Orkiestra zbiera na dzieci i seniorów

30 Listopad 2012
- Rok temu hitem licytacji okazało się mycie okien w pałacu w Wiechlicach przez wiceprezydent Wioletę Haręźlak. Teraz szykujemy coś równie ciekawego – mówią tajemniczo organizatorzy 21. Finału WOŚP w Zielonej Górze.

Jest poniedziałek, kilka minut po 18.00. W zielonogórskim sztabie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przy ul. Chopina 11/1, używając języka Jurka Owsiaka „się dzieje”. Wchodzą dwaj uśmiechnięci mężczyźni. Jak się okazuje to ich drugi raz...

W czasie zeszłorocznego Finału kwestowali w Poznaniu. Krzysztof Chodecki i Jakub Maciejewski należą do Grupy Rekonstrukcji Historycznej 101 Airborne zajmującej się odtwarzaniem umundurowania, wyposażenia i życia jednej z amerykańskich dywizji powietrzno-desantowych z czasów II wojny światowej. Na styczniowym Finale będą zbierać pieniądze w Zielonej Górze. - Co nas przekonało do kwesty? To oczywiste, że to szlachetna akcja. Mamy ten atut, że w pełnym rynsztunku ściągamy uwagę przechodniów, co daje niezłe efekty. Każdy chce zapytać, dotknąć i to jest haczyk. Skoro to przyciąga, to łatwiej poprosić o datki na tak ważny cel – wyjaśnia Krzysztof.

Biuro WOŚP w Zielonej Górze ruszyło dwa tygodnie wcześniej niż w ubiegłym roku, bo i zadanie jakie sobie postawili pracownicy sztabu jest bardzo ambitne. Przekroczyć zeszłoroczny dobry wynik, czyli zebrać ponad 148 tysięcy złotych. Do tej pory zgłosiło się 20 wolontariuszy a zostało jeszcze ok. 230 miejsc.

- Zapraszamy wszystkich chętnych do kwestowania już teraz. Intensywnie poszukujemy sponsorów, których datki pomogą m.in. w zabezpieczeniu imprezy, pozwolą przygotować gorące posiłki dla wolontariuszy, muzyków i ekipy technicznej - mówi Olga Raczyńska związana z Fundacją od dziewięciu lat, rzeczniczka zielonogórskiego sztabu. – Sama zaczynałam nie mając nawet 10 lat. A mam już potwierdzenie, że najmłodsza wolontariuszka, która 13 stycznia będzie zbierać datki, ma zaledwie trzy latka. Oczywiście zbierać pieniądze będzie wspólnie ze swoją mamą.

- Pamiętam najciekawsze przedmioty a właściwie „obiekty”, które oddawano na licytację – dodaje Marek Jakuszak, jak mówi o sobie  specjalista ds. różnych. - Kilka lat temu podarowano nam na aukcję żywego kuca. Pojechałem po niego, odebrałem z hodowli a potem woziłem na pożyczonej od znajomych przyczepie. Zwierzę było bardzo sympatyczne i nawet osiągnęło wysoką cenę, ale jego nowy właściciel zdecydował, by konik wrócił do domu, gdzie będzie czuł się najlepiej. Teraz „zamierzamy” się na prezydenta, a dokładnie chodzi o jego fotel, więcej nie powiem.

Plany na 13 stycznia są ambitne. Większość w fazie realizacji i uzgodnień. Słynne światełko do nieba ma być okazalsze niż rok wcześniej. Dodatkowo, oprócz pokazu sztucznych ogni, niespodzianką ma być również zabawa dla wszystkich. Trwają jeszcze uzgodnienia z muzykami, którzy zagrają w czasie imprezy. Prawdopodobnie na finale pojawi się zespół Lemon, znany z niedawnych występów w popularnych telewizyjnych show. Nowością będzie także pojawienie się osób wspomagających służby porządkowe – to tzw. SIM-owie, czyli Specjalni Instruktorzy Młodzieżowi. Nowością jest także cel najbliższego Finału poświęcony ratowaniu życia dzieci i godnej opieki medycznej seniorów.

21. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy po raz pierwszy odbędzie na stadionie żużlowym przy ulicy Wrocławskiej.

Krzysztof Grabowski
K.Grabowski@Lzg24.com.pl