„Tak” radnych dla nowej strefy

2 luty 2018
- Za moment zabraknie nam działek pod nowe inwestycje gospodarcze. Nie możemy do tego dopuścić. Duzi inwestorzy potrzebują dobrze skomunikowanych działek. Mamy taki teren, tuż przy trasie S3 – tak prezydent Janusz Kubicki rekomendował radnym przyjęcie projektu uchwały w tej sprawie.

Czy Zieloną Górę stać na zaniechanie starań o pozyskanie nowych inwestycji gospodarczych? Czy zdołamy powstrzymać ucieczkę młodych, jeśli nie będzie nam przybywać nowych miejsc pracy? Od takich dramatycznych pytań rozpoczął swoje wtorkowe wystąpienie prezydent Janusz Kubicki, chcąc zachęcić radnych, aby poparli projekt uchwały o „Przystąpieniu do sporządzenia zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Zielona Góra”.

Co się kryje pod tym długim tytułem? Rozpoczęcie prac planistycznych nad powstaniem nowej strefy ekonomicznej, o roboczej nazwie „Strefa S3”. Ma powstać na obrzeżach miasta, tuż przy trasie szybkiego ruchu S3. Planowana strefa zajmie ok. 400 ha porośnięte lasem przemysłowym, głównie sosnowym.

- To tylko 1 proc. powierzchni zajmowanej przez las w Zielonej Górze. Jeśli w tym miejscu utworzymy nowy park gospodarczy, przyspieszymy wycinkę drzew zaledwie o kilka lat, ten przemysłowy las i tak trafi pod topór drwali – tłumaczył prezydent J. Kubicki.

Z danych przedstawionych radnym jasno wynika, że nasze miasto jest najbardziej „zalesionym” miastem w Polsce. Średnia krajowa to 191 mkw. miejskiego lasu na jednego mieszkańca. Tymczasem na statystycznego zielonogórzanina przypadają aż 1.142 mkw. miejskiego lasu.

- Zgoda radnych na przystąpienie do zmiany Studium dla tamtego terenu nie oznacza natychmiastowego wyrębu. Przed nami jeszcze konsultacje społeczne oraz etap szczegółowych planów – przypomniał Marcin Pabierowski, wiceprzewodniczący rady, szef klubu PO.

Jednoznaczne poparcie dla nowej strefy gospodarczej zgłosił Adam Urbaniak, przewodniczący rady: - Prezydencki projekt to konsekwencja świadomości, że miasto musi się rozwijać, że nie może stać w miejscu. Nowa strefa jest nam potrzebna. A że nie jest to idealna decyzja? Nie ma takich decyzji.

Również Mirosław Bukiewicz, klub PO, nie miał wątpliwości. – Część mieszkańców będzie przeciwna tej lokalizacji, bo w Zielonej Górze od dawna toczy się spór: ratować lasy czy stawiać fabryki. Dla mnie nie ma wątpliwości. Strategiczny inwestor nigdy się u nas nie pojawi, jeśli nie będziemy mieli dużej i uzbrojonej strefy inwestycyjnej. Musimy przyspieszyć nasze starania w tym zakresie, bo ostatnio nawet Żary mają większy wskaźnik PKB na jednego mieszkańca.

Najbardziej podzielony był klub PiS. Jacek Budziński wprost zapowiedział, że nie będzie głosował za prezydenckim projektem. – Zgodziłbym się na tę nową strefę, gdyby zapowiadana w jej obrębie strefa buforowa, mająca oddzielać część gospodarczą od części mieszkalnej, byłaby znacznie szersza.

Jego klubowy kolega, Kazimierz Łatwiński, jednoznacznie opowiedział się za nową strefą: - To dobry wybór. Miasto musi tworzyć nowe miejsca pracy. Miasto bez rozwoju gospodarczego popadnie najpierw w stagnację, potem w ruinę.

Za prezydenckim projektem uchwały opowiedziało się 14 radnych. Przeciw zagłosowało 6.

(pm)