Gminni radni pokłócili się o dzielnicę

28 Listopad 2014
- Przestańmy się kłócić! Jeśli w ciągu najbliższych trzech minut nie uchwalimy zmian w statucie gminy, możemy zapomnieć o powstaniu dzielnicy „Nowe Miasto” – apelował wójt Mariusz Zalewski podczas piątkowej sesji rady gminy.

61. sesja rady gminy rozpoczęła się z lekkim opóźnieniem. Spokojny początek błyskawicznie przerodził się w awanturę.
- Chciałbym dowiedzieć się, wedle jakiego klucza wyłoniono czterech radnych, którzy będą opracowywać projekt statutu przyszłej dzielnicy? Mnie nikt nie pytał, czy chcę pracować w tym zespole. Nikt też nie pytał mnie, czy zgadzam się na skierowanie do zespołu tych radnych, którzy akurat najbardziej protestowali przeciwko połączeniu miasta z gminą – jako pierwszy zaprotestował Jarosław Berent, radny z Ochli.

Przewodniczący rady, Jacek Rusiński próbował burzę zdusić w zarodku, przypominając, że powiadomił wszystkich radnych o terminie spotkania w sprawie statutu przyszłej dzielnicy.
- Kto chciał, ten przyszedł. Nie wiem, o czym mówili, bo mnie na tym spotkaniu nie było - zaznaczył J. Rusiński.

Wówczas Antonina Ambrożewicz-Sawczuk, radna z Raculi sięgnęła po argumenty dużego kalibru. - Na podstawie jakiego prawa powołał pan gminną komisję bez konsultacji z całą radą? Kto dał panu takie upoważnienie? Mnie nikt nie pytał w tej sprawie. Pan też. Dlaczego to akurat Bandosz, Wołczyński, Borek i Żetecki mają mnie reprezentować w tym zespole? Oni reprezentują północ gminy. Kto będzie reprezentować południe? Miejscy radni powołali swój zespół na podstawie decyzji całej rady. Byłam na ich sesji, to widziałam. A pan podejmuje kluczowe decyzje za naszymi plecami. To skandal! – grzmiała wyraźnie wściekła Antonina Ambrożewicz-Sawczuk.

Przewodniczący J. Rusiński, z przepraszającym uśmiechem tonował nastroje.
- Skoro rada nie potrafiła się dogadać w tej sprawie, wyznaczyłem sam. Do zespołu, nie komisji. Proszę tę różnicę wziąć łaskawie pod uwagę – perswadował J. Rusiński. Zamiast uspokoić, jeszcze bardziej rozsierdził radną.
– Wypraszam sobie, proszę mnie nie pouczać – natychmiast zaprotestowała Antonina Ambrożewicz-Sawczuk.

Spór błyskawicznie narastał. Radni zaczęli się wzajemnie przekrzykiwać. Poprzez ogólny tumult przebijały się tylko pojedyncze słowa, tworząc nieskładną mozaikę. Siedzący z boku sołtysi tylko przecierali oczy ze zdumienia, nie mogąc pojąć, o co chodzi.

-  Przestańmy się kłócić! Jeśli w ciągu najbliższych trzech minut nie uchwalimy zmian w statucie gminy, możemy zapomnieć o powstaniu dzielnicy „Nowe Miasto” –  zdenerwowany wójt Mariusz Zalewski głośno apelował o spokój.
Skąd to wezwanie? Wójt umówił się z wojewodą, że jeszcze tego samego dnia, do 13.00, rada przegłosuje zmianę statutu gminy w postaci dopisania możliwości powoływania dzielnic i sołectw jako jednostek pomocniczych gminy.

- Niedotrzymanie tej umowy, z powodu konieczności publikacji uchwały w dzienniku urzędowym województwa, może skutkować brakiem podstaw prawnych do powołania, od 1 stycznia 2015 r., nowej dzielnicy miasta – tłumaczył wójt M. Zalewski.
Wyjaśnienia wójta uspokoiły radnych. Jarosław Berent zadeklarował, że nie będzie już kontestował sposobu powołania zespołu ds. statutu nowej dzielnicy. Również radna z Raculi złożyła broń. - Jeśli mamy statut gminy zmieniać na łapu capu, to ja rezygnuję z dalszej dyskusji - drwiąco zakończyła dyskusję.

Za zmianą statutu jednogłośnie zagłosowało 13 radnych, czyli wszyscy obecni na sali obrad.

(pm)