Malczewskiego zobaczysz w naszym muzeum

27 Kwiecień 2017
To rarytas dla miłośników polskiego malarstwa! W dodatku podany smakoszom niemalże pod sam nos, na tacy... Nie trzeba jechać do Muzeum Narodowego w Krakowie, by delektować się dziełami Jacka Malczewskiego. Obrazy przyjechały do nas! Na piątkowy wernisaż nie ma już miejsc, ale kolekcję będzie można oglądać spokojnie już od soboty, 29 kwietnia.

- To historyczny moment. Po raz pierwszy gościmy u nas dzieła Malczewskiego!– nie kryje podekscytowania Leszek Kania, dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej. W galerii jesteśmy kilka dni przed wernisażem, cenne obrazy dopiero trafiają na ściany, odprowadzane na miejsca pod czułym i czujnym spojrzeniem Urszuli Kozakowskiej-Zauchy. Pani kurator przyjechała razem z kolekcją z Muzeum Narodowego w Krakowie.

Obrazy podróżowały klimatyzowanym samochodem, w asyście uzbrojonych konwojentów, pieczołowicie owinięte w oddychający materiał, zapakowane w specjalne skrzynie.

– Obrazy Malczewskiego rzadko opuszczają Kraków. Dlatego tym bardziej jestem wdzięczny muzeum za ich wypożyczenie – mówi L. Kania. Jak się „załatwia” taką pożyczkę? Dyrektor tylko się uśmiecha. Tajemnica. Ważne, że obrazy są. Aż 33 prace, które będzie można oglądać do 25 czerwca. – Pięć lat temu był u nas jeden obraz Malczewskiego, mogliśmy go podziwiać zaledwie parę godzin – wspomina L. Kania. – A teraz? Na smakowanie dzieł wybitnego artysty mamy aż dwa miesiące! Mamy tu kolekcję o szczególnym walorze – to przekrój przez różne okresy w twórczości mistrza. Zapraszam!

I... dyrektor zabiera nas w podróż po Polsce przełomu XIX i XX wieku. Karuzela wrażeń! Są tu wczesne obrazy przesycone duchem powstania styczniowego, są dzieła pełne fascynacji twórczością Juliusza Słowackiego, jest kolekcja portretów przyjaciół i wpływowych osób, są piękne akty Marii Balowej - muzy artysty, dzieła nawiązujące do mitologii greckiej i symboliki chrześcijańskiej, ulubione i charakterystyczne dla malarza motywy (zwróćcie uwagę na faunie kopytka i różki!) oraz... prawdziwy rarytas, mało znany  „odłam” twórczości Malczewskiego – pejzaże.

- Malczewski mówił, że gdyby nie był Polakiem, nie byłby artystą. Myślę, że to dobry malarz na czasy, kiedy słowo patriotyzm odmieniamy na tak wiele sposobów... – dodaje L. Kania.

Muzeum spodziewa się dużego zainteresowania. Na wernisaż, w piątek, 28 kwietnia, trzeba było wprowadzić limitowane zaproszenia, tylu było chętnych. Ale już od soboty, 29 kwietnia, od 10.00, można bez przeszkód podziwiać malarstwo Jacka Malczewskiego. Bilety kosztują 8 zł, ulgowe 4 zł.

(dsp)

Po pięćdziesiątce? To jest życie!

Oto „sprawcy” całego zamieszania! Dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej, Leszek Kania i Jacek Malczewski, sportretowany sam przez siebie. – Spróbuję przyjąć tę samą pozę, co mistrz – śmieje się dyrektor. – Myślę, że przed tym obrazem goście wystawy zatrzymają się na dłużej. Malczewski znajduje się w jednym z piękniejszych okresów swego życia, jest po pięćdziesiątce, w kwiecie wieku, w dobrej formie. Dumny, zadowolony, spełniony, świadomy sukcesu. To szczególny autoportret. Widzimy pewnego siebie, mocnego mężczyznę. A przecież mistrz był drobnej, delikatnej postury...