ŻUŻEL. Zaczyna się walka o medale

30 Sierpień 2019
0 – tyle zwycięstw z Betardem Spartą Wrocław zanotował w tym sezonie Stelmet Falubaz. Zielonogórzanie przegrali dwuktornie: 41:49 i 44:46. Czy ma to teraz jakiekolwiek znaczenie? Nie! Runda zasadnicza to już historia.

Jej końcówki nie będą dobrze wspominać żużlowcy Adama Skórnickiego. W minioną niedzielę Stelmet Falubaz zmierzył się ze zdegradowanym wcześniej Get Well w Toruniu. Miało być przetarcie przed play-offami, okraszone punktami, które wprowadzą w dobry nastrój do najważniejszych pojedynków sezonu. Tymczasem zielonogórzanie nie dość, że przegrali 44:46, to jeszcze stracili i to już w pierwszym biegu Nickiego Pedersena. Kontuzjowany Duńczyk już w tym sezonie Falubazowi nie pomoże. Lista urazów jest zbyt długa. Zastąpi go najprawdopodobniej Martin Smolinski.

- Czasami się coś delikatnie wykracze - powiedział trener Falubazu, który o start niemieckiego żużlowca był już pytany przed meczem w Toruniu. - Dobrze, że jest taki zawodnik, jak Martin Smolinski. Nickiego szkoda, bo to wartościowy punkt drużyny, ale myślę, że Martin jest w stanie go zastąpić – dodał A. Skórnicki.

Niemiec formalnie jest żużlowcem zielonogórskiego klubu drugi sezon, ale jeszcze nie miał okazji pojechać o ligowe punkty. Teraz wchodzi do drużyny w kluczowym momencie sezonu. – Akumulatory ma naładowane odpowiednio. Być może przyszła szansa na debiut we właściwym momencie i wszystko będzie dobrze – wierzy w żużlowca „Skóra”. To będzie dla Niemca pracowity czas, bo dzień przed meczem w Zielonej Górze wystąpi w ojczyźnie z dziką kartą Grand Prix w Teterow.

Betard Sparta na koniec rundy zasadniczej poległa wyraźnie z Fogo Unią Leszno 35:55, pozostając tym samym na drugim miejscu w tabeli. Wpadła zatem w ręce zielonogórzan, którzy wywożąc punkt bonusowy z Motoareny nie osunęli się z trzeciej lokaty. Styl, w jakim wrocławianie przegrali z mistrzami kraju zainicjował dyskusję o tym, że ekipa Dariusza Śledzia świadomie nie obrywała sobie rękawów. – Wrocław liczy na to, że w finale spotka się z Lesznem. Na pewno nie przykładali się tak do przygotowania toru, jak zawsze. Myślę, że w finale może być całkiem inaczej, ale i tak Unia pokazała swoją moc – analizuje A. Skórnicki.

Dla Falubazu, od dłuższego czasu najbardziej prawdopodobnym scenariuszem było natomiast spotkanie z wrocławianami w półfinale. Czy zatem starcie z 11 sierpnia przy W69 było zaledwie „wprawką” do tego, co zdarzy się w fazie play-off i coś udało się ukryć przed rywalem? Gospodarze przegrali wówczas 44:46, a Spartanie wyglądali na drużynę, przed którą owal w Zielonej Górze nie kryje tajemnic.

Być może odpowiedzi na te pytania przyjdą w niedzielę, 1 września. Początek meczu w Zielonej Górze o 19.00. Rewanż tydzień później we Wrocławiu.

(mk)