Pyszny miód od naszych pszczół

7 Czerwiec 2019
Aż trudno uwierzyć! Za sprawą trzech pszczelich rodzin z Ogrodu Botanicznego udało się zebrać prawie 14 litrów miodu! – Mniszkowo-klonowy, bardzo rzadko spotykany, nie do kupienia – mówi z dumą Paweł Wysocki z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

- Kto by pomyślał: ule w mieście! A jednak... Za nami pierwsze miodobranie! W niedzielę, w Ogrodzie Botanicznym, udało się zebrać mnóstwo słodkiego przysmaku.
Paweł Wysocki, radny miejski, odpowiedzialny w ZGM za prowadzenie Ogrodu Botanicznego: - W zeszłym roku postawiliśmy trzy ule. Mamy w nich trzy rodziny pszczele, które pięknie pracują w Ogrodzie Botanicznym. A mają tu naprawdę bogate menu. Chyba w żadnym innym miejscu w Zielonej Górze nie ma tak wielu gatunków roślin, z których pszczoły mogą pobierać nektar. Wiemy, że pszczoły w obecnych czasach nie mają łatwo, a są nam niezbędne do życia. Owady zapylające odpowiadają za 3/4 światowej produkcji żywności. Albert Einstein stwierdził, że bez pszczół ludzkości pozostaną jedynie cztery lata życia. Bez pszczół nie ma zapylania roślin, a bez roślin nie ma zwierząt.

- Czy pszczoły z Ogrodu Botanicznego produkują miód?
-
Pamiętajmy, że nie wszystkie pszczoły produkują miód. W Ogrodzie mamy pszczoły miodne, ale również pszczoły samotnice – murarki. Te drugie każdy z nas może zaprosić do swojego ogrodu. Możemy dla nich zrobić domki. Na początek wystarczy garść trzciny pociętej na 20-centymetrowe kawałki, wsadzonej do przeciętej z dwóch stron butelki plastikowej albo klocki drewna z nawierconymi otworami o średnicy ok. 8 mm i głębokości 20 cm. Sam mam takie domki na swoim ogródku działkowym. Pszczoły murarki nie żądlą, nie produkują miodu, ale za to są najlepszymi zapylaczami. Kiedy pszczoła miodna wybrednie szuka najsłodszego nektaru, to pszczoła murarka siada na każdy kwiatek, nieważne czy jest to wiśnia, jabłoń czy lipa. W moim ogrodzie drzewa uginają się od owoców właśnie dzięki murarkom. W Ogrodzie Botanicznym postawiliśmy w zeszłym roku olbrzymi hotel dla zapylaczy.

- Wróćmy do pszczół miodnych. Czy nie stanowią one zagrożenia? Ogród Botaniczny odwiedzają miesięcznie tysiące osób
-
Tak, to prawda, ale nie słyszeliśmy nigdy skargi, że kogoś użądliła pszczoła. Nasze ule są zlokalizowane w zacisznym miejscu, trudno dostępnym dla zwiedzających. Ponadto pszczelarz, z którym współpracujemy, wybrał spokojną odmianę pszczół. Współpracujemy z pasieką PasiekaHania.pl. To oni dbają przez cały rok o ogrodowe pszczoły i to oni przygotowali dla zielonogórzan miodobranie.

- W niedzielę można było skosztować już miodu.
-
W końcu to pszczoły zielonogórzan, nas wszystkich! Można było samodzielnie ten miód odwirować, rozlać go do słoiczków, odsklepić wosk z ramek albo zamoczyć kawałek wafla w świeżo „ściągniętym” miodzie i spróbować jak smakuje. Rozdaliśmy prawie 280 50-mililitrowych słoiczków! Nasi goście podglądali też pszczoły za sprawą przezroczystego ula, poznawali akcesoria pszczelarskie. Można było porozmawiać z pszczelarzem i dowiedzieć się czegoś więcej o tych wspaniałych stworzeniach.

- Zamierzacie powiększać pszczelą rodzinę w Ogrodzie Botanicznym?
-
Tak. W tym roku zamierzamy dostawić jeszcze jeden albo dwa ule. Obok Ogrodu Botanicznego są bardzo duże ogródki działkowe, lasy. Więc pokarmu jest bardzo dużo. I tu apel do działkowców. Pryskajcie swoje rośliny jak najmniej i nie w okresie kwitnienia. Jedna popryskana jabłoń może wybić całą rodzinę pszczelą. Ograniczajmy to. Dodam jeszcze na koniec, że w tym roku zamierzamy podpiąć do jednego ula kamerki. Wtedy każdy będzie mógł podglądać nasze ogrodowe pszczoły na żywo.

- Dziękuję.

(red)

Podczas miodobrania w Ogrodzie Botanicznym można było poczuć się jak prawdziwy pszczelarz, podejrzeć owady przy pracy, a także, przy pomocy specjalistycznego sprzętu, doprowadzić do smacznego finału... w postaci słoiczka pełnego miodu!