Teraz do Nymburka, ale zostajemy w Europie!

2 luty 2018
Nie wiemy jeszcze tylko, w których rozgrywkach. Stelmet Enea BC Zielona Góra po zwycięstwie nad Nanterre 85:82 pozostaje w europejskich pucharach. Jeśli wygra w Nymburku, na pewno zagra w fazie play-off Ligi Mistrzów!

Jeśli nie, to musi liczyć na Telekom Baskets Bonn w meczu z Sidigasem Avellino. W przypadku zwycięstwa Włochów i porażki w Czechach, zielonogórzanie wystąpią w niższych rangą zmaganiach FIBA Europe Cup. – Jeszcze cztery mecze temu nikt nie myślał, że Stelmet ma jakiekolwiek szanse na granie w Europie – przyznaje Andrej Urlep, trener zielonogórzan. Szkoleniowiec cieszy się z tego, co jego zespół osiągnął dotychczas, ale zapowiada, że do Nymburka biało-zieloni pojadą walczyć o zwycięstwo. - Zrobimy wszystko, żeby to osiągnąć. Teoretycznie łatwiej byłoby w FIBA Europe Cup, ale my chcemy pozostać w Champions League – dodaje Słoweniec.

Pozostanie w Lidze Mistrzów otwiera np. możliwość przyjazdu do Zielonej Góry Sašo Filipovskiego i konfrontacji z jego Banvitem Bandirma. To dopiero byłby mecz! Wielkim widowiskiem było jednak również starcie z Nanterre. Stelmet bardzo długo pokonywał rywali ich własną bronią, czyli niebywałą skutecznością za 3 pkt. W sumie zielonogórzanie trafili 14 „trójek”. Gdy pod koniec trzeciej kwarty, po rzucie Adama Hrycaniuka, gospodarze prowadzili różnicą 23 punktów, wielu pomyślało, że włos z głów zielonogórzan już nie spadnie. Tymczasem gospodarzy dopadła zadyszka a Francuzi odblokowali się strzelecko. Przewaga zaczęła topnieć w oczach. 8 sekund przed końcem czwartej kwarty po „trójce” Jamara Wilsona goście zbliżyli się na 4 punkty, z których po chwili zrobiło się już tylko „oczko”, bowiem kolejny rzut z dystansu wykończył Hugo Invernizzi, który wykorzystał złe wznowienie gospodarzy. Na szczęście, na linii rzutów wolnych nie mylił się Przemysław Zamojski, rzut z połowy Heikko Schafartzika na dogrywkę nie znalazł drogi do kosza, choć lot piłki wszyscy w hali CRS obserwowali na wstrzymanym oddechu. – Naszą rolą było odsunięcie tych znakomitych strzelców od rzutów za 3 pkt. To udawało się nam przez 30 minut. W końcówce jednak doszli do głosu i zaczęli trafiać. To dobra lekcja dla nas – przyznał świetny tego wieczoru Edo Murić.

Koszykarze jeszcze przed meczem z Nanterre otrzymali zastrzyk gotówki. Miasto Zielona Góra przekazało klubowi 1 mln zł. – Mam nadzieję, że wzorem lat ubiegłych w drugiej połowie roku uda się podpisać kolejną umowę – prezydent Janusz Kubicki zdradził plany dalszego wsparcia zespołu. – Są dwa kluby, które są wizytówką miasta: koszykarski i żużlowy.

***

W piątek, 2 lutego o 19.00, zielonogórzanie w hali CRS zmierzą się z MKS-em Dąbrowa Górnicza w ramach Energa Basket Ligi. W środę, 7 lutego o 18.30, pojedynek w Nymburku.

(mk)