Kolejny koncert przy fontannie

16 Sierpień 2018
Tylko rapu nie zagramy... bo nie da się zagrać tekstu - mówi Krzysztof Orszulik, zapowiadając tegoroczny wieczorny koncert przy fontannie. Będzie magia.

- Podobno muzycy Bachus Classic Orchestra już stroją instrumenty.
Krzysztof Orszulik, menedżer orkiestry i kontrabasista: - Jak zwykle w ostatnią sobotę sierpnia zaprosimy zielonogórzan na muzyczny wieczór przy fontannie. I rzeczywiście, program i aranżacje mamy już gotowe, ale pomysły zawsze tworzą się do ostatniej chwili. Mam nadzieję, że i w tym roku nie zawiedziemy publiczności.

- To już szósty rok Letnich Wieczorów przy Fontannie. I każdy przebiega pod innym hasłem, zaskakuje. Graliście nawet Zimmera, AC/DC, Metallicę, zaaranżowane na smyczki. Czego możemy spodziewać się w tym roku?
- Z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości opowiemy historię polskiej muzyki. Będzie więc i Chopin, i polski rock, Grechuta, Niemen, muzyka filmowa. Tancerze ze studia tańca The Motion przeniosą nas m.in. w klimat mickiewiczowskiej Świtezianki, a Bractwo Rycerskie Kompania Nowa Marchia być może na bitewne pola. Po raz pierwszy na naszej „Fontannie” usłyszymy muzykę wokalną. Zaśpiewa sopranistka Beata Gramza, której będzie towarzyszył Mirosław Kin, solista Teatru Muzycznego w Poznaniu. Gospodarzem wieczoru będzie aktor Janusz Młyński. I na temat sierpniowego wieczoru nie pisnę już ani słowa, bo lubimy zaskakiwać publiczność.

- A o światłach też ani słówka? Zawsze są iluminacje...
- To moja pasja, druga po muzyce. Podczas podróży oglądam wszelkie eventy i podglądam najlepszych. Widziałem je m.in. w Berlinie, Barcelonie czy Brukseli. Światła więc przy fontannie nie zabraknie. Szczegółów nie zdradzę, ale 25 sierpnia wspomagać nas będzie jedna z największych w Polsce firm, zajmująca się ogromnymi pokazami świetlnymi, mappingami, laserami.

- Bachus Classic Orchestra to 12 muzyków, którym chce się robić rzeczy nietuzinkowe. Od sześciu lat grają utwory popularne zaaranżowane na orkiestrę, nie gardzą przy tym zabawą.
- W ten sposób chcemy zachęcić ludzi do słuchania muzyki klasycznej, nie będąc jednocześnie orkiestrą salonową. Mozarta i Haydna gra wielu, ale mało kto Led Zeppelin czy Gwiezdne Wojny na smyczkach. Wszystkie utwory aranżuje moja żona, wiolonczelistka, więc jesteśmy też oryginalni. I lubimy każdą muzykę.

- Rap?
- Również. Ale niestety jest to rodzaj muzyki bardzo trudny do przełożenia na smyczki. Gramy za to rocka, pop, hip-hop, Hansa Zimmera, Johna Williamsa, muzykę z serialu Gra o Tron albo Mario czy Heroes’ów z gier komputerowych. A rok temu zagraliśmy nawet Despacito...
Pamiętam jak przed pierwszym koncertem ustawiliśmy 300 krzesełek i marzyliśmy o tym, by chociaż połowa się zapełniła. Przyszło bardzo dużo ludzi i to było niesamowite. Cieszymy się, że widowiska przy fontannie co roku przyciągają publiczność. To nas motywuje do dalszej pracy.

- Tworzycie magię...
- Tworzy ją muzyka, światło, woda i wspaniała publiczność, która w muzycznych letnich wieczorach bierze czynny udział. Nie są to koncerty typu „siedzi orkiestra i gra”.
Gdy zmęczeni Wrocławiem, z tamtejszej opery, przyjechaliśmy z żoną do Zielonej Góry, miasto nas oczarowało. Postanowiliśmy w nim zostać i stworzyć coś, co zielonogórzanom przyniesie radość. Stąd pomysł koncertów przy fontannie.

- Dziękuję.
Ewa Lurc


Letni Wieczór przy Fontannie już 25 sierpnia, sobota, o godz. 21.00, na placu Bohaterów (impreza odbywa się w ramach Lata Muz Wszelakich).