Winnica Pod Lubuskim Słońcem

25 Czerwiec 2019
Cykl spotkań z lubuskimi winiarzami, które od prawie pięciu miesięcy odbywają się w piwniczce winiarskiej na Winnym Wzgórzu, zamyka plantacja Pod Lubuskim Słońcem.

- Trzy słowa o mnie? Natura, sztuka, winnica – wymienia swoje życiowe pasje Bożena Schabikowska, właścicielka winnicy Pod Lubuskim Słońcem. Kolejność nie jest przypadkowa. Bo najpierw pokochała las, który rozciągał się tuż za płotem jej domu, potem skończyła studia artystyczne w Poznaniu i w Krakowie, żeby ten las przenieść na płótno, ale uciekając od miejskiego gwaru, na miejsce do życia wybrała rodzinne strony swoich dziadków. To tu, nieopodal osady Laski, wśród pól i lasów otaczających jezioro Niesłysz, w 2007 r. założyła winną plantację. Do wody stąd rzut beretem, do lasu jeszcze bliżej.

- Przez 35 lat przyjeżdżałam tu nad jezioro i na grzyby – wspomina. Pochodzi z Bielska-Białej, ale od dzieciństwa zafascynowana lubuską przyrodą po latach postanowiła kultywować winiarskie tradycje naszego regionu. Z tej fascynacji wzięła się również nazwa jej winnicy... Pod Lubuskim Słońcem.

– Choć była to 121. nazwa, którą wymyśliłam – żartuje. Zakładanie plantacji winorośli okazało się równie trudne. - Byłam zupełnie zielona. Nie miałam pojęcia o tym, jak ciężka jest praca winiarzy. Ale nie poddałam się... – wyznaje.

Może to przez tę niewiedzę nie przestraszył jej ani raczej płaski i odkryty teren okolicy, ani uboga, piaszczysta gleba. Przez 10 lat Marek Jarosz z Polskiego Instytutu Winorośli i Wina w Krakowie był enologiem w jej winnicy. Krok po kroku uczył ją winiarstwa, nauczył też robić wino musujące tradycyjną metodą szampańską. Na kurs cięcia winorośli pojechała do Niemiec, wiedzę uzupełniła z książek i na konwentach winiarzy. A przede wszystkim zakasała rękawy. Kobieta winiarzem?

- Mam kilku pracowników i pomaga mi wujek. Ale i tak podobno udaje mi się niemożliwe.

Niektórzy się dziwią, jak ja to wszystko sama ogarniam. No to odpowiadam: dzięki pasji. Bo choć nie raz winnica daje mi w kość, jest spełnieniem moich marzeń. I od 12 lat wygrywa z moją sztuką – wyznaje. Bożena Schabikowska jako żywo udowadnia, że do bycia winiarzem, właścicielem winnicy, chromosom XY nie jest niezbędny.

Dziś na powierzchni 1,2 hektara, którą zajmuje winnica Pod Lubuskim Słońcem, w równych rzędach rośnie ponad 3 tysiące prowadzonych na sznur winnych krzewów. Napój bogów powstaje tu z: seyval blanc, bianca, solaris, hibernal, muscat odeski, rondo, regent, cabernet cortis, acolon i monarch. Szampan rocznik 2015 rozszedł się jak świeże bułeczki. Zostało tylko kilka butelek – mówi pani Bożena.

Smaki i zapachy swojej winnicy zaprezentuje w zielonogórskiej piwniczce winiarskiej już za tydzień. Bilet wstępu na ostatnie, piątkowe spotkanie również kosztuje 10 zł od osoby.

(el)

Na ostatni Piątek z Winnicą zaprasza winnica Pod Lubuskim Słońcem. Spotkanie odbędzie się 28 czerwca, o godz. 19.00. Piwniczka winiarska jest czynna przez cały tydzień w godzinach 14.00-21.00.