Biskup z Zielonej Góry

26 Listopad 2015
Ks. Tadeusz Lityński będzie nowym biskupem diecezjalnym - tak zadecydował papież Franciszek. Po raz pierwszy w historii biskupią funkcję obejmie „ktoś od nas”, zielonogórzanin. Prawie całe życie związany z naszym miastem.

Do tej pory ordynariusze trafiali do nas z „zewnątrz”. A nasi biskupi pomocniczy byli przenoszeni do innych diecezji (np. Edward Dajczak).

Biskup Tadeusz Lityński urodził się 14 czerwca 1962 r., w Kożuchowie, ale dzieciństwo spędził w Suchej, gdzie mieszkali jego rodzice i dziadkowie. Uczył się w Drzonkowie i zielonogórskim elektroniku. Mówi o sobie, że jest kibicem żużla.

Święcenia kapłańskie przyjął 5 czerwca 1988 r. Pracował na wszystkich krańcach diecezji - w Głogowie, Ochli, Gorzowie. W 2012 r. został biskupem pomocniczym diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

- Jestem z tej diecezji i odczytuję tę nominację jako zaufanie do wszystkich kapłanów tej diecezji. Teraz będę oczekiwał wsparcia od wszystkich wiernych – komentował biskup Lityński na antenie Radia Zachód. Zapowiedział kontynuację działań swoich poprzedników i bycie blisko ludzi.

W pracy wspomagać go będą trzej biskupi seniorzy: Paweł Socha, Adam Dyczkowski i Stefan Regmunt, który z powodu choroby zrezygnował ze swojej funkcji.

(tc)

P.S. W historii miasta jeszcze jeden zielonogórzanin był biskupem. To nieżyjący, pochodzący z Opolszczyzny Józef Pośpiech, który mieszkał w Zielonej Górze przez ponad ćwierć wieku. Przez kilka lat był biskupem diecezji wrocławskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.


KOMUNIKAT

Ojciec Święty Franciszek:

1. Przyjął rezygnację księdza biskupa Stefana Regmunta z posługi biskupa zielonogórsko-gorzowskiego, złożoną zgodnie z kan. 401 § 2 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

2. Mianował biskupem zielonogórsko-gorzowskim dotychczasowego biskupa pomocniczego tej diecezji Tadeusza Lityńskiego.

Warszawa, 23 listopada 2015 roku.

Celestino MiglioreNuncjusz Apostolski


Sucha jest mi bliska

(fragmenty wywiadu udzielonego „Łącznikowi” dwa lata temu)

 

- Kiedy otrzymał ksiądz biskup nominację, to we wsi Sucha mieszkańcy mówili nie bez dumy: mamy swojego biskupa. Czuje ksiądz dzisiaj związek z wsią swojego dzieciństwa?
- Tak, z Suchą jestem związany od dzieciństwa. Wieś należy do parafii św. Wawrzyńca, w Ługach. Tam mieszkali moi dziadkowie i moi rodzice, pochowani na tamtejszym cmentarzu. Tam też uczęszczałem do pierwszych klas szkoły podstawowej. Chociaż miałem blisko do szkoły, to zwykle przychodziłem na ostatnią chwilę, a to dlatego, że miałem problemy ze śniadaniem. Mogę powiedzieć, że Sucha jest mi bliska, ponieważ tam się wychowałem i tam kształtowało się moje powołanie. Mieszka tam moja siostra z rodziną, przyjaciele, sąsiedzi i znajomi.

- Później uczęszczał ksiądz do szkoły w Drzonkowie i do Technikum Elektronicznego w Zielonej Górze. To był przełom lat 70 i 80, któremu towarzyszyło odrodzenie życia kościoła w Polsce, związane choćby z wyborem papieża Jana Pawła II. Jak wspomina ksiądz tamten zielonogórski okres?
- Szkole podstawowej w Drzonkowie jestem bardzo wdzięczny za kształcenie i wychowanie. Było tam wspaniałe grono pedagogiczne. W okresie zielonogórskim, kiedy uczęszczałem do technikum, uczestniczyłem też w pieszych pielgrzymkach z Warszawy na Jasną Górę. To był okres swoistej manifestacji w wymiarze religijnym, ale nie tylko. Był to także powiew wolności, co dla nas, młodych ludzi, było bardzo ważne. Brałem też udział w ruchu oazowym, a wybór papieża Polaka na Stolicę Piotrową, był nacechowany ogromną nadzieją. Był to żywy przykład prawdziwego człowieka wiary. Jako młodzi ludzie byliśmy nim zafascynowani. Ten wybór odbił się mocnym piętnem na mojej formacji duchowej.

(…)

- Po studiach pracował ksiądz w parafii w Ołoboku i potem w Głogowie (…), no i wrócił ksiądz w rodzinne strony, czyli do Ochli…
- Tak, po powołaniu przez ks. bpa Adama Dyczkowskiego, w 2000 roku, nowej parafii pw. Najświętszej Trójcy w Ochli, zostałem skierowany do jej utworzenia od strony organizacyjnej i duszpasterskiej.

- Udało się bez kłopotów?
- To był dla mnie mocny akcent życia kapłańskiego. Pełen nadziei, ale też i lęku. Trzeba było zintegrować środowisko lokalnej społeczności, na którą składali się mieszkańcy Ochli, Jeleniowa i Kiełpina. Był to czas wielu wyzwań materialnych i duszpasterskich. Dzięki wspaniałym ludziom, mogę to podkreślić z satysfakcją, wiele udało się osiągnąć. Była to dla mnie wspaniała szkoła życia duszpasterskiego. Dzięki parafianom z Ochli, jako ksiądz mocno doświadczyłem tego, że w jedności i wspólnocie można osiągnąć wiele.

- Dziękuję.
Michał Iwanowski