Tak głosowaliśmy podczas referendum

19 Maj 2014
Wciąż trwa liczenie głosów. Jednak nieoficjalnie wiadomo, że mieszkańcy poparli połączenie miasta z gminą. Przewaga na „tak” sięga 600 głosów.

Chociaż teoretycznie komisje obwodowe już dawno policzyły głosy, to wciąż nie ma oficjalnych wyników głosowania. W niektórych komisjach, chociaż protokoły zawieziono do gminy, wciąż nie wywieszono wyników.

Popatrzmy jak przebiegało głosowanie.

Komisja Referendalna w Starym Kisielinie. Południe.

Malwina Filipiak-Kunefał i jej mąż Adrian Kunefał: Mieszkamy w Starym Kisielienie. Zagłosowaliśmy przeciw połączeniu. Jak dla nas, miasto za dużo obiecywało. Zbyt wiele złotych gór. Skala obietnic była tak duża, że aż nierealna. Stąd nasz negatywny głos.

Wiesław Koziołowski. Mieszkam w Nowym Kisielinie. Przyjechałem zagłosować na TAK. Ludzie są rozsądni, według mnie więcej głosów będzie za połączeniem. Nie mamy nic do stracenia, tylko do zyskania.

Emil Arkita. Stary Kisielin to moja mała ojczyzna. Jej los nie jest mi obojętny. Dlatego zagłosowałem na nie. Połączenie podzieliło mieszkańców. Nawet młodych. Ludzie prawie skakali sobie do oczu. Nawet podczas towarzyskich meczy, zamiast grać, kłóciliśmy się o połączenie.

Robert Jamont. Od 4 lat mieszkam w Nowym Kisielinie. Jestem zwolennikiem połączenia, dlatego głosowałem na Tak. Nie mogłem inaczej, skoro jestem zwolennikiem rozwoju i gminy, i miasta. Taką szansę na rozwój da nam tylko połączenie.

Komisja referendalna w Raculi, godz. 13.00

Emilia Bratkowska. Mieszkam w Raculi, moja córka, Alicja, także. Razem poszłyśmy zagłosować za połączeniem. Bo tak każe rozsądek. Jeśli coś ma się u nas zmienić na lepsze, warto zaryzykować. Połączenie miasta i gminy to duża szansa.

Dorota Fołta. Mieszkam w Raculi od 14 lat. To szmat czasu. I nie mam wątpliwości, że tylko połączenie zdoła wyrwać naszą wieś z marazmu. Przecież gmina przez te minione lata nie wykazała się niczym szczególnym. Nawet pieniędzy z programów unijnych nie potrafiła pozyskać. Nawet kanalizację musiało nam położyć miasto. Dlatego głosowałam na Tak.

Tomasz Świderski. W mojej wsi, Raculi, część młodych wciąż nie ma wyrobionego zdania. Dlatego zagłosowali na wzór swoich rodziców. Ja głosowałem na Tak. Innej szansy na zmianę nie widzę. Nie wiem, jaki będzie końcowy wynik głosowania. Ale jestem dobrej myśli.

Anna Nowakowska. Jeszcze jestem zameldowana w Raculi, ale lada dzień stanę się mieszkanką Wrocławia. To dosłownie ostatni moment, aby móc osobiście uczestniczyć w referendum. Do urny poszłam z walizką. Zaraz wyjeżdżam. Jak głosowałam? Nie zdradzę, niech to pozostanie moją słodką tajemnicą. 

Komisja referendalna w Drzonkowie, 14.00.

Kazimierz Sobów. Do Drzonkowa przyjechałem z żoną, Jolantą, z Suchej. Udział w referendum postrzegamy w kategoriach obywatelskiego obowiązku. Nasz osobisty pogląd na połączenie mieści się w jednym słowie: Tak. Oczywiście, jesteśmy na Tak. Zaległości w gminie są tak wielkie, jest tak wiele do zrobienia, że tylko połączenie z miastem daje nam cień szansy na pozytywną zmianę.

 

Czesław Kałużny, żona Danuta Kałużna i teściowa Marianna Wojtyszak. Mieszkamy w Ługowie. Zmobilizowałem całą najbliższą rodzinę, by wzięła udział w referendum. Nawet synów zmotywowałem do głosowania. Cała moja rodzina jest za połączeniem. Od dawna mówimy Tak, dla dobrej przyszłości naszych dzieci.

(pm)