„Byki” zwykle harcują u „Myszy”

27 Lipiec 2018
Trochę już czekają kibice i żużlowcy Falubazu Zielona Góra na zwycięstwo na własnym torze z Fogo Unią Leszno. W niedzielę, 29 lipca czas oczekiwania będzie wynosić dokładnie 819 dni. Początek spotkania o 19.30.

W ubiegłym roku przy W69 oba zespoły spotkały się dwukrotnie. W rundzie zasadniczej Falubaz przegrał 42:48. Zielonogórzanie jechali bez kontuzjowanego Jasona Doyle’a. Błyszczał jeszcze po zielonogórskiej stronie Jarosław Hampel, ale nikt poza nim nie wzbił się na dwucyfrową zdobycz i 3 punkty pojechały do Leszna. Dwa i pół miesiąca później „Byki” przyjechały do Zielonej Góry bronić dziesięciopunktowej zaliczki z pierwszego półfinału w Lesznie. Wówczas już w barwach gospodarzy był Jason Doyle, ale… jakby go nie było. Walczący o mistrzostwo świata, dzień po rundzie Grand Prix Australijczyk był cieniem samego siebie. Kibice pamiętają, że w jednym z biegów przyjechał za plecami Mateusza Tondera. Falubaz wprawdzie nie przegrał, ale remis 45:45 radował tylko gości, dając im finał. Ostatni raz zielonogórzanie u siebie pokonali Unię w 2016 r. Statystyki ostatnich 10 spotkań pokazują, że ekipa z Leszna przy W69 czuje się bardzo dobrze. Wygrała cztery pojedynki i jeden zremisowała. Goryczy porażki w tym sezonie na torach rywali nie zaznała przez pół rundy zasadniczej. Niespodziewanie patent na Unię znalazła imienniczka z Tarnowa. Beniaminek, dzięki niesamowitej końcówce pokonał mistrzów Polski 47:43. Dwie kolejki później sytuacja powtórzyła się w Częstochowie. Unia znów miała mecz na widelcu i poległa w końcówce, w identycznych rozmiarach. Słabych punktów w ekipie Piotra Barona próżno jednak szukać, bo jak senior nie może, to junior pociągnie.

W tej kolejce ważne mecze rywali Falubazu „po sąsiedzku”. Tarnowianie podejmują Cash Broker Stal Gorzów, zaś MRGarden GKM Grudziądz mierzy się z Get Well Toruń. Z punktu widzenia Falubazu wygrane gości mile widziane. Oczywiście nie w Zielonej Górze.

(mk)