Miasto pomaga zielonogórzance

23 Listopad 2016
Historia niepełnosprawnej, której sąd chciał odebrać dziecko, obiegła całą Polskę. Z pomocą zgłosili się ministrowie, wojewoda, prezydent miasta. Dziecko zostaje z matką.

Zielonogórski sąd rodzinny postawił Joannie Gawryś-Wojtyś, poruszającej się na wózku zielonogórzance, ciężkie ultimatum - jeśli nie zostanie objęta całodobową opieką, to wówczas jej kilkumiesięczna córeczka trafi do rodziny zastępczej. Nie jest to proste, bo chorują również jej rodzice. Sprawę opisał m.in. dziennik „Fakt”.

Sprawa rozpaliła olbrzymie emocje. Interweniował wiceminister Jerzy Materna. Potrzebna była natychmiastowa pomoc.

- Pani Joanna już trzy lata temu otrzymała mieszkanie komunalne. Teraz proponujemy jej większe, dwupokojowe – we wtorek zadecydował prezydent Janusz Kubicki.

Jeśli pani Joanna skorzysta z miejskiej propozycji, będzie miała do dyspozycji lokal o powierzchni ok. 45 mkw. położony na parterze budynku. Mieszkanie pozbawione jest progów, bez przeszkód można poruszać się w nim przy pomocy inwalidzkiego wózka. W łazience zamontowane zostały specjalne poręcze, do mieszkania prowadzą drzwi o powiększonym przekroju.

Ale większe mieszkanie nie rozwiązuje całego problemu niepełnosprawnej mamy.

- Sąd rodzinny domaga się zapewnienia jej całodobowej opieki tzw. asystenta. Przepisy prawa uniemożliwiają finansowanie pracy asystenta z budżetu miasta. Dlatego zwrócę się do pani premier, Beaty Szydło, o zapewnienie niezbędnych pieniędzy z budżetu państwa – zapowiedział we wtorek J. Kubicki.

Swoją pomoc zaoferował także wojewoda lubuski , Władysław Dajczak.

- Jeśli prezydent Kubicki wystąpi do pani premier z wnioskiem o przyznanie wsparcia finansowego, wojewoda poprze taki wniosek – zapewniła Brygida Grzybowicz, występując w imieniu wojewody.

Następnego dnia, w środę, w siedzibie Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej odbyło się specjalne spotkanie z udziałem m.in. wiceprezydent Wiolety Haręźlak oraz  dyrektora Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Andrzeja Stefańskiego.

- Będziemy szukali skutecznej metody rozwiązania życiowego problemu pani Joanny. Tu nie chodzi tylko o pieniądze, czyli kto i ile będzie musiał przeznaczyć na opłacenie pracy całodobowego asystenta, tu chodzi o coś znacznie trudniejszego – o stworzenie standardów, wedle których będzie wiadomo: kogo i w jakim wymiarze godzin można zatrudnić na etat asystenta – tłumaczył nam Andrzej Stefański tuż przed rozpoczęciem oficjalnego spotkania.

Polski system prawny nie precyzuje także, kto powinien się zająć organizacją całego systemu pomocy niepełnosprawnym rodzicom.

Miejskie władze, nie czekając na rządowe propozycje, szukają doraźnych rozwiązań, aby niepełnosprawnej zielonogórzance ułatwić życie.

– Zrobimy wszystko, aby pani Joannie zapewnić pomoc. Łazienkę w jej nowym mieszkaniu dostosujemy do potrzeb małego dziecka. Zapewnimy także transport, aby mogła szybko i bezpiecznie dowozić dziecko z i do żłobka czy przedszkola. Dla jej córeczki znajdziemy placówkę bez barier architektonicznych, będzie tam mogła przebywać nawet 10 godzin dziennie – zadeklarowała wiceprezydent W. Haręźlak.

Dyrektor A. Stefański, dziękując mediom oraz miejskim władzom za szybką reakcję, podkreślił jednak, że na dłuższą metę potrzebna będzie kompleksowa reakcja państwa.

- Duński system opieki nad niepełnosprawnymi gwarantuje takim osobom pomoc nawet 10 asystentów. Inne bowiem kwalifikacje są potrzebne przy przygotowywaniu posiłków, inne przy profilaktyce zdrowotnej, jeszcze inne przy robieniu nawet banalnych zakupów, jeszcze inne przy wspomaganiu procesu wychowawczego i edukacyjnego dzieci osób niepełnosprawnych – tłumaczył nam A. Stefański.

Do słów dyrektora nawiązała wiceprezydent W. Haręźlak: - Według naszych ostrożnych wyliczeń, pani Joanna potrzebuje pomocy minimum czterech asystentów zatrudnionych o różnych porach i w różnym wymiarze godzin. Problem tylko w tym, że nie ma żadnych oficjalnych kryteriów, wedle których powinniśmy rekrutować takie osoby.

- Historia Pani Joanny Gawryś poruszyła chyba wszystkich – komentował na Facebooku prezydent Kubicki. - Niepełnosprawna kobieta walczy z brutalnym systemem, który chce odebrać jej dziecko. Sama jeździ na wózku, ma porażenie mózgowe, ale choroba nie przeszkadza jej w kochaniu swojego dziecka. Chciałbym podziękować Jerzemu Maternie za pomoc, za zaangażowanie. Dość często zdarza mi się myśleć inaczej niż Pan Minister, ale jeżeli robi coś dobrego, to trzeba go za to chwalić i dziękować za to, co robi, co niemniejszym czynię. Sprawa nie jest jeszcze zakończona, ale myślę, że się uda i będzie wszystko dobrze.

(pm)