Nasz Falubaz znów będzie silny!

9 Listopad 2018
Nicki Pedersen i Martin Vaculik - to najsmakowitsze kąski, schwytane przez Falubaz Zielona Góra podczas tegorocznego okienka transferowego. To co, mistrzostwo?! – Spokojnie, celem są play-offy – tonuje nastroje prezes klubu Adam Goliński.

Choć wszystko nieoficjalnie było jasne wcześniej, to formalnie transferowe bomby mogły wybuchać dopiero od 1 listopada. Dzień po oficjalnym otwarciu okienka transferowego, Falubaz pochwalił się kontraktem z Nickim Pedersenem. Duńczyk to trzykrotny mistrz świata, który w Zielonej Górze jeździł jeszcze m.in. z Andrzejem Huszczą. Pedersen startował tu w latach 2002 oraz 2004 i 2005. Później zjechał nasz kraj wzdłuż i wszerz, sięgał po kolejne indywidualne tytuły i znów, tym razem jako doświadczony, 41-letni żużlowiec, zatrzyma się w Zielonej Górze. - Chcę być w dobrej drużynie, która walczy o wysokie cele. Zawodnicy, z którymi stworzę tu zespół, mogą pozwolić wspiąć się na kolejny poziom. Indywidualnie jesteśmy wszyscy świetnymi żużlowcami, ale kolejnym krokiem będzie zbudowanie dobrej więzi między nami i odpowiedniej atmosfery w drużynie – wyznał Duńczyk.

Tak mocna seniorska paczka z Pedersenem na czele, to zdaniem niektórych odbezpieczony granat, który w sezonie może eksplodować. Innego zdania jest Adam Goliński. – Każdy ma determinację z innego powodu, każdy chce się ścigać. Nie będziemy mieli ani sytych, ani zmęczonych kotów – zapewnił prezes ZKŻ SSA, a Duńczyka określił mianem zawodnika, któremu będzie zależeć na sukcesie zespołu. – Rozmowa z Nickim była krótsza na temat finansów, a dłuższa na temat jego roli. Jeżeli będzie prezentował to, o czym mówił podczas rozmów kontraktowych, to problemów nie będzie – dodał prezes.

Zwolennikiem sprowadzenia do Zielonej Góry Pedersena był Martin Vaculik, kolejna nowa twarz w Falubazie. – Lepiej pięciu mocnych zawodników niż pięciu słabych – śmiał się Słowak, który przyszedł do nas ze Stali Gorzów. – Nickiego trzeba zrozumieć na torze. Jeździłem z nim w Szwecji. Numery startowe? Dla mnie to nieważne – uciął 28-latek, który z Falubazem związał się do 2020 r.

Podobną drogą podążył Michael Jepsen Jensen. Duńczyk był jednym z najjaśniejszych punktów zespołu w minionym sezonie. Kontraktowe „tak” prezesowi Falubazu powiedział w Hamburgu. – Zjedliśmy po steku w porcie i szybko się dogadaliśmy, ale potem przyszedł pomysł, by przekonać Michaela do pozostania na dwa lata – dodał Goliński.

W klubie pozostaje też trener Adam Skórnicki, który będzie miał za zadanie stworzyć zespół z zagranicznych gwiazd oraz lokalnych bohaterów: Patryka Dudka i Piotra Protasiewicza. – Mamy pięciu mocnych seniorów, którzy mają się wzajemnie wspierać, także w ten sposób, że jak jednemu nie idzie, to czterech pozostałych pociągnie wynik – tłumaczył koncepcję Goliński. Deklaracje o mistrzostwie jednak nie padły. – Play-offy to jest cel, a co będzie w play-offach, to zobaczymy. Chcę unikać haseł, że jedziemy po złoto. To ma być dobra drużyna, która będzie wygrywać mecze – dodał.

Deklaracje o wsparciu podtrzymują też władze miasta. Zielona Góra stanie się akcjonariuszem spółki ZKŻ SSA. – Chcemy podwyższyć kapitał i tym samym zabezpieczyć kontrakty zawodników. Szczegóły jeszcze uzgodnimy – zapewnił Dariusz Lesicki, wiceprezydent Zielonej Góry.

W czwartek klub poinformował, że drużynę wzmocni junior Norbert Krakowiak.

Nowy zespół zaprezentuje się kibicom w amfiteatrze, 17 listopada.

(mk)