Kolejna odsłona sporu o drogę na Jędrzychowie

1 Lipiec 2015
Mieszkańcy ul. Jagodowej mogą odtrąbić zwycięstwo. Radni nie zgodzili się na wykreślenie z planu budowy łącznika pomiędzy ul. Pileckiego i rondem Zesłańców Sybiru.

Spór o budowę drogi mającej połączyć ul. Pileckiego z rondem Zesłańców Sybiru ma długą historię. I choć już w 2008 r. budowa tej drogi została wpisana do studium uwarunkowań zagospodarowania  przestrzennego, to jednak część mieszkańców, głównie z ul. Ekologicznej, zaczęła organizować liczne protesty. Zwolennicy i przeciwnicy budowy drogi zorganizowali się we dwa, wrogie stowarzyszenia. Do kolejnej próby sił doszło podczas wtorkowej sesji rady miasta.

Już o 9.00 rano do sali sesyjnej wkroczyli zwarta grupą zwolenników budowy drogi. To byli członkowie stowarzyszenia „Wspólna droga”. Byli świetnie zorganizowani. Na czele przewodniczący, Piotr Łosyk uzbrojony w przenośny megafon. Za nim pozostali członkowie stowarzyszenia. Dźwigali duże tablice z hasłami typu „Zbudujcie nam drogę”.

Według nich, jeśli nie zostanie wybudowany obiecany im drogowy łącznik, to wówczas ich życie zamieni się w horror. – Będziemy dosłownie przygnieceni przez hałas i smród setek przejeżdżając tu samochodów – tłumaczyła nam Paulina Bogucka, zwolenniczka budowy ok. 1 km nowej drogi.

Skąd ten protest podczas ostatniej sesji rady miasta? Z powodu projektu wykreślenia drogi ze studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego.   

Protest stowarzyszenia „Wspólna droga” nie pozostał bez echa. Radni wszystkich klubów ostrożnie ważyli każde słowo, unikając jednoznacznego opowiedzenia się „za” lub „przeciw” nowej drodze. Podczas dyskusji dominował pogląd, który najkrócej wyraził radny z klubu Zielona Razem, Tomasz Sroczyński.

- Jeśli miasto dostanie zielone światło dla budowy tzw. południowej obwodnicy, to budowa drogi od ul. Pileckiego do ronda Zesłańców Sybiru będzie niepotrzebna, ale dopóki nie wiemy, czy dostaniemy dotację na budowę obwodnicy, nie powinniśmy podejmować konkretnych decyzji – przekonywał radny.

Wtórował mu klubowy kolega, Andrzej Brachmański: - Ta droga była planowana od dawna. A wolę mieszkańców, nie tylko ul. Jagodowej,  trzeba szanować. Oni chcą tej drogi. Dziś nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, czy ta nowa droga będzie niepotrzebna po wybudowaniu obwodnicy.

Dyskusję zakończył Filip Gryko. Według niego, ul. Jagodowa jest dziś w tragicznej sytuacji, obciążona ciągłymi przejazdami ciężarówek. – To im trzeba przede wszystkim pomóc – wezwał Gryko.

Radni nie przyjęli projektu wykreślenia drogi. Członkowie stowarzyszenia „Wspólna droga” odetchnęli z ulgą.

(pm)