LISTY. Spostrzeżenia i uwagi o przeciwnikach połączenia

16 Maj 2014
Mieszkańcy gminy otrzymali ulotkę sygnowaną przez „Zespół ds. przeciwdziałania likwidacji Gminy Zielona Góra” tytułem: „Jesteśmy na NIE”.

Ad 1. Utrata tożsamości we wsiach przyległych do aglomeracji miejskich jest procesem powszechnie znanym. Nie jest on jednak efektem zmiany struktury administracji samorządowej, lecz skutkiem napływu nowej ludności. Wokół większych ośrodków miejskich ludzie z miast kupują działki, budują domy, sprowadzają się... Ludzie ci w zdecydowanej większości nie integrują się z miejscowymi, a swoje sprawy  (np. praca, zakupy, szkoła, służba zdrowia, kultura itp.) realizują w mieście.

Ad 2. W tym punkcie autorzy ulotki sami zaprzeczają na stronie odwrotnej, gdzie imiennie wypominają ludzie na ważnych stanowiskach w mieście, będących mieszkańcami wsi a deklarujących poparcie idei połączenia obydwu przyległych jednostek samorządowych. Czyżby ludzie mieszkający na wsi byli gorszej kategorii?

Ad 3. Wyborcy wybierają radnych, których darzą swoim zaufaniem, również z listy partyjnej. Jeżeli nie mają ochoty być na listach  „partyjnych”, to bez problemu mogą założyć swój Komitet Wyborczy Wyborców, np. „KWW Byłego Wójta”.

Ad 4, 6,7. W przypadku połączenia miasta i gminy ponoć mieszkańcy byłej gminy będą dyskryminowani. Warto jednak spojrzeć na Chynów i Jędrzychów, które były wsiami i zostały przyłączone przed laty do miasta. W tamtym czasie nie było nawet specjalnych premii finansowych za połączenie, a mimo to nastąpiło wyrównanie w zakresie infrastruktury (uzbrojenie terenu, drogi). Jeżeli porówna się Chynów lub Jędrzychów z podobnymi wsiami: Przylep, Zawada, Racula, Drzonków czy Kisieliny, widać wyraźnie olbrzymie różnice przemawiające na korzyść przyłączenia do miasta.

Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na drogi na terenie gminy. Otóż przebiegające przez wszystkie wioski główne drogi (będące w dobrym stanie) nie są wcale zasługą gminy, ponieważ są one drogami wojewódzkimi – zarządzanymi przez marszałka województwa.

Jestem przekonany, że miasto dotrzyma złożonych obietnic, tym bardziej, że pozostawienie zaniedbanej części miasta, negatywnie rzutowałoby na prestiż całej Zielonej Góry. Jestem również przekonany, że radni potrafią dojść do porozumienia i działać w interesie wspólnym. Ważnym jest jednak, aby nie były podsycane sztuczne podziały na My – Oni.

Uważam, że do połączenia i tak dojdzie. Musimy jednak pamiętać, że tylko za zgodne połączenie będzie premia ca 100 milionów złotych. Korzystając z zewnętrznego wsparcia finansowego w takiej wysokości, możliwa jest docelowa przebudowa wraz z utwardzeniem wszystkich najważniejszych dróg na terenie gminy.

Czas połączenia jest istotny, ponieważ dofinansowania inwestycji środkami zewnętrznymi za kilka lat się skończą. Jest to więc niepowtarzalna okazja, aby wyjść z cywilizacyjnego zaniedbania.

Ad 9. Koszt utrzymania połączonego miasta i gminy powinien być niższy. Nie będzie kosztownych posad: wójta, zastępcy, utrzymywalibyśmy też w sumie o 15 radnych mniej. Miasto zarządzane będzie w sposób profesjonalny i jednolity.

Proponowałbym porównać, ile do tej pory każdy z mieszkańców płaci na utrzymanie urzędów odpowiednio gminnych i miasta. Ile proporcjonalnie wynosi wynagrodzenie wójta i prezydenta w porównaniu do wielkości budżetu gminy i miasta, ewentualnie do liczby mieszkańców?

Dodatkowo na terenie gminy rozpowszechniana jest pogłoska: „Jeżeli nas połączą, to zakażą na terenach obecnych wiosek hodowli drobnego inwentarza, a rolnicy nie otrzymają dopłat unijnych”. Sądzę, że dobrze byłoby wyjaśniać mieszkańcom, jak ta kwestia jest rozwiązana w innych dużych miastach, np. w Warszawie, gdzie mieszkają również rolnicy i nie są oni dyskryminowani.

Mieszkaniec Przylepu (proszę nie upubliczniać moich danych)