W każdym tkwi ziarno dobra

13 Kwiecień 2017
- To nie ma nic wspólnego z pedagogiką kija i marchewki. Bezinteresowna, charytatywna działalność wypływa z wnętrza młodego człowieka. To uczeń musi sam podjąć decyzję – twierdzi Bogusława Breitkopf, dobry duch zielonogórskiego wolontariatu.

W ratuszu zaroiło się od gości. Odświętnie ubrani uczniowie, nauczyciele i rodzice przybyli na uroczysty finał 27. zielonogórskiej edycji konkursu „Ośmiu Wspaniałych”. Od początku dobrym duchem i koordynatorem tego konkursu jest Bogusława Breitkopf z Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli.

- Konkurs to moja osobista pasja i wielka radość. Przez te wszystkie lata otrzymałam od wielu pokoleń młodych zielonogórzan olbrzymią dawkę energii i pozytywnej emocji. Mój pozytywny stosunek do życia to w dużej mierze zasługa wspaniałej postawy młodych – zapewniła nas B. Breitkopf.

Konkurs organizowany jest w dwóch kategoriach: dla uczniów gimnazjów i szkół ponadpodstawowych oraz dla uczniów szkół podstawowych. Ci pierwsi otrzymują złote odznaki, ci drudzy - srebrne. W tym roku do wyróżnień honorowych dołączono talony o wartości 300 zł dla starszych oraz książki dla najmłodszych.

- Tyle się ostatnio mówi o upadku dobrych obyczajów, o kryzysie wolontariatu. Ale wystarczy spojrzeć na zielonogórskich Ośmiu Wspaniałych, by nabrać pewności, że jest zupełnie inaczej – mówiła wiceprezydent Wioleta Haręźlak, wręczając laureatom odznaki i dyplomy uznania.

Kim są tegoroczni laureaci konkursu Ośmiu Wspaniałych? Tytułem przykładu rzućmy okiem na sylwetki przynajmniej dwóch nagrodzonych.

Agata Chreptak jest uczennicą I LO. Uczestniczyła i współorganizowała wiele charytatywnych akcji. Wśród nich warto wymienić Szlachetną Paczkę, Górę Grosza czy Pola Nadziei. Równolegle udziela się w Zielonogórskiej Grupie Społecznych Instruktorów Młodzieżowych PCK, gdzie najpierw była skarbnikiem, potem sekretarzem. Od 2016 r. pełni funkcję wiceprzewodniczącej. Zajmuje się planowaniem, organizacją, koordynowaniem akcji oraz sponsoringiem.

- Trudno godzić naukę z działalnością społeczną. Ale im więcej mam obowiązków, tym łatwiej przychodzi mi zorganizować własny dzień. Wolontariat to dobry trening w sztuce samodyscypliny – żartowała A. Chreptak, która będzie reprezentować Zieloną Górę podczas warszawskich eliminacji do nagrody głównej konkursu.

Skromność i autoironia to cecha charakterystyczna większości tegorocznych laureatów. Potwierdza to B. Breitkopf: - Wolontariat nie ma nic wspólnego z pedagogiką kija i marchewki. Bezinteresowna, charytatywna działalność wypływa z wnętrza młodego człowieka. To uczeń musi sam podjąć decyzję.

Potwierdzeniem oceny koordynatorki jest postawa Natalii Bajdy, uczennicy klasy trzeciej w VII LO. Przygodę z wolontariatem rozpoczęła w 2010 r. Z dużym zaangażowaniem włączyła się w pracę koordynatorów akcji charytatywnej Mikołajki Dobrego Serca. Natalia jest organizatorem pikników dla niepełnosprawnych w Słonem. W Świdnicy organizowała warsztaty artystyczne. Jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej. Służbę w OSP traktuje niczym osobistą misję.

- Jestem jedynaczką, nie mam rodzeństwa, liczne kontakty z potrzebującymi to próba kreacji takiej zastępczej rodziny. Wręczona mi dziś nagroda to taki duży kop motywujący do jeszcze większego wysiłku – Natalia pół żartem, pół serio unikała odpowiedzi na dziennikarskie pytanie o przyczyny głębokiego zaangażowania na rzecz innych.

Całkiem serio, pytana o główne źródła wolontariatu, odpowiedziała za to B. Breitkopf: - Aktywność młodych jest odpowiedzią na dominujący głód autentyczności. Żyjemy w świecie zdominowanym przez sztuczność i symulację. Reklamy udają, politycy udają, nawet relacje międzysąsiedzkie potrafią być podszyte egoistycznymi motywacjami. Odpowiedzią jest wejście w obszar wolny od masek i teatralnej sztuczności.

Wolontariusze nie lubią mówić o swojej pracy na rzecz innych. I choć jednym z etapów konkursu „Ośmiu Wspaniałych” jest obowiązek publicznego przedstawienia własnego dorobku, to jednak młodzi bardzo niechętnie mówią o intymnych, wewnętrznych motywacjach.

– Z moich wieloletnich doświadczeń jednoznacznie wynika, że młodzi wolą czynić dobro, miast o nim mówić – przekonuje wiceprezydent Haręźlak. I zaraz dodaje: -  Wolontariat pozwala zaspokoić głód uczuć. W każdym tkwi ziarno dobra. Trzeba tylko dać mu szansę, by wzrosło.

(pm)