Miejskie iluminacje zapalone!

8 Grudzień 2023
Powiedzieć, że w Zatoniu w sobotę pojawił się „dziki tłum”, to jak… nic nie powiedzieć. Więcej osób przychodzi chyba tylko na korowód winobraniowy i mecze Falubazu. * Jak myślicie, ile można iść spacerkiem z pl. Bohaterów pod ratusz? 10 minut? Kwadrans? W niedzielny wieczór prezydentowi i św. Mikołajowi zajęło to dwa razy więcej czasu. Co rusz przystawali i odpalali jakieś światełka. Wraz z nimi szedł tłum zielonogórzan.

Wszystko z jednego powodu: w zeszłą sobotę na 18.00 zaplanowano uruchomienie wielkiej iluminacji Parku Książęcego. „Baśniowe Zatonie” przyszło i przyjechało zobaczyć kilka tysięcy osób. Wędrując za iluminacjami, dotarli do każdego zakątka parku.

Chętni zatkali wszystkie drogi

Jedni już byli w parku, drudzy starali się do niego dostać. W pewnym momencie korek aut sięgał Jędrzychowa. Parkowano dosłownie wszędzie. A śnieg padał, padał, padał…

Księżna Dorota, właścicielka parku, dotarła dosłownie w ostatniej chwili. Jeszcze moment, a złotą karocę musiałaby zamienić na sanie.

- Witamy księżną - w rolę gospodarza wcielił się prezydent Janusz Kubicki. Wspierał go hrabia Aleksander (Jarosław Skorulski).

- Piękną imprezę przygotowaliście - komplementowała ich księżna Dorota (Agata Miedzińska). Tymczasem tłum z komórkami w rękach już napierał na pojazd. Z bajeczną karocą każdy chciał mieć zdjęcie.

Odpalamy

- Dziesięć, dziewięć, osiem… - odliczał prezydent z księżną i hrabią. - …dwa, jeden, bum!

Zapaliła się galeria kolejnych postaci prowadząca widzów do pałacu. Wielki paw rozpostarł świecący ogon o szerokości sześciu metrów. - Cudowny! - widzowie nie mieli wątpliwości. W ruch poszły komórki. Podobnie przy parze łabędzi.

Tymczasem z oddali słychać było kolejne odliczanie: trzy, dwa, jeden, zero… i rozbłysły kolejne postaci.

Trzy, dwa, jeden, zero… - uruchomiono dwie fontanny przed wejściem do pałacu.

- Ooo… - słychać było szmer.

- Ta fontanna przed samym wejściem do pałacu jest ładniejsza.

- Nie, ładniejsza jest ta bliżej oranżerii.

Małżeństwo nie mogło dobrać jednej linii zachwytów. - A pan, którą by wybrał? - zapytali.

Jak tu wybrać, kiedy obydwie świetnie wyglądają. Przesuwające się światełka wspaniale imitują spływającą wodę.

Tymczasem tłum zajął całe wnętrze pałacu. Wewnątrz podawano pierniczki i gorącą czekoladę (poszło tysiąc kubeczków napoju). Przed wejściem prezydent rozdawał upominki dla dzieci.

Nagle zgasło światło w części dekoracji. - Jest nas tak dużo, że pewnie ktoś niechcący rozłączył jakiś kabel. Zaraz wszystko wróci do normy - komentował prezydent. Po pewnym czasie światło wróciło. Tłum rozszedł się po całym parku przez aleję świetlistych bram ustrojonych różami. Aleja prowadziła do… altany różanej, wokół której wyrosły wielkie kwiaty czosnku niedźwiedziego.

Kto nie dojechał, niech nie płacze i nie rwie włosów z głowy. - Instalacja będzie świecić w parku do lutego - zapowiada Krzysztof Sikora, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej, który odpowiada za nową iluminację Zatonia i centrum miasta.

Tłum na deptaku

Tradycyjnie w pierwszy weekend grudnia z pl. Bohaterów wyruszyła karawana „zapalaczy” świątecznych światełek. Ich celem była wielka, żywa choinka pod ratuszem.

W niedzielę zebranych, a przede wszystkim dzieci, witał św. Mikołaj w typie bardzo Bachusowym (Marcin Wiśniewski). Wszystkim wszystko obiecywał, zwłaszcza tym grzecznym. Tymczasem prezydent Kubicki, wraz z radnymi Zielona Razem, rozdawał dzieciom słodkości.

Tylko choinka przy ul. Bohaterów Westerplatte już świeciła. Zapadał zmrok. - To odpalamy - zarządził prezydent, dopytując jeszcze dzieci, czy lubią Mikołaja. Wiadomo! Lubią!

- Dziesięć, dziewięć… - trwało odliczanie. - …trzy, dwa, jeden, bum!

I rozbłysły renifery z napisem „Wesołych świąt”.

- O! - dzieciom (i dorosłym) się spodobało. Rozświetliły się złote konstrukcje ustawione w fontannie. Aparaty w komórkach poszły w ruch.

Prezydent z Mikołajem ruszyli w stronę ratusza. Za nimi tłum zielonogórzan. Przystanków było sporo.

- Trzy, dwa, jeden… bum! - powtarzało się co kilkadziesiąt metrów przy kolejnych iluminacjach. W końcu spacerowicze dotarli pod ratusz.

- W tym roku choina została przygotowana przez leśników z nadleśnictwa Krzystkowice - mówił szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Wojciech Grochala, życząc wszystkim wesołych świąt.

- Dziesięć… trzy, dwa, jeden… bum!

Drzewo rozbłysło.

(tc)