Referendum? Trzeba głosować!

23 Kwiecień 2014
Mieszkasz w gminie, ale jesteś zameldowany w mieście? To nie problem, możesz głosować w referendum. – Wystarczy tylko dopisać się do listy wyborców. To dwie kartki do wypełnienia – namawia senator Stanisław Iwan.

Senator Iwan od 10 lat mieszka w Łężycy, a od 10 dni stoi na czele Gminnego Komitetu na Rzecz Połączenia Miasta i Gminy Zielona Góra „Jesteśmy na TAK”. Namawia, by wziąć udział w referendum, 18 maja, i głosować za połączeniem miasta z gminą. - Jako mieszkańcy stanowimy jedną społeczność. Trzeba skończyć z podziałami administracyjnymi – tłumaczy. - Komitet na rzecz połączenia jest otwarty dla wszystkich mieszkańców gminy. Zachęcamy do zapisywania się. Połączenie jest warte wsparcia.

Nie wymaga to wiele pracy. Wystarczy zalogować się na stronę www.jestesmynatak.eu i wypełnić nieskomplikowany kwestionariusz. W czwartek na liście komitetu widniało 150 nazwisk. Dwa dni wcześniej członkowie komitetu, podczas konferencji prasowej, znów namawiali do głosowania.

- Rozmawiamy o przyszłości. Nikt nie chce likwidować gminy, bo będzie dalej funkcjonować, choć w innej strukturze. Zostaną sołectwa, OSP, stowarzyszenia. Pojawią się nowe możliwości – uważa poseł Waldemar Sługocki.

Członkowie komitetu na swoją konferencję zaprosili ludzi kultury, którzy popierają połączenie. Namawiali również do dopisywania się na listy wyborcze. – Jest sporo osób, które mieszkają w gminie, ale nie są tam zameldowane. Bez meldunku można uzyskać prawo do głosowania. Wystarczy wypełnić dwie kartki papieru. Dokumenty można pobrać z naszej strony internetowej – namawia S. Iwan.

(tc)

 

Czesław Grabowski, dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej:
- Jako dyrektor filharmonii muszę pracować z pewnym wyprzedzeniem. Nie można się skupiać tylko na tym, co dzieje się w tej chwili. Do zjednoczenia miasta z gminą dojdzie prędzej czy później. Lepiej, by nastąpiło to jak najprędzej. Rozumiem, że są sprawy ambicji lokalnych, ale należy je podporządkować ważniejszym celom. Jest nim połączenie. Możemy na nim skorzystać.

Leszek Kania, wicedyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej:
- Stare przysłowie mówi, że w „jedności siła”. To ma sens. Praca w muzeum zobowiązuje nas, aby być dla wszystkich. Uczy też, że można wiele osiągnąć, współpracując. Kiedyś przed laty doszło do rozdzielenia naszego muzeum z muzeum etnograficznym. Jednak nadal często współpracujemy i daje to dobre efekty. Warto działać razem.

Filip Czeszyk, choreograf, szef formacji Spoko:
- Jeżeli zapytacie mnie, jako mieszkańca Ochli, czy jestem za połączeniem, to odpowiem: nie wiem. Do podjęcia decyzji potrzeba mi konkretnych liczb. Chciałbym bezstronnej informacji: czy na tym stracimy, czy też nie. Intuicyjnie jestem za połączeniem. Tak robi cały świat. Przecież w Polsce najwięcej sklepów ma Społem, ale to Biedronka jest bardziej skonsolidowana i przez to bardziej skuteczna.

Irena Lew, dyrektorka Muzeum Etnograficznego w Ochli
- Na terenie gminy pracuję od 30 lat. Można powiedzieć, że całe moje życie toczy się w gminie, miasto jest jedynie sypialnią. Nigdy nie widziałam różnicy między miastem i wsią. To już nie jest klasyczna gmina wiejska. Bardzo bym chciała, żeby nasze dzieci nie wyjeżdżały do innych, dużych ośrodków. Dlatego celem nadrzędnym naszych działań powinien być rozwój. Nie ma odwrotu od połączenia.