Piknik w Dolinie Gęśnika – kto by się spodziewał aż tylu ludzi!

16 Maj 2016
Orlik przy ul. Źródlanej wręcz „pękał w szwach”. Bawiliśmy się na pikniku i dyskutowaliśmy, jak zagospodarować Dolinę Gęśnika. Wnioski? Ma być zielono, z dostępem do strumienia, oczkami wodnymi i… parkiem linowym.

To nie było pierwsze spotkanie dotyczące rewitalizacji doliny. Najpierw były zebrania z mieszkańcami, dyskusje i pierwsze wnioski, potem powstały trzy koncepcje zagospodarowania. To wszystko dlatego, że miasto szykuje się do wielkiego programu rewitalizacji. Dzięki unijnym pieniądzom, z programu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, w najbliższych latach możemy na ten cel wydać ok. 60 mln zł.

Dlatego na sobotnim pikniku nie tylko się bawiliśmy, lecz również mogliśmy sprawdzić, jakie pomysły ma troje projektantów.

Amazonka, ścieżki i winnica

Koncepcje pod jednym względem są podobne: Gęśnik nie powinien już być kanałem, lecz strumykiem, z oczkami wodnymi. - Gęśnik powinien być Amazonką Zielonej Góry – przypomina Paweł Gołębiowski, autor jednego z projektów. Według jego koncepcji, dolina podzielona zostaje na dwie części. Pierwsza byłaby miejscem aktywnego wypoczynku, druga terenem stwarzającym możliwość spokojnego wypoczynku w otoczeniu natury. – Zależy nam na wodzie. Wokół strumyka na kocach i z koszami piknikowymi odpoczywaliby mieszkańcy.

Izabela Bernaczek-Borek, autorka kolejnego projektu również dzieli dolinę: aktywny wypoczynek i miejsce zbliżone do natury z oświetlonymi ścieżkami biegnącymi wzdłuż Gęśnika, od których odchodziłyby mniejsze, prowadzące do miejsc bardziej odosobnionych. Oryginalny jest pomysł na ogrodzony plac zabaw dla psów, po którym czworonogi mogłyby się bawić i ćwiczyć pod okiem właścicieli.

O dolinie jako otwartej przestrzeni parkowej opowiada Agnieszka Kochańska. W jej wizji parku przenikają się rozległe łąki, trawiaste i piaszczyste plaże, ogródki społeczne, winnica, place zabaw, boisko do siatkówki plażowej, mała kawiarenka, toalety. Dolina Gęśnika ma być pełnym roślinności miejscem wypoczynku dla zielonogórzan.

Trzy znaczki dla każdego

Miasto przeznaczy ok. 7 mln zł na zagospodarowanie Doliny Gęśnika. - Na co konkretnie wydać te pieniądze, zadecydują mieszkańcy – przypomniał podczas pikniku prezydent miasta Janusz Kubicki.

Mieszkańcy wzięli sobie do serca te deklaracje, bo plansze z wizualizacjami trzech projektów były podczas pikniku oblegane non stop. Uczestnicy konsultacji „pod chmurką” oglądali je wnikliwie, zgłaszali własne pomysły, zadawali pytania projektantom, dyskutowali z przedstawicielami Fundacji Partycypacja z Uniwersytetu Zielonogórskiego, która te warsztaty zorganizowała.

- Trzy znaczki, które każdy głosujący ma do dyspozycji, można przykleić obok propozycji, które najbardziej nam się podobają – zasady głosowania wyjaśnia przedstawiciel fundacji, prof. Mariusz Kwiatkowski.

– Przygotowaliśmy ich 600! Ale kto mógł się spodziewać aż takiej frekwencji? – śmieje się Dorota Bazuń. Znaczki trzeba było dorabiać w trakcie pikniku.

W zgodzie z naturą

– Jestem za jak najmniejszą ingerencją. Spośród propozycji wybrałem „rozległe łąki”, „ogrody” i „tereny zabaw dla dzieci” wkomponowane w naturę – mówi Edward Dylewski, który na piknik przyszedł razem z wnukiem.

Dla Agnieszki Doch, lekarza weterynarii, zwierzęta są najważniejsze: – W mieście brakuje placu, na którym właściciele psów mogliby się bawić z podopiecznymi. Pozostaje spacer na smyczy i tyle. Głosuję na specjalne miejsce dla psów.

Anna Kowalska z os. Czarkowo asekuruje swojego pięcioletniego synka wspinającego się po zręcznościowych drabinkach. Miłosz uczęszcza do grupy „Skrzatów”, która otwierała występy na piknikowej scenie. Teraz chłopca rozsadza energia. – My już oddaliśmy swój głos – mówi pani Anna. – Oczywiście, na plac zabaw i park linowy. Bo osiedlowe podwórka mają tylko tradycyjne wyposażenie typu: huśtawka, mała karuzela, piaskownica... To za mało dla chłopców takich jak mój Miłosz.

Małgorzata Humińska łaknie kontaktu z naturą. Mieszka przy ul. Sulechowskiej i jest żywo zainteresowana przyszłością Doliny Gęśnika. – Żadna z przedstawionych koncepcji mi nie odpowiada – informuje. – Mam jeden postulat: oszczędzić przyrodę! Jeśli już miałyby tu powstać jakieś obiekty rekreacyjne, to tylko wkomponowane w naturalne środowisko.

- Mieszkam przy ul. Źródlanej i często przychodzę tu z wnuczkiem - mówi Andrzej Szary. -Mnie i moim sąsiadom zależy na rewitalizacji odcinka doliny od strony ul. Sulechowskiej.

Nie wszyscy sąsiedzi Doliny Gęśnika zadowoleni są z nadchodzących zmian. Kochali tę dziką okolicę.

- Małych dzieci nie mam, ale mam psa – opowiada mieszkanka jednego z pobliskich bloków. - Często tu z nim spaceruję, od orlika, przez lasek w którym żyją sarny i wiewiórki, prawie pod Sulechowską. Cisza tu i spokój, ludzi prawie nie ma, ptaki ćwierkają. Piękne miejsce. Trochę mi żal, że to się zmieni.

Dzieci rządzą

Co dorośli wydyskutowali, najmłodsi wymalowali. „Zaparkuj rodzinę w parku” – to tytuł konkursu plastycznego, w którym dzieciaki z rodzicami malowały, rysowały i wyklejały własną wizję wymarzonej Doliny Gęśnika. O konkursie szerzej pisaliśmy przed tygodniem. Podczas pikniku te wspaniałe kolorowe prace zostały wyeksponowane w formie wystawy a wszyscy autorzy nagrodzeni.

Młodych artystów na pikniku było jednak więcej. Oklasków co niemiara zebrały dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 19, Niepublicznego Punktu Przedszkolnego „Kraina Baśni” i z Akademii Talentów, które zaanektowały piknikową scenę, tylko od czasu do czasu oddając ją we władanie prowadzącym piknik: Agnieszce Opalińskiej i radnemu Filipowi Gryko. Dzieciaki repertuarem przede wszystkim muzycznym podbiły serca swoich rodziców, dziadków i innych uczestników pikniku.

(el)