Patryk, trzymaj się!

14 Wrzesień 2018
Najpierw była wielka radość po sobotniej wygranej w Grand Prix Słowenii, a już dwie doby później ból i kontuzja, która może skreślić wszystkie plany do końca tego sezonu.

Żużel jest ekstremalnie nieprzewidywalny i po chwili radości potrafi dostarczyć ogromnego cierpienia. Patryk Dudek, w sobotni wieczór, w Krško, wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego na najwyższym stopniu podium, a 48 godzin później i 2 tys. km na północ Europy, w szwedzkiej Malilli, poznał ciemną stronę czarnego sportu. Już był na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix, już do podium tracił 5 punktów. Na horyzoncie były jeszcze dwie rundy mistrzostw świata i dwa, jakże ważne, mecze barażowe o PGE Ekstraligę z Falubazem. Upadek, w 11. wyścigu wtorkowego meczu półfinału Elitserien pomiędzy Dackarną a Vastervik, oznacza najprawdopodobniej, że rywalizacji kolegów już do końca sezonu będzie się przyglądał jako widz. Upadek, wespół z Peterem Ljungiem, skutkuje złamaniem kości ramiennej w prawej ręce. W czwartek Dudek udał się do Barcelony, gdzie ma oddać się w ręce fachowca, który stawiał już na nogi m.in. Emila Sajfutdinowa czy Jasona Doyle’a. Na piątek przewidziano operację, po której będzie więcej wiadomo na temat dalszego leczenia lidera Falubazu. Zielonogórski klub, w przypadku niezdolności Dudka do jazdy, będzie mógł w meczach barażowych zastosować zastępstwo zawodnika.

(mk)