Takie magiczne podwórka

18 Kwiecień 2016
- To powinno być miejsce dla okolicznych mieszkańców. Wszystkich. I tych młodszych, i tych starszych – mówią artyści z Grupy F13 / Centrala Twórcza, inicjatorzy akcji „Magiczne podwórko”.

To miejsce – czyli?

- Chodzi o zaplecze kamienic na rogu ul. Ogrodowej i Sikorskiego. Najlepiej zobaczyć to na miejscu – zaprasza Adrian Nejman z Grupy F13. Wraz z Anną Kraśko są inicjatorami projektu działań na tym terenie.

Przystajemy na rogu ulicy, przy skrzyżowaniu. – Tu kiedyś był sklep Nowa Uszczelka – A. Kraśko pokazuje na witrynę. – Kiedy go zamknięto, w pustym pomieszczeniu zorganizowaliśmy wystawę, wraz z grupą artystów. Wystawa zaciekawiła sąsiadów, zwłaszcza dzieci, które bawiły się tutaj na ulicy. Mogły, bo właśnie była wyłączona z ruchu. Dzieciaki zrobiły nam niezły kipisz na wystawie. Zrozumieliśmy, że potrzebne jest miejsce do zabawy. Zaczęliśmy go szukać.

Idziemy na tyły budynku. Prowadzą tam dwa przejścia – od Sikorskiego i od Ogrodowej. Wchodzimy przez bramę. Po obu stronach widać murale.

- To efekt działań naszych malarzy– potwierdza A. Nejman.

Przed nami widzimy coś, co kiedyś było ogrodem. Jeszcze widać resztki płotów, rosną drzewa, m.in. orzechy. Za płotem widać plac zabaw pobliskiego przedszkola. Cisza, chociaż tuż obok są ruchliwe ulice. Widać, że mało kto tutaj zagląda.

- Jaka szkoda. Wycięli piękne, stare drzewo. Było olbrzymie, górowało nad całą okolicą – A. Nejman z żalem patrzy na gigantyczny powalony pień. – Gałęzie się połamały i mogły kogoś poranić, jednak czy nie wystarczyło drzewo odpowiednio przyciąć?

Siadamy na starych oponach. To prowizoryczny plac zabaw wspólnie zbudowany przez Grupę F13 i mieszkańców.

- Te opony traktujemy jako tymczasowy plac zabaw. Bardzo nam zależy, żeby wszystko robić wyłącznie z naturalnych materiałów oraz z tzw. odzysku – tłumaczy A. Kraśko. – Nie chodzi o to, żeby kupić gotowe urządzenia i zorganizować wielki plac z drogimi urządzeniami, chodnikami itd.

Społecznicy chcą, by zachować kameralny charakter tego miejsca, trochę dziki, ale świetnie nadający się na miejsce spotkań. - Podwórko ma być przestrzenią wspólną, czyli interesującą dla dzieci, starszych i najstarszych – opowiada A. Kraśko. - Przede wszystkim ogród, z którego będą korzystać mieszkańcy. Do tego różne instalacje pełniące rolę małej architektury - niesztampowe rozwiązania, które dzieciom mogą służyć za plac zabaw rozwijający ich wyobraźnię i motoryczność. Oprócz tego są ciekawym elementem przestrzennym. Są one specjalnie projektowane, dopasowywane do konkretnego miejsca w trakcie warsztatów. Dzięki temu mieszkańcy będą mieli wpływ na otoczenie, będą się czuli za nie odpowiedzialni. A zielonogórscy młodzi artyści będą mogli coś stworzyć dla swojego miasta.

- Takich podwórek w samym śródmieściu jest bardzo dużo. – Często zaniedbane, zapomniane. Można je przywrócić życiu, spowodować, żeby mieszkańcy na nie wrócili. Wbrew pozorom łatwo jest taki teren uporządkować. O wiele trudniej zrobić to tak, żeby ludzi wyciągnąć z domów. Żeby chcieli się tutaj spotykać, rozmawiać, bawić się i odpoczywać. Liczę na to, że dzięki programowi rewitalizacji, miasto będzie wspierać również takie małe inicjatywy – dodaje A. Kraśko.

Razem z innymi członkami grupy czekają na wynik ich ostatniej akcji – Wysadź Drzewko. W grudniu rozdali mieszkańcom kilkadziesiąt choinek w doniczkach. To prosty pomysł: ludzie dostają drzewka, które na święta trzymają ozdobione w domu, później - na wiosnę, sadzą je w okolicy.

- Ciekawe, ile zobaczymy posadzonych drzewek – zastanawiają się A. Kraśko i A. Nejman.

(tc)