Ostatnia sesja, pożegnanie radnych

2 Listopad 2018
- To nasza ostatnia sesja. Ale proszę pamiętać, że mandat radnego będziemy sprawowali do 16 listopada, to wtedy definitywnie skończy się obecna, VII kadencja rady miasta – zapowiedział przewodniczący rady miasta, Adam Urbaniak, tuż po oficjalnym otwarciu obrad.

Wtorkowa sesja rady miasta miała łagodny charakter. Zaledwie raz przypominał o sobie ostry pazur przewodniczącego rady, gdy ten, nie przebierając w słowach, podsumował tzw. obywatelski projekt miejskiego programu leczenia bezpłodności metodą in vitro.

- To prawniczy gniot, projekt ten nie spełnia standardów wymaganych od tego typu dokumentów. Nie można w jednym miejscu pisać, że program obejmie bezpłodne pary małżeńskie, by w uzasadnieniu napisać o związkach partnerskich, ponadto jak można pisać w projekcie o załączniku, którego nie ma – grzmiał A. Urbaniak.

Projektu próbował bronić jego współautor Radosław Brodzik.

- Z różnych wyliczeń wynika, że z problemem bezpłodności boryka się o ok. 59 zielonogórskich par małżeńskich. Próbowali już różnych metod, pozostała im ostatnia nadzieja w postaci in vitro. Niestety, ta metoda jest bardzo kosztowna. Nasz projekt przewiduje refundację tylko jednego zabiegu. Konkretnie rzecz biorąc – 80 proc. kosztu zabiegu, ale nie więcej niż 5 tys. zł – wyjaśniał R. Brodzik.

Nie przekonał części radnych klubu PO oraz klubu PiS.

- Czy pan sprawozdawca wie, od którego momentu możemy powiedzieć, że powstało ludzkie życie, czy pan sprawozdawca zna inne metody leczenia bezpłodności, czy bezpłodna para małżeńska, już po udanym zabiegu in vitro, nagle wyzdrowiała i odzyskała płodność – szef klubu radnych PiS, Piotr Barczak zasypał sprawozdawcę gradem pytań.

R. Brodzik unikał polemicznego zwarcia.

- Nie jestem władny odpowiedzieć na większość pytań, bo dotykają sfery religijnej lub wyznawanych wartości. Jeśli w naszym projekcie są jakieś uchybienia, gotowi jesteśmy do korekt. Tu przecież nie powinno chodzić o prawnicze popisy, tylko o stworzenie mechanizmu pomocy – postulował R. Brodzik.

Mirosław Bukiewicz, klub PO, przypomniał, że projekt przewiduje wpisanie do budżetu miasta, na 2019 r., ok. 300 tys. zł, tymczasem wyłącznie prezydent ma prawo decydować o kształcie projektu przyszłego budżetu.

Radni klubu Zielona Razem szukali rozwiązań kompromisowych.

- Poprę ten projekt tylko wtedy, gdy jego autorzy wpiszą autopoprawkę: z miejskiego programu leczenia bezpłodności metodą in vitro będą mogły skorzystać tylko te pary małżeńskie, które wcześniej wnioskowały o finansową pomoc do wojewódzkiego programu leczenia bezpłodności – zaproponował radny Zbigniew Binek.

Ostatecznie 12 radnych poparło projekt, 8 głosowało na „nie”.

Kolejna okazja do wymiany opinii pojawiła się z powodu wystąpienia Honorowego Obywatela Zielonej Góry, mecenasa Waleriana Piotrowskiego, który zgłosił długą listę uwag i wątpliwości związanych z projektem programu współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi.

- Mój głęboki sprzeciw budzi zapis, który w praktyce może oznaczać, że miejskie dotacje nie będą mogły być wykorzystywane przez organizacje religijne. Taki zapis ma charakter antyreligijny – przekonywał  W. Piotrowski.

Wiceprezydent Wioleta Haręźlak i A. Urbaniak próbowali podczas długiej dyskusji wyjaśnić, że nikt nie zamierza dyskryminować organizacji religijnych.

- Organizacje pozarządowe mogą dotacje miejskie wykorzystać wyłącznie na zadania o charakterze publicznym – przypominał przewodniczący rady.

W. Haręźlak dodała: - Jeśli organizacja religijna złoży do miasta wniosek o dotację na realizację projektu, którego celem jest np. przeciwdziałanie bezdomności, zapobieganiu przemocy czy narkomanii, wtedy dostanie takie wsparcie. Proszę nie mylić tożsamości organizacji z realizowanym przez nią zadaniem.

Wyjaśnienia przekonały radnych. Jednogłośnie poparli projekt miejskiego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Sesję zakończyły podziękowania za ostatnie cztery lata współpracy.

- Z ostatnich lat śmiało możemy wyciągnąć jeden wniosek: choć się różnimy, czasami bardzo gwałtownie, to jednak wszystkim nam przyświeca wspólny cel, czyli dobro Zielonej Góry – podkreślił prezydent Janusz Kubicki.

(pm)