji Obywatelskiej (Platforma Obywatelska oraz .Nowoczesna) i władzami miasta.

Początkowo wszystko wskazywało na to, że sesja przebiegnie nadzwyczaj spokojnie. Radni praktycznie bez dyskusji przyjmowali kolejne sprawozdania przygotowane przez miejskich komendantów policji i państwowej straży pożarnej. Z równym spokojem potraktowali radni sprawozdania z realizacji programu przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii w mieście. Nawet sprawozdanie, za 2018 r., przedstawione przez dyrektorkę ZRDiMN „Promyk” nie wzbudziło nawet cienia kontrowersji, choć w poprzednich latach właśnie przy okazji jej raportów wybuchały gorące sprzeczki i polemiki.

Z wielkim spokojem wysłuchano także wystąpienia Doroty Baranowskiej, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego, choć mówiła o mało przyjemnych sprawach.

- W pierwszym kwartale 2019 r. podjęliśmy 11 interwencji w miejskich obiektach oświatowych, głównie w przedszkolach i podstawówkach. Zaalarmowali nas rodzice, których zaniepokoił stan sanitarny łazienek oraz klas, siedem zgłoszeń było zasadnych. Nasze interwencje skończyły się w trzech przypadkach mandatami z rygorem wykonalności – podsumowała pierwszy kwartał bieżącego roku pani inspektor.

Z jej relacji wynika, że w niektórych miejskich przedszkolach znów pojawił się problem wszawicy. Z tego powodu powiatowy inspektor sanitarny zainicjował akcję edukacyjną. D. Baranowska podziękowała także miejskim władzom za przeprowadzone niedawno opryski zwalczające plagę kleszczy.

Sielanka na sali sesyjnej zakończyła się przy druku nr 157, czyli podczas dyskusji nad projektem uchwały dotyczącej nowych zasad Budżetu Obywatelskiego.

- Zielona Góra była w gronie prekursorów budżetów partycypacyjnych. Przez ostatnie lata dopracowaliśmy się własnych rozwiązań, które były źródłem inspiracji dla innych miast. Teraz zasady budżetów obywatelskich zostały ujednolicone przez polski parlament – przyczynę zmian tłumaczył radnym wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. Wybuchła dyskusja, która szybko przekształciła się w polemikę toczoną pomiędzy radnymi Koalicji Obywatelskiej i K. Kaliszukiem. Ten ostatni, dopytywany przez radnych KO, dlaczego nawet najmniejszy projekt nie może być tańszy od 100 tys. zł, wypalił: - To radny PO złożył doniesienie do prokuratury w zakresie realizacji miejskich inwestycji finansowanych ze środków unijnych, w efekcie doprowadził do paraliżu miejskiego departamentu inwestycji, bo mamy na karku wielomiesięczną kontrolę, a ja muszę osobiście podpisywać nawet najbardziej błahe decyzje. Zniesienie progu w postaci 100 tys. zł doprowadziłoby do jeszcze większej blokady urzędu, po prostu nie mielibyśmy kim „obsługiwać” dużej liczby małych projektów, stąd nasza propozycja, by na rok czy dwa wprowadzić to kwotowe ograniczenie, pozwólcie nam w spokoju zakończyć wszystkie wcześniejsze inwestycje, jest ich przecież bardzo dużo, bo zdołaliśmy równie dużo pozyskać z pieniędzy z unijnej kasy – prosił wiceprezydent K. Kaliszuk.

Część radnych KO nie dawała za wygraną, domagając się kolejnych wyjaśnień.

- Dlaczego ograniczacie zielonogórzanom prawo wyboru do tylko jednego projektu, kiedyś mogli poprzeć więcej zadań – pytał Marcin Pabierowski, szef klubu KO.

Wiceprezydent Kaliszuk tłumaczył, że taki zapis w projekcie uchwały jest konsekwencją zapisów ustawowych, te zabraniają wykorzystywania numerów PESEL na kartach do głosowania. Brak tych numerów mógłby być zachętą do fałszowania wyników wyborów poprzez wielokrotne oddawanie swego głosu na ten sam projekt.

- Już teraz zapowiadam, że będziemy uważnie przyglądali się wszystkim głosom, jeśli pojawi się cień uzasadnionej wątpliwości, będziemy oddawali takie przypadki pod osąd prokuratury i sądów – ostrzegł K. Kaliszuk.

Radni KO próbowali przekonać miejskie władze do podzielenia miasta, w przypadku Budżetu Obywatelskiego, na kilka kategorii, wzorem rozwiązania zastosowanego w Gorzowie Wlkp.

- To rozwiązanie niezgodne z prawem. Ustawa wyraźnie mówi, że Budżet Obywatelski musi dotyczyć całej gminy, w naszym przypadku – miasta. Jedynym wyjątkiem są jednostki pomocnicze gminy, np. zielonogórska dzielnica Nowe Miasto, dla której rezerwujemy 20 proc. wartości całego Budżetu Obywatelskiego – przypomniał K. Kaliszuk.

Wnikliwą uwagę zgłosił Mariusz Rosik: - Ustawowe zasady Budżetu Obywatelskiego wyeliminują z gry małe sołectwa, takie liczące po 150-200 mieszkańców. Nie będą miały żadnej szansy na sukces w wyścigu z sołectwami liczącymi po tysiąc mieszkańców.

Klub KO nie zaakceptował wyjaśnień wiceprezydenta. Wszystkie swoje propozycje przedstawił w formie wniosków formalnych. Te przepadły podczas plenarnego głosowania. Wiceprezydent K. Kaliszuk, jeszcze przed głosowaniem poprawek KO, zgłosił dwie tzw. autopoprawki, wydłużając termin ewentualnych korekt w przypadku zauważonych w projekcie błędów formalnych do siedmiu dni oraz wydłużając, także do siedmiu dni, czas na ewentualne odwołanie się od decyzji odrzucającej zgłoszony projekt.

Rada, po długiej i miejscami bardzo nieprzyjemnej dyskusji, przystąpiła do końcowego głosowania. Za projektem zaproponowanym przez miejskie władze, wraz z autopoprawkami, opowiedziało się 11 radnych, czterech wstrzymało się od głosu.

(pm)