Rodzina wreszcie na swoim

23 Czerwiec 2017
- Wydarzył się cud. Nie byłem w stanie zbudować mojej żonie i naszej rodzinie domu, tymczasem zrobili to dobrzy ludzie - ze wzruszeniem powiedział Artur Ciszek, który wspólnie z żoną Wiolettą prowadzi rodzinę zastępczą. W środę, po dziewięciu miesiącach prac, zakończył się remont upragnionego mieszkania.

Sprawą nowego lokalu dla rodziny zastępczej z Chynowa zajmowaliśmy się jeszcze w ubiegłym roku, kiedy to dzięki zaangażowaniu wiceprezydent Wiolety Haręźlak zapadła decyzja o przydziale mieszkania dla państwa Ciszek. Wioletta i Artur mają dwoje biologicznych dzieci, ale pod ich skrzydłami jest zawsze kilkoro czekających na adopcję „maluszków”. Jako rodzinne pogotowie opiekuńcze sprawdzają się od 13 lat, dlatego miasto przekazało im lokal komunalny w centrum. Pod względem powierzchni spełniał potrzeby rodziny zastępczej, ale wymagał gruntownego remontu.

- Koniecznie trzeba pochwalić darczyńców, dzięki którym powiódł się tak potężny remont. Pomogło w sumie kilkanaście firm. Jedne dawały pieniądze, drugie płytki czy panele, inne zaoferowały wykonanie „elektryki”. Przyznać trzeba, że w czasie remontu mieliśmy sporo problemów, bo czasami brakowało ludzi do pomocy i zwyczajnie czasu. Wart podkreślenia jest również wkład samych gospodarzy, którzy byli bardzo zaangażowani i znajdowali czas, by wynieść gruz, pomalować ściany i drzwi – tłumaczył koordynator remontu Filip Gryko.

105 metrowy lokal, przy ul. Kupieckiej, przeszedł kapitalny remont. Zamiast zaplanowanych sześciu potrwał o trzy miesiące dłużej. Niewątpliwie wpłynęła na to skala przeprowadzonych robót. Do najważniejszych prac można zaliczyć wyburzenie i przesunięcia ścian, co dało większą przestrzeń kuchenno-jadalnianą. Zniknęły stare piece kaflowe, które zastąpiono ogrzewaniem gazowym. Powstała toaleta, bo wcześniej zwyczajnie jej nie było. Łazienka stała się funkcjonalna, zyskując przy okazji miłe dla oka oblicze.

- W zasadzie zmieniło się tu wszystko. Ze starego mieszkania pozostały tylko wymienione wcześniej plastikowe okna i kilkoro drzwi, które odnowiliśmy. Został także jeden piec, postawiony zresztą od nowa przez zduna. Jestem wdzięczna każdej osobie, która zdecydowała się nam pomóc. Mamy teraz pięcioro dzieci w wieku przedszkolnym. A mając rodzinę zastępczą - trzeba dać z siebie wszystko. Nie zawsze starcza czasu na inne rzeczy, zwłaszcza takie jak budowa – wyjaśniała W. Ciszek.

Dzięki remontowi warunki życia rodziny zastępczej bardzo się poprawiły, spadną też koszty ponoszone przez rodzinę z tytułu wynajmowania wcześniej domku.

- Wydarzył się cud. Było nam bardzo ciężko. A ja, niestety, nie byłem w stanie zbudować domu mojej żonie i naszej rodzinie. Okazało się jednak, że zrobili to dobrzy ludzie. Wcześniej wynajmowaliśmy mieszkania w różnych miejscach, często musieliśmy się przeprowadzać, bo nie było nas stać na utrzymanie. Nie da się tego opisać, jak jesteśmy wdzięczni za to, że teraz będziemy mogli funkcjonować w normalnych warunkach – ze wzruszeniem opowiadał A. Ciszek.

W czasie uroczystego oddania lokalu, symbolicznie przecięto wstęgę, najbardziej zaangażowani otrzymali wykonane przez małżonków symboliczne Medale Przyjaciela Rodziny. Jak podkreślili małżonkowie - „dobrym duchem” przedsięwzięcia była prezydent Haręźlak.

Państwo Ciszek przeprowadzą się do nowego mieszkania już w tę sobotę.

(kg)