Dla seniorów rehabilitacja, a dla młodych będzie „Piekiełko”

16 Listopad 2012
- Nie ma się co rozdrabniać. Do tej pory dawaliśmy radę sfinansować drobne potrzeby, to i teraz damy radę. Więc lepiej wydać pieniądze na konkretny cel, raz, a dobrze - uważa sołtys Zawady Jan Smoter.

- Panie sołtysie, wam tu chyba niczego już nie potrzeba? Zawada taka ładna, zadbana. I tyle się tu dzieje...
Jan Smoter: - Gmina bogata, to i wsie bogate. A nasza Zawada rzeczywiście zadbana. Ale to nie jest tak, że niczego nam nie potrzeba. No bo przecież nie wszystko jest. Ot, choćby kanalizacji nie ma. A to poważna sprawa. Jak nie najpoważniejsza. Ale kanalizację nam będą robić, to i przy okazji o drogach będzie można porozmawiać. I budowie chodników. Szczególnie ten przy szkole i ośrodku zdrowia by się przydał. Oj, nie chciałbym wiedzieć, o czym myślą matki, które z dziećmi, z wózkami, ulicą muszą się przebijać. Dokończyć trzeba by też chodnik na Zielonogórskiej. A na drodze światła dodatkowe warto zainstalować, takie pulsujące by wystarczyły. Musi być bezpieczniej, bo samochodów tu tyle, że aż strach. A jeszcze jak obwodnica zablokowana, to tędy cały ruch leci. Ale to wszystko po kanalizacji. Zęby zaciśniemy. I wytrzymamy.

- I mieszkańcy mają tę świadomość, że wszystko trzeba robić po kolei. Dlatego wskazują inne miejsca, w których już teraz można by coś zrobić. Na przykład...
- ...pani pozwoli, że wejdę w słowo, bo mógłbym się założyć, że każdy wspomniał o remoncie budynku przy Zielonogórskiej! Po byłym sklepie, w samym centrum, naprzeciw naszego pięknego kościoła. Byłoby to wymarzone centrum spotkań dla mieszkańców. Miejsce i dla starszych, i dla młodszych. Oczywiście wymaga kapitalnego remontu. Ale jak już byśmy go zrobili, to dla seniorów naszych aktywnych byłoby miejsce na dzienny pobyt, rehabilitację. Dla młodych zagospodarowalibyśmy piwnice. Ja je roboczo nazwałem „Piekiełko”, bo tam miejsce na kominek jest, nastrojowe. I siłownię można urządzić. A na piętrze jak znalazł byłaby na przykład kafejka internetowa. Każde z tych pomieszczeń mogłoby mieć osobne wejście. Także nikt nikomu w paradę by nie wchodził.

- Taki remont to byłby spory wydatek, a może warto wydać pieniądze na więcej drobnych rzeczy?
- Uważam, że nie ma się co rozdrabniać. Do tej pory dawaliśmy radę sfinansować drobne potrzeby, to i teraz damy radę. Więc lepiej wydać pieniądze na konkretny cel, raz, a dobrze. Zrobić coś od początku do końca. My, jako wieś, remontu sali nie udźwigniemy, nie damy rady się zrzucić, czasy takie, że pieniędzy nie ma. Ale myśmy we wsi mnóstwo rzeczy w czynie społecznym zrobili. Bo ludzie tu się rwą do roboty. I jak zobaczą, że pieniądze na salę są, tym chętniej dadzą coś od siebie, swoją pracą inwestycję wesprą. Bo my tu się naprawdę potrafimy zorganizować.

- O, nie sposób nie zauważyć zimą waszej prześlicznej szopki bożonarodzeniowej przy kościele. Każdy kierowca odwróci głowę.
- To już taka nasza tradycja. Tyle osób jest w to zaangażowanych. A jeszcze marzy nam się postawienie wielkiej, żywej choinki. Bo kiedyś i taką tradycję mieliśmy. Warto ją przywrócić. Szopkę chcielibyśmy ustawić w drugą sobotę grudnia. A 6 grudnia, jak co roku, Caritas przygotuje paczki dla dzieci, a Święty Mikołaj ruszy do chorych, odwiedzi ich w domach, porozmawia, słodkościami poczęstuje. Wie pani, jak to jest usłyszeć od kogoś: „Tyle lat żyję i nie wierzyłam, że Mikołaj do mnie przyjdzie. A on przyszedł.” Dlatego tak chętnie czerwony kubrak zakładam i brodę przyczepiam.

- A ramię widzę krzepkie jest, to i worek z prezentami lekko dźwignie...
- Bo ja kiedyś boks trenowałem. Zresztą, duch sportowy we wsi mocny jest. Turnieje dla dzieci i młodzieży co chwilę organizujemy. Rywalizują we wszystkim, co się da, i dziewczyny i chłopaki. Ostatnio w unihokeja na przykład. Dzieciaki pobiegają, sprawia im to radość, a jeszcze zawsze słodka nagroda dla zwycięzców się znajdzie. I w piłkę tu chętnie kopiemy. W B klasie jesteśmy, a marzy nam się awans. Może coś jest na rzeczy, bo ostatnio Ikar Zawada z Zorzą Ochla 2:0 wygrał! A byliśmy na trzecim miejscu od końca, na 12 drużyn. Mamy gdzie trenować, boisko w czynie społecznym udało się zrobić, szatnię w blaszaku ładną zorganizowaliśmy. Ale wiadomo, taka z prawdziwego zdarzenia by się przydała, z prysznicem. Bo wie pani, jak to jest. Chłopaki podpytują, czy nie byłoby się gdzie umyć, bo jak tu po treningu prosto z marszu do dziewczyny pójść...

Daria Śliwińska-Pawlak
D.Sliwinska-Pawlak@Lzg24.com.pl

 

Artykuły powiązane: 

Problemy mieszkańców Zawady - sonda

W Funduszu Integracyjnym na 2013 r. Zawadzie przysługuje 280,9 tys. zł. Co warto zmienić we wsi? - zapytaliśmy mieszkańców. - Ja zainwestowałabym w młodych. Bo nie mają co robić. Żeby im jakieś dodatkowe zajęcia zorganizować – mówi Ewa Szawikin.

Tu nam się naprawdę dobrze żyje

- Zawada piękna jest! I sklepów tyle. Wszystko załatwić można. Wiem, co mówię, bo ja 40 lat w Stożnem mieszkałam. I to był świat deskami zabity – macha ręką Maria Marciniak.