Piłka nożna. Nasi są w czubie

6 Grudzień 2018
Na III ligę okazali się za słabi. W IV nie przegrali meczu i kroczą po awans. Piłkarze Falubazu Gran-Budu Zielona Góra mają 7 punktów przewagi nad drugą w tabeli Tęczą Krosno Odrzańskie.

Jesienią podopieczni Andrzeja Sawickiego tylko w dwóch meczach stracili punkty. Przegrali za to dwa razy w Pucharze Polski, ale zdaniem trenera Falubazu, to właśnie w tych rozgrywkach rozegrali swój najlepszy i najsłabszy mecz. - Często oglądam to starcie z Wigrami Suwałki i to jest wzór tego, jakbym chciał, żebyśmy grali - uważa Sawicki. Zielonogórzanie ulegli wtedy I-ligowcowi 0:1, ale z boiska schodzili żegnani oklaskami. Najgorszy pojedynek rozegrali niedługo później w pucharze na szczeblu wojewódzkim w Krośnie Odrzańskim, gdzie ulegli Tęczy 0:3. To liga jest jednak priorytetem i awans. Na razie wszystko jest na dobrej drodze. - Czwartą i trzecią ligę dzieli przepaść. Teraz skupiamy się na wiośnie, żeby zrealizować cel w postaci awansu, a potem, żeby w tej III-lidze zaistnieć. Nie chcemy znowu być ekipą, która będzie walczyć o utrzymanie - zaznacza szkoleniowiec Falubazu. O awansie nie myśli TS Masterchem Przylep, który po rundzie jesiennej jest na 3. miejscu, z bilansem 9 zwycięstw, 3 remisów i 3 porażek. Najdotkliwsza była ta derbowa, z lokalnym rywalem. Piłkarze Falubazu okrutnie wypunktowali TS u siebie, aplikując im aż 10 bramek. - Ten mecz jest do zapomnienia, ale tę lokatę przed sezonem, każdy w ciemno brałby w Przylepie - uważa Dominik Skrzyński, piłkarz TS-u (na zdj. z lewej walczy o piłkę - dop. mk). Po rundzie jesiennej w drużynie zaszła zmiana na stanowisku trenera. Tadeusza Makowskiego zastąpił Andrzej Boczkowski.

(mk)