Sesja sporów i złośliwości

31 Maj 2017
Działalność ośrodka rehabilitacji „Promyk” oraz rewitalizacja Wzgórz Piastowskich. Te dwa punkty wtorkowej sesji mocno poróżniły radnych. Głosowanie poprzedziła długa i pełna złośliwości dyskusja.

Wtorkowa sesja rady miasta zaczęła się od poślizgu. Prowadzący obrady, Tomasz Sroczyński czekał z otwarciem sesji na zakończenie obrad klubu PO. W tym czasie, przed ratuszem, trwała pikieta 12 mieszkańców, którzy protestowali przeciwko prezydenckiemu planowi rewitalizacji Wzgórz Piastowskich.

Na transparentach widniały hasła: „Rewitalizacja TAK, degradacja NIE”, „Nie betonujcie nam Wzgórz Piastowskich” oraz „Radni PO i Zielona Razem nie rozjeżdżajcie nam wzgórz”.

Zagadka długich obrad klubu PO wyjaśniła się tuż po rozpoczęciu sesji. Robert Sapa, szef tego klubu tłumaczył, że po telefonie od senatora Waldemara Sługockiego, klub postanowił wnioskować o wycofanie prezydenckiego projektu dotyczącego zagospodarowania Wzgórz Piastowskich. Kolejni radni, tym razem z klubu PiS, złożyli własne wnioski. Ich istota sprowadzała się do postulatu ponownej organizacji konsultacji społecznych na temat zakresu i szczegółów rewitalizacji Wzgórz. Wnioski obu klubów zostały odrzucone podczas głosowania.

„Promyk” kością niezgody

Sprawozdanie z działalności ośrodka rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci i młodzieży „Promyk” poróżnił radnych. Ostry atak na jego dyrektorkę przeprowadzili radni klubu PiS. Jego szef, Piotr Barczak zadeklarował, że przedkładane sprawozdanie odbiera negatywnie, jednocześnie poinformował, że kwestionowany przez niego dokument został pozytywnie odebrany przez część członków rady społecznej ośrodka.

Dalsza dyskusja szybko skoncentrowała się na emocjonalnych protestach. Pretekstu dostarczył list jednej z mam, która będąc w „Promyku”, musiała, wedle swej relacji, przebierać i myć nastoletniego syna na podłodze w toalecie.

- Bycie rodzicem niepełnosprawnego dziecka to wielki i ciężki krzyż. Dlatego podjąłem decyzję o rozbudowie i modernizacji „Promyka” – poinformował natychmiast prezydent Janusz Kubicki.

Na początku czerwca zostaną otwarte oferty złożone przez firmy, które chcą uczestniczyć w rozbudowie ośrodka. - We wrześniu powinniśmy zobaczyć na własne oczy efekty pracy ekip budowlanych, jeszcze trochę cierpliwości – prosił J. Kubicki.

I już się wydawało, że spór wokół „Promyka” zaczyna przygasać, gdy nieoczekiwanie Robert Górski, klub Zielona Razem, zaatakował radnych PiS, zarzucając im obłudę.

- Przebieralni nie było w „Promyku” również za poprzedniej dyrektorki, dlaczego wtedy wam to nie przeszkadzało? Odczepcie się od „Promyka”, to jest najlepszy ośrodek rehabilitacji w Zielonej Górze – protestował radny.

Rada, po długiej i pełnej osobistych złośliwości dyskusji, przyjęła do wiadomości roczne sprawozdanie dyrekcji „Promyka”.

W przerwie obrad zapytaliśmy obecną dyrektorkę ośrodka, Magdalenę Biniszkiewicz, o rzekomy brak przebieralni.

- Autorka listu pomyliła daty, opisane przez nią wydarzenie miało miejsce w maju. Pod koniec 2016 r. przebieralnia w ośrodku już była – zapewniła nas szefowa „Promyka”.

Konsultacje do konsultacji

W tle sesji nie zabrakło miłego akcentu. Zespół społeczników pracujących ponad rok nad projektem regulaminu zielonogórskich konsultacji społecznych przekazał prezydentowi J. Kubickiemu gotowy dokument.

- Taki regulamin już obowiązuje w pięciu polskich miastach, m.in. w Gorzowie Wlkp. Chciałabym podziękować prezydentowi za okazaną nam pomoc, członkom zespołu dziękuję za wielkie zaangażowanie – informowała Barbara Marcinów z Ruchu Miejskiego Obywatele Zielonej Góry.

Potrzebę powstania regulaminu uzasadniali członkowie zespołu, m.in. prof. Jerzy Leszkowicz-Baczyński: - Nasz regulamin to zbiór zasad, wedle których powinny być organizowane i rozstrzygane miejskie konsultacje.

Radosław Brodzik zaraz dodał: - Ten dokument jasno odpowiada na podstawowe pytanie: kto ma prawo wywoływać konsultacje w mieście.

Prezydent Kubicki na koniec przypomniał, że przekazany mu dokument, zanim trafi pod obrady rady miasta, musi przejść przez obowiązkową procedurę konsultacji społecznych.

Rewitalizacja Wzgórz Piastowskich

Ten punkt wtorkowej sesji znów podzielił radnych. Radni PiS przypominali, że ok. 600 mieszkańców pobliskich osiedli negatywnie ocenia prezydencki projekt rewitalizacji Wzgórz.

- Wasze konsultacje w sprawie rewitalizacji Wzgórz przypominały prawo wyboru, jakie kiedyś mieli nabywcy forda, mogli wybrać dowolny kolor, ale pod warunkiem, że był czarny – kpił Jacek Budziński.

Prezydencka riposta padła natychmiast: - W miejskich konsultacjach uczestniczyło ponad tysiąc mieszkańców, to fakt nie fikcja.

Oliwy do ognia dolał R. Górski, wypominając Bożenie Ronowicz, że za czasów jej prezydentury nie było żadnych konsultacji społecznych, np. na temat lokalizacji centrów handlowych „Dąbrówka” czy „Castorama”.

Radni PiS bronili klubowej koleżanki, przypominając, że w tamtych czasach nie było przepisów nakazujących organizację konsultacji społecznych w takich sprawach.

Radni stosunkiem głosów 11 do sześciu przyjęli prezydencki projekt planu przestrzennego Wzgórz Piastowskich.

Na koniec, radni podjęli decyzję o nadaniu rondu położonemu na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej nr 282 z ul. Nowy Kisielin-Odrzańska imienia „Błękitnych Kisielin”.

(pm)