Paweł Wysocki pogromca bazgrołów

22 Wrzesień 2017
Wkurzają Was pomazane sprejem mury? Złoszczą zniszczone, świeżo odnowione elewacje? Chcecie, żeby było ładniej, czyściej i bez bohomazów na ścianach? To trzymajcie kciuki za człowieka na zdjęciu, Paweł Wysocki wydał wojnę bazgrołom. Musimy mu pomóc!

Zależy Ci na wyglądzie naszego miasta? Denerwują Cię bohomazy na murach i odnowionych kamieniczkach? Przyłącz się do walki z bazgrołami. Pamiętaj! Przyszły piątek, sobota i niedziela. Wielka akcja zmywania lub zamalowywania bazgrołów. Start każdego dnia, godz. 11.00, przy pomniku Bachusa.

- Szlag mnie trafia, gdy widzę te bazgroły. Pana też?
- Też mnie szlag trafia, że jakieś, powiem nieelegancko, obszczymurki zaśmiecają naszą kochaną Zieloną Górę. Niszczą nowe elewacje, bazgrzą po wszystkim i wszędzie. Dlatego postanowiłem działać. Musimy usunąć te bohomazy z ulic miasta – odpowiada Paweł Wysocki, inicjator akcji walki z bazgrołami.

Kraków wzorem

Wysocki nie ukrywa, że opiera się na wzorcach krakowskich. Waldemar Dziki, pomysłodawca krakowskiej akcji zwalczania bazgrołów, przed rokiem specjalnie przyjechał do Zielonej Góry, by opowiedzieć o najskuteczniejszych metodach tej walki.

- Bezpośrednim impulsem był mój bunt przeciwko zawłaszczaniu przez innych przestrzeni publicznej – mówił „Łącznikowi” W. Dziki. - Chcę chodzić ulicami miast, których ściany nie będą mnie atakowały mową nienawiści. Nadmiar złości, wyzierający prawie z każdej nabazgranej powierzchni ściany, rodzi kolejne fale agresji. W ten sposób zaczyna narastać przekonanie, że miasto nie ma gospodarza, że zostało zawłaszczone przez nowych dzikich.

Tłumaczył, że do tej walki potrzebna jest współpraca obywateli. Najpierw zgłaszają miejsca, gdzie pojawiły się niechciane bohomazy. Ich zamalowanie to zadanie dla wszystkich. Urzędników i mieszkańców.

- Jak to zrobić? Choćby organizując specjalne pikniki. Mieszkańcy sami wtedy chwycą za wałki i zlikwidują bohomazy. Właśnie w taki sposób, w Krakowie, czyścimy ściany i odradzamy wspólnotę – tłumaczył W. Dziki.

Mamy farby i pędzle

P. Wysocki przed rokiem wywalczył pieniądze w budżecie obywatelskim – 75 tys. zł. Na projekt walki z bohomazami zagłosowało 1,4 tys. zielonogórzan. Akcję wsparli pieniędzmi (50 tys. zł) radni z klubu Zielona Razem. Szybko okazało się jednak, że wydanie publicznych pieniędzy na walkę z bazgrołami nie jest takie proste.

- Nie ma problemu z kamienicami należącymi do miasta. Tu możemy działać bez problemów. Gorzej, gdy trzeba odnowić prywatne domy. Na to nie możemy przeznaczyć publicznych pieniędzy – opowiada P. Wysocki. – A przecież walka z bazgrołami nie może odbywać się wybiórczo. Czyścić trzeba wszystkie mury.

Organizatorzy akcji znaleźli rozwiązanie. Pieniądze z budżetu obywatelskiego pójdą na odnowienie miejskich kamienic oraz organizację malarskiego festynu. Natomiast prywatne domy można będzie wyczyścić dzięki prywatnym sponsorom.

- Bardzo im dziękuję za wsparcie – uśmiecha się P. Wysocki. – Mamy już zgromadzone farby i specjalne płyny do zmywania napisów. Wspierają nas zarządcy budynków. Jest spora grupa wolontariuszy, ale potrzeba nam wsparcia kolejnych zielonogórzan. Proszę, zgłaszajcie się do nas. Razem wyczyścimy mury z bazgrołów.

Walka z bazgrołami trwa już na przystankach MZK. Są oklejone znaczkami akcji i sukcesywnie kontrolowane. Każdy bazgroł jest natychmiast usuwany. Od roku zabytkowe kamienice, te odnawiane przy finansowym wsparciu miasta, na wysokości do 2-2,5 m są dodatkowo malowane specjalną warstwą ochronną, która umożliwia szybkie zmycie niechcianych znaków i napisów.

To nie są twórcy graffiti

P. Wysocki na każdym kroku podkreśla, że walczy z „obszczymurkami”. – Inaczej nie mogę nazwać tych, którzy niszczą cudzą własność – mówi. – Część z nich mamy namierzoną. Nie są anonimowi. I nie należy ich mylić z twórcami graffiti. To zupełnie inna sprawa.

Podobnego zdania jest wiceprezydent Wioleta Haręźlak, która jako dobry przykład podaje graffiti na Domu Sióstr Elżbietanek. – To dzieło Jakuba Bitki. Dowodzi, że graffiti może być ozdobą miasta – opowiada pani wiceprezydent. – Podobnie było ze ścianą na dawnym sklepie meblowym Tylda, przy Wrocławskiej. Ludzie przystawali ze zdziwieniem, że ktoś robi graffiti na ścianie w biały dzień. Obserwowali, jak powstaje dzieło. Zobaczyliśmy, że dobrze zrobione graffiti to nie bohomazy malowane pod osłoną nocy.

Swoje zasługi ma też Fundacja Bezpieczne Miasto, która wynajdowała ściany w różnych częściach miasta nadające się do malowania graffiti.

- U nas, w szkole, uczniowie i absolwenci namalowali swoje dzieła na garażach za szkołą. Sam budynek był wiele razy smarowany farbami. Trzeba było to usuwać i teraz jest czysto – opowiada Ryszard Lisowski, opiekun samorządu uczniowskiego w SP 13, przy ul. Chopina. – Bohomazy powinny zniknąć z miasta, dlatego przyjdziemy pomóc czyścić mury.

- Ta akcja to dobry pomysł. Myślę, że artystyczne graffiti jest ozdobą. W innych przypadkach malunki nie mają racji bytu. Trzeba je usunąć – mówi Daria Bojkowska, która spaceruje po deptaku.

- To jest takie miejsce publiczne i powinno ładnie wyglądać. Elewacje są odnowione i należy je szanować – dodaje Grzegorz Orłowski.

- Warto się przyłączyć. Zapraszam wszystkich. Pilnujmy, aby bazgrołów było jak najmniej – namawia prezydent Janusz Kubicki.

 

Tomasz Czyżniewski


Przyjdź i pomóż

Zainteresowani wsparciem akcji mogą pisać na:

zg@pogromcybazgrolow.pl

lub wiadomość na fb

fanpage Pogromcy Bazgrołów - Zielona Góra.

Akcja potrwa trzy dni: piątek – 29 września, sobota – 30 września i niedziela - 1 października.

Start zawsze o 11.00, pod pomnikiem Bachusa. Tam będzie scena pod pomnikiem i centrum dowodzenia. Dla każdego chętnego znajdzie się zajęcie.