ZWiK buduje kanalizację, gmina na tym zarabia!

7 luty 2014
Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja to kura znoszące złote jaja. Dla gminy. ZWiK od kilku lat budują w sołectwach sieci kanalizacyjne. Im więcej ich zbudują, tym więcej gmina zyskuje na podatkach. Wójt zarabia, ale płacą za to mieszkańcy Zielonej Góry. Gminnym radnym taki model się bardzo podoba. Miejscy radni są innego zdania.

- To „kapitalny” patent. Gmina nie musi dbać o rozwój i pozyskiwanie inwestorów. Wystarczy, że ZWiK wybuduje kanalizację. Potrzeby mieszkańców zostaną zaspokojone a gmina jeszcze na tym zarabia. Tylko czemu mamy za to płacić? – komentuje miejski radny, Kazimierz Łatwiński (PiS), jeden z sygnatariuszy apelu rady miasta o rzetelne rozliczenie kosztów kanalizacji.

Problem rozliczeń budowy kanalizacji nabrał medialnego rozgłosu w zeszłym tygodniu.

Miejscy radni apelują

Najpierw, we wtorek miejscy radni przyjęli apel w sprawie kosztów. – To nie jest próba nacisku na zmianę stawek, jednak nie może być tak, że mieszkańcy Zielonej Góry pokrywają m.in. koszty podatków w gminie a wójt się nie poczuwa do współuczestniczenia w kosztach – tłumaczy Tomasz Nesterowicz (SLD), który prezentował apel na sesji. – Jeżeli już mamy wspólne inwestycje, to niech każdy płaci za siebie.

Podobnie myśli Mariusz Marchewka (PO). – Musimy wiedzieć, jakie są rzeczywiste koszty. Przecież może się okazać, że mieszkańcy gminy powinni płacić za odprowadzenie ścieków kilka razy więcej niż w gminie – dodaje M. Marchewka.

Gminni radni uchwalają

Wtorkowy apel miejskich radnych wywołał natychmiastową reakcję gminnych radnych. Trzy dni później, podczas piątkowej sesji błyskawicznie przyjęli nowe taryfy za odprowadzenie sieci. Na wszelki wypadek nie dopuścili do głosu wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka, który specjalnie przyszedł na sesję.

- Zanim podejmą państwo decyzję, chciałbym przekazać ważne informacje dotyczące budowy kanalizacji. Czy zapoznaliście się z propozycjami miasta? - usiłował dojść do głosu K. Kaliszuk.
 Jest pan tu tylko gościem, teraz nie ma pan prawa się wypowiadać – uciął dyskusję przewodniczący rady, Jacek Rusiński.
Radni bez dyskusji przyjęli nowe stawki ze ścieki. Ich zdaniem, powinno to zablokować różnicowanie taryf.

Kura zanosząc złote jaja

O co chodzi w tym sporze? O pieniądze! ZWiK to kura znosząca złote jaja. W budżecie gminy na ten rok zaplanowano ok. 10 mln zł dochodów z podatku od nieruchomości. ZWiK zapłaci 2,8 mln zł. W ciągu ostatnich 10 lat na podatki poszło ponad 20 mln zł. Za oczyszczalnię ścieków, ujęcie wody i… nowobudowane sieci kanalizacyjne. A w gminie realizowane są wielkie projekty, których wartość w sumie przekroczy ponad 100 mln zł. Mechanizm jest prosty – im więcej nowej sieci powstanie, tym więcej gmina na tym zarobi w podatkach. Problem w tym, że zapłacą za to głównie mieszkańcy miasta, bo prawie wszyscy zielonogórzanie są podłączeni do wspólnej sieci i płacą za jej użytkowanie. Ponad 100 tys. ludzi.

„Rada gminy już obniżyła - specjalnie dla ZWiK - stawkę podatku od sieci i uszczupliła swoje dochody. Nasuwa się pytanie - w imię czego gmina ma zrezygnować z kolejnego podatku?”

z apelu radnych gminy

- Przecież instalację buduje spółka, której udziałowcem jest miasto i gmina. Dlaczego prezydent się wtrąca? – argumentowali podczas sesji gminni radni.

Koszty pokrywają zielonogórzanie

- Większość wpływów mamy z miasta. Jeżeli rosną koszty, to musimy je ująć w cenie wody i ścieków, a za te głównie płacą zielonogórzanie – tłumaczy Beata Jilek, prezes wodociągów. – Tylko z powodu wybudowania kanalizacji w Przylepie, Nowym Kisielinie i Starym Kisielinie zapłacimy dodatkowo 625 tys. zł podatku . Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt amortyzacji – 1,6 mln zł.

- Dlatego trzeba rozdzielić taryfy. W 2004 r. podpisaliśmy porozumienie w sprawie budowy sieci kanalizacyjnej – tłumaczy wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. – Paragraf 9. tego porozumienia mówi, że zasady kształtowania polityki taryfowej na terenie miasta i gminy określi odrębne porozumienie. Stawki mogą być zróżnicowane. Tak jest w wielu miastach i gminach. Oczywiście, najlepiej by było, gdyby gmina obniżyła podatki od nieruchomości i ewentualnie dodatkowo wprowadziła dopłaty z budżetu gminy. Wówczas mieszkańcy nie płaciliby więcej.

Dla gminy to nie jest nic nowego, bo już raz obniżyła stawkę podatku od nieruchomości. Jednak radni gminni uważają, że taryfa i stawki powinny być jednakowe (patrz apel).

(tc)

 

Artykuły powiązane: 

Apel radnych w sprawie kanalizacji

Został przyjęty podczas sesji 31 stycznia 2014 r.

Gminne obyczaje. Kaliszuk do kąta. I Rosik też!

Oj! Działo się na zeszłotygodniowej sesji rady gminy. Do przysłowiowego „kąta” wysłali wiceprezydenta Krzysztofa Kaliszuka. Za normę uznano publiczną wypowiedź, że jak ktoś jest za połączeniem miasta z gminą, to nie powinien starać się o publiczne, gminne pieniądze. Nawet jeżeli prowadzi jedyny w gminie chór.

Radni o pieniądzach i kanalizacji

Miejscy radni tradycyjnie dużo dyskutowali o Funduszu Integracyjnym i tzw. kieszonkowym dla radnych, po czym gładko przegłosowali wszystkie zmiany. Nie chcą już więcej dopłacać do kanalizacji w gminie.

Co z kanalizacją dla Zatonia i Ochli?

Wygląda na to, że to, co wydawało się niemożliwe jest jednak możliwe. Chodzi o budowę kanalizacji w Zatoniu i Ochli. Właśnie dobiegają końca prace nad koncepcją budowy kanalizacji.