Staruszek cis odzyskał wigor

14 Sierpień 2019
Po zaaplikowanej blisko rok temu kuracji, wiekowy cis przy ul. Kopernika powstał jak Feniks z popiołów. Jest ciemnozielony z czerwonymi nibyjagodami, jak być powinno, i wiedzie spokojny żywot sędziwego staruszka.

Jest najstarszym cisem – pomnikiem przyrody w mieście. Ma, być może, nawet z 800 lat. Trudno to stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, ale cis przy ul. Kopernika „widział” i przeżył niejedno. Z racji wieku i mechanicznych uszkodzeń marniał od przynajmniej stu lat. Z niegdyś trzykonarowego drzewa został jeden, ale - choć pozbawiany głównego przewodnika – wciąż jak na staruszka imponująco „dawał radę”... aż do suchego jak pieprz lipca ubiegłego roku. Mimo regularnego podlewania i wyściółkowania gleby pod koroną drzewa, staruszek usychał z pragnienia, tracąc swoje intensywne ciemnozielone wybarwienie. Agnieszka Kochańska, ogrodnik miejski, stawiała na zdesperowanego z głodu przędziorka jako głównego winowajcę, pomimo że ten sporadycznie atakuje cisy. Diagnozę potwierdziły badania laboratoryjne, którym poddano drzewo i jego otoczenie. Wykazały też zawyżony poziom PH gleby. Samo podlewanie nie mogło więc zapewnić wiekowemu drzewu dobrostanu, skoro miał do wodopoju przędziorkową konkurencję. Drzewu zaaplikowano więc opryski i leczenie metodą mikoryzy. We wrześniu ub. r. arborysta wstrzyknął grzyby mikoryzowe w system korzeniowy cisa, z którym w naturze żyją one w symbiozie.

- To była dawka, która zdecydowanie pomogła naszemu cisowi pobierać substancje pokarmowe z gruntu – mówi A. Kochańska. – Do tego, już w tym roku, drzewo dwa razy było opryskiwane na przędziorka. Oglądałam je dwa tygodnie temu i nie było na nim żywych osobników tego szkodnika, który wysusza soki z rośliny. Cis rośnie, igły ma ciemnozielone i zawiązki owoców, gleba pod nim jest wyściółkowana. Ma się dobrze. I nie ma już nawet potrzeby jego dodatkowego podlewania, teraz to wręcz nie byłoby dla niego dobre. Cis przy Kopernika ma głęboki system korzeniowy i dostęp do wód gruntowych, a ziemia wokół jest wyściółkowana. Musi radzić sobie sam. W lutym przyszłego roku planujemy tylko kolejny, prewencyjny oprysk na przędziorka.

Warto jednak pamiętać, że nasz cis ma jednak swoje lata i jest w fazie obumierania. Choć nikt nie jest w stanie dziś ocenić, ile jeszcze potrwa, 20... a może 200 lat?

- To zależy od wielu czynników. Choćby od poziomu wód gruntowych w przyszłości, suszy, obfitych deszczy... – wyjaśnia ogrodnik miejski.

(el)