Winnica ze snów i nostalgii

23 Maj 2019
Na wzniesieniu między Łazem a Zaborem, od ośmiu lat winne krzewy uprawia rodzina Żelaznych. Na piątkowe spotkanie ze smakami winnicy Żelazny zaprasza zielonogórska piwniczka winiarska.

Na 3-hektarowej winnicy pod Zieloną Górą rosną białe odmiany: gewürztraminer, chardonnay, riesling, red riesling, muscaris, muscat moravsky, solaris oraz czerwone: monarch i regent. Łącznie ponad 10 tysięcy roślin, latem obsypanych kolorowym gronem.

Ta winna enklawa ciszy i spokoju prawdopodobnie nigdy by nie powstała, gdyby nie Bronisław Żelazny - zmarły przed dwoma laty w wieku 93 lat protoplasta winiarskiego rodu Żelaznych – i jego nostalgia za francuskimi polami winorośli, którą nosił w sercu przez kilkadziesiąt lat. Bo Bronisław wychował się, chodził do szkół i dorastał we Francji, do której jego rodzice wyemigrowali „za chlebem”. Na francuskim południu polski emigrant dostał pracę w gospodarstwie rolnym, wśród winnych krzewów, które potem tak mocno zapadły w pamięć jego syna. „Kraj lat dziecinnych” w jego wspomnieniach jawił się niczym winne eldorado.

- Opowiadał o nim bardzo często, zawsze z wyraźną tęsknotą. O pracy na winnicy, zbiorach winogron i o produkcji wina -  wspomina Zdzisław Żelazny, syn Bronisława. W nim samym szalę zainteresowania przechyliło odradzające się w Lubuskiem winiarstwo. Zdzisław spakował nawet manele i pojechał na niemieckie i czeskie winnice, żeby na własne oczy zobaczyć magię miejsc, o których opowiadał ojciec.

W 2008 r., pod wpływem ojcowskiej tęsknoty za francuskim dzieciństwem i głównie dla niego, około 300 winnych krzewów ojciec z synem posadzili na rodzinnym gruncie w Maszewie pod Krosnem Odrzańskim. Wyrosły i obrodziły prawie wszystkie, ku zdziwieniu syna. Maszewo, w którym niepodzielne rządy nad niewielką rodzinną winnicą sprawował nestor rodu, stało się dla niego małą namiastką francuskiego wspomnienia. Dla Zdzisława i jego syna Piotra „haczykiem”, który ostatecznie połknęli, a dla całej rodziny Żelaznych spoiwem. Do Maszewa na weekendy przyjeżdżały cztery pokolenia Żelaznych: Bronisław, jego syn Zdzisław, wnuk Piotr, najpierw z dziewczyną, potem z żoną i wreszcie starszy z dwóch prawnuków, synek Piotra i Katarzyny.

Takie były winiarskie początki rodziny Żelaznych. W 2012 r. kontynuatorzy rodzinnej tradycji – Zdzisław, Piotr i Katarzyna - pierwsze krzewy posadzili na wzgórzu między Łazem a Zaborem. Winiarzem pełną gębą i panem na winnicy jest dziś Piotr, Zdzisław i Katarzyna to jego prawa i lewa ręka (oboje pracują jeszcze zawodowo), a prawnuki Bronisława trudną sztukę uprawiania i przetwarzania winogron na razie zaczynają od namiętności do traktora. Wszystko po kolei...

- Może któryś z synów kiedyś złapie bakcyla i pozostanie na rodzinnej winnicy? – zastanawiają się Piotr i Katarzyna. Tymczasem, jeszcze w tym roku, planują otwarcie winiarni i wybudowanej z cegły piwniczki degustacyjnej w Łazie, miejsca z widokiem na 36-hektarową winnicę samorządową. Ale na razie, już za tydzień, o swojej prężnie rozwijającej się rodzinnej plantacji opowiedzą w piwniczce winiarskiej na Winnym Wzgórzu w Zielonej Górze, z której widoki też są niczego sobie. Zainteresowanym przypominamy, że bilet wstępu na piątkowe spotkanie z winnicą kosztuje 10 zł od osoby.

(el)

Na Piątek z Winnicą zaprasza winnica Żelazny. Spotkanie odbędzie się za tydzień, 24 maja o godz. 19.00. Piwniczka winiarska jest czynna przez cały tydzień w godzinach 14.00-21.00.