Nieudany przetarg na usunięcie odpadów

8 luty 2019
Miasto unieważniło przetarg na utylizację niebezpiecznych odpadów w Przylepie. Powód? Jedyny chętny wykonawca chciał aż 20 mln zł.

- To astronomiczna kwota, my mieliśmy na ten cel 10 mln zł. Dlatego przetarg został unieważniony – tłumaczy wiceprezydent Dariusz Lesicki. – Tematu nie odpuszczamy. Chcemy śmieci usunąć i będziemy prosić wojewodę o wsparcie w poszukiwaniu środków centralnych. Nie mieliśmy żadnego wpływu na to, że te odpady zgromadzono w tym miejscu.

Chodzi o dawne zakłady mięsne. Pięć lat temu spółka Awinion zaczęła zwozić do Przylepu odpady. Potem nic z nimi nie robiła. Do dziś w hali zalegają niebezpieczne dla otoczenia toksyczne odpady. Zmagazynowano je m.in. w nieopisanych beczkach i pojemnikach. Są wymieszane. To było jeszcze przed połączeniem miasta z gminą. Odpady były składowane legalnie, za odpowiednią zgodą wydaną przez starostę powiatu zielonogórskiego jeszcze w 2014 r. Już rok później prezydent Janusz Kubicki cofnął zezwolenie na taką działalność. Niewiele to dało. Nie pomagały również nakładane kary. Firma zwiozła odpady, skasowała za nie pieniądze i... przepadła. Zostały po niej jedynie śmieci.

- A teraz my, zamiast budować nowe ulice, musimy sprzątać po nieuczciwej firmie – mówi D. Lesicki. – W budżecie mamy 10 mln zł na ten cel. Szukamy alternatywnych rozwiązań. Zakład podłączyliśmy do monitoringu. Teraz rozmawiamy o innych, tańszych rozwiązaniach. Na przykład - o znalezieniu firmy, która te śmieci przeniesie do podziemnego zbiornika na niebezpieczne odpady.

(tc)