Rugia - przykład wieży widokowej

11 Sierpień 2017
Widok z góry? Aż dech zapiera! Nic dziwnego. Wieża na wyspie Rugii ma 40 m wysokości. Podobna konstrukcja mogłaby stanąć też u nas. Co na to mieszkańcy? W zeszły czwartek grupa zielonogórzan wdrapała się na niemiecką wieżę. Za przewodnika mieli prezydenta.

Wesoły „sportowy autobus”, który w sezonie wozi koszykarzy Stelmetu, zabrał w podróż władze miasta, chętnych mieszkańców, społeczników i dziennikarzy. Wyjazd zorganizowano, by naocznie przekonać się, jak działa wieża widokowa powstała cztery lata temu w Niemczech. Po sześciu godzinach docieramy na Rugię, do miejscowości Prora. Szybko okazuje się, że nasze wyobrażenie o samotnej, górującej na lasem wieży, jest co najmniej nieprecyzyjne. Owszem, na tle imponującej ściany lasu ukazała się okazała wieża, lecz poza nią uczestnicy wyjazdu odkrywali znacznie więcej. Po pierwsze, nowoczesny drewniano-szklany ośrodek i przylegający do niego ogródek restauracyjno-kawiarniany. Tuż obok ekologiczny plac zabaw. Cały kompleks nie bez powodu Niemcy nazwali „Ścieżką w koronach drzew”. A skoro tak, to ochoczo rozpoczęliśmy eksplorację owej ścieżki.

Wieżę zobaczyliśmy już po przejściu leśnym duktem kilkudziesięciu metrów. Nie była to jednak główna platforma, nazwana „Orlim Gniazdem”, lecz mniejszy obiekt, który pomaga turystom szybko wspiąć się na poziom 14 metrów, bo tyle ma właśnie wieża wejściowa. Pełni także funkcję sceny, w czasie odbywających się tutaj koncertów chóralnych. Ruszyliśmy dalej po drewnianej krętej ścieżce, która aż wibrowała od wędrujących po niej tłumów. Warto wspomnieć, że docierały tu swobodnie rodziny z dziećmi, jak i niepełnosprawni na wózkach. Sporym ułatwieniem jest zapewne łagodny sześcioprocentowy kąt nachylenia, pod jakim przebiega „wspinaczka”. W sumie, cała trasa w koronach drzew ma ponad 1.200 m długości. Tu nikt się ani nie zmęczy, ani nie znudzi. Właściwa wieża to także wiele wysepek edukacyjnych i alternatywnych obejść. Zwiedzający mogą wybrać taką trasę, która pozwoli, zwłaszcza najmłodszym, poczuć się przez chwilę jak Indiana Jones, balansując na linie lub talerzowych stopniach.

- Skorzystałem z większości tych nieco podnoszących adrenalinę przejść i przyznam, że to fajny pomysł. Wydawałoby się, że niewiele można wymyślić atrakcji na takiej trasie, a tu, proszę, niespodzianka. Takie małe wyzwania, zwłaszcza dla najmłodszych. Można je lekko zmodyfikować i zastosować u nas – podzielił się wrażeniami Sebastian, jeden z uczestników wyprawy.

Idąc do głównej wieży, trafiamy na kilka stacji edukacyjnych. Każda ma nieco inny charakter, pozwalają poznać różne ciekawostki z życia fauny i flory. Można podejrzeć np. stare drzewa, zaobserwować kolejne fazy rozwoju motyla czy poznać niektóre prawa fizyki. Stacje zostały zawieszone na drewnianych elastycznych konstrukcjach.

Finalny etap naszej miniwyprawy wreszcie mamy dosłownie na wyciągnięcie ręki. To już ostatnia 600 metrowa wspinaczka. Trasa robi wrażenie z dwóch powodów. Po pierwsze, sama konstrukcja ma kształt orlego gniazda. Po drugie, wewnątrz konstrukcji rośnie okazały 30 metrowy buk. Z poziomu 42 metrów widok jest naprawdę imponujący. Z każdej strony widać coś innego. Morze Bałtyckie i statki, jezioro i miasteczko czy wieże Stralsund.

- Mogę to określić jako wyluzowany spacer wśród drzew, którym towarzyszą wspaniałe widoki. Mam tylko jedną wątpliwość: co my, w Zielonej Górze, będziemy oglądać – na gorąco komentowała Halina Lasocka.

- Myślę, że to dzieło widokowe, które pokazuje wielkie możliwości człowieka. Jestem zdania, że w Zielonej Górze by się sprawdziło. Jestem z wykształcenia budowlańcem i podziwiam tę konstrukcję. To zachwycające połączenie przyrody z najnowszą technologią – dzielił się spostrzeżeniami Zbigniew Ditrich.

Swoimi refleksjami podzielił się również prezydent Janusz Kubicki.

- Mam nadzieję, że mieszkańcy, którzy zabrali się z nami na Rugię, dokładnie wszystko obejrzeli, dojrzeli ciekawe szczegóły, ciekawe rozwiązania i to, że z budową wieży nie wiąże się żadna wycinka czy betonowanie lasu. Jest wręcz przeciwnie. Co do Zielonej Góry, to jesteśmy świetnie położeni, niedaleko Poznania, Wrocławia, Szczecina i Berlina. Jestem przekonany, że każdy, kto nas odwiedzi, będzie mile zaskoczony, kiedy z naszej przyszłej wieży będzie mógł zobaczyć miasto, piękny las i w oddali góry.

Krzysztof Grabowski