Nasi nauczyciele mają supermoce!

20 Październik 2017
- Zielonogórski nauczyciel osiąga wielkie sukcesy, bo potrafi wszystko. Jak trzeba, będzie konferansjerem, św. Józefem, akompaniatorem, nawet aktorem. Potrafi sprostać każdemu wyzwaniu – mówiła wiceprezydent Wioleta Haręźlak, podczas uroczystej gali w Palmiarni.

Prezydent Janusz Kubicki podczas zeszłorocznych obchodów Dnia Edukacji Narodowej obiecał, że w 2017 r znacznie zwiększy pulę nagród dla najlepszych pedagogów oraz nauczycieli. I słowa dotrzymał. Podczas środowej uroczystości, w Palmiarni, 139 zielonogórskich pedagogów otrzymało nagrody finansowe o łącznej wartości prawie 200 tys. zł. Rok wcześniej, 63 nauczycieli otrzymało łącznie 170 tys. zł.

- Co roku mamy wielki powód do radości, bo co roku odnosimy wielkie sukcesy. Zielonogórska oświata jest jedną z najlepszych w kraju. To przede wszystkim zasługa naszych nauczycieli i pedagogów, którzy nie szczędzą sił i czasu, aby jak najlepiej przygotować swoich uczniów do wejścia w dorosłe życie. Każdego roku, właśnie w październiku, dostaję informację, że przyszłoroczny budżet nie domyka się z powodu braku ok. 7 czy 8 mln zł. I my te brakujące miliony zawsze znajdujemy, bo oświata to nasze dzieci, a dzieci to nasza przyszłość – prezydent Janusz Kubicki z szerokim uśmiechem komplementował nauczycieli, podkreślając zarazem wielką rolę Wiolety Haręźlak, swej zastępczyni, w dbaniu o rozwój zielonogórskiej oświaty.

Wywołana do tablicy nie kryła wzruszenia: - Zielonogórski nauczyciel osiąga wielkie sukcesy, bo potrafi wszystko. Jak trzeba, będzie konferansjerem, św. Józefem, akompaniatorem, nawet aktorem. Zielonogórscy nauczyciele potrafią sprostać każdemu wyzwaniu. Kochane koleżanki i koledzy, przede wszystkim życzę Wam harmonii.

Do życzeń natychmiast dołączył prezydent Kubicki: - Za nami kolejny rok kolejnej reformy w oświacie. Dlatego życzę Wam, drodzy nauczyciele, przede wszystkim odrobiny spokoju i stabilności. Niech ten diabelski młyn wreszcie się zatrzyma.

Tegoroczne nagrody prezydenta przyznano w trzech kategoriach: „Za osiągniecia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze” – 143 tys. zł; nagrody „Za pozyskiwanie środków unijnych” – 25.400 zł; nagrody „Za zaangażowanie w realizację projektu „Modernizacja kształcenia zawodowego w Zielonej Górze” – 30.997 zł.

Lubuski kurator oświaty, Ewa Rawa wręczyła nagrody ministra oświaty Zbigniewowi Kościkowi – dyrektorowi LO III, Kamili Wituckiej – dyrektorce LO V oraz Stanisławowi Rogulskiemu – dyrektorowi Zespołowi Szkół Elektronicznych i Samochodowych.

(pm)

Nigdy nie wiadomo kto i kiedy „rozkwitnie”

Barbara Jakubska, nauczycielka chemii, opiekunka 40 laureatów i 13 finalistów olimpiad z chemii, w 2011 r. jej wychowanek zdobył laury międzynarodowej olimpiady w Tokio. Pracuje w SP 13 i I LO, jest laureatką tegorocznej nagrody prezydenta Janusza Kubickiego

 

- Jak się „produkuje” licznych laureatów olimpiad chemicznych? Przede wszystkim to żadna produkcja, tylko intensywna i wielostronna współpraca z moimi podopiecznymi. Nasze relacje oparte są na fundamencie wzajemnego zaufania, bo uczniowie bacznie zwracają uwagę, czy nauczyciel ma dla nich czas, czy dotrzymuje własnych deklaracji lub obietnic. Jak zapowiedziałam, że powstanie kółko chemiczne, to nie miałam wyjścia, koło musiało powstać. Może jest mi łatwiej, niż innym nauczycielom, bo moje własne dzieci są już wystarczająco duże, by samodzielnie kroczyć przez świat, mogę więc poświęcić swoim uczniom sporo czasu. Również tego wolnego. Ale to nie wszystko. W dzieciach jest naturalna ciekawość świata, lubią eksperymentować, w ten namacalny sposób zaspokajają swoją potrzebę poznawania nowego. Ja tylko podsycam tę potrzebę poprzez dobór jak najciekawszych doświadczeń. Co jest jeszcze ważne? Chyba atmosfera luzu i zabawy, którą staram się wprowadzać podczas naszych „chemicznych” spotkań. Lubię skracać dystans. Mój mąż ma zwyczaj powiadać, że mam mniej lat od swoich podopiecznych. Coś w tym jest, bo bardzo lubię śmiech, bardzo lubię atmosferę radości. I jeśli uczniowie podczas naszych kółkowych spotkań łączą naukę z zabawą, to chyba nawet nie zauważają, jak szybko leci im czas. Z mojego nauczycielskiego doświadczenia wynika także, że nie należy wprowadzać żadnych podziałów: na tych bardziej czy mniej zdolnych. Nigdy nie wiadomo, kto i kiedy „rozkwitnie”, każdemu dziecku trzeba zatem tworzyć takie same możliwości rozwoju. Ot i cała tajemnica moich pedagogicznych sukcesów.