Jestem Polporek i mam duuużo czasu!

24 Sierpień 2018
Do bachusikowej rodzinki dołączył kolejny urwis. Imię zawdzięcza zielonogórskiej manufakturze Polpora, która produkuje zegarki.

Spożywanie wina w nadmiarze mąci Bachusowi umysł, ale nie szkodzi w prokreacji. Dawno przestał kontrolować niezliczone potomstwo (które w liczbie już ponad czterdziestu urwisów rozpierzchło się po Zielonej Górze), za to nadal mnoży je z radością. Do bachusikowej rodzinki, tuż przed zbliżającym się Winobraniem dołączył kolejny, nieodrodny syn rzymskiego boga wina. Na imię mu Polporek. I wzorem starszych braci nie grzeszy ani urodą, ani umiarem w „spożyciu”, ma za to urwisa za skórą, niezaprzeczalny wdzięk i sporo czasomierzy. Tydzień temu Polporek umościł się na ulicy Mickiewicza, pod kamienicą, w której zielonogórska manufaktura Polpora od 2006 r. produkuje ekskluzywne zegarki. To od niej wziął te ostatnie i swoją nazwę. Na parterze kamienicy, pięknie wkomponowanej w zabytkową zabudowę Starego Rynku, znajduje się salon jubilerski, na wyższych kondygnacjach toczy się twórcza praca.

- Zegarki Polporka odmierzają zielonogórzanom i turystom wyłącznie szczęśliwe godziny - żartuje Tomasz Cerbiński, właściciel marki, która jest fundatorem nowej figurki z brązu.

W odróżnieniu od bachusikowych czasomierzy, mechaniczne zegarki z Polpory – jak z dumą zaznacza właściciel manufaktury – precyzją nie ustępują szwajcarskim. Bazują na podzespołach pochodzących od sprawdzonych i tradycyjnych producentów ze Szwajcarii, w większości mają automatyczne naciągi i składane są w Polsce. Kolejnym nawiązaniem do szwajcarskiej tradycji są premiery zielonogórskich zegarków, które zawsze odbywają się na winnicy.

- Kupują je przede wszystkim kolekcjonerzy - mówi T. Cerbiński.

Powiedzmy wprost: zegarki Polpory nie są na każdą kieszeń. Każdy model stanowi ofertę limitowaną, ma swoją historię i inspirację. „Kościuszkę” wyprodukowano na cześć generała, „Polon” z tarczą odwzorowującą budowę atomową pierwiastka w hołdzie dla Marii Curie-Skłodowskiej, kolorowy „Irys” nawiązuje do Wyspiańskiego, a najnowszy „Polpora 1918” z biało-czerwonymi akcentami na tarczy i pasku do 100-lecia Niepodległej. Za wygląd tarczy zegarków odpowiada Aleksandra Budzisz, córka właściciela manufaktury, za ich sprzedaż jej mąż. Promocję - firmy i miasta - od tygodnia wspiera Polporek, nowy urwisowaty obywatel Winnego Grodu.

Autorem posążka, podobnie jak większości zielonogórskich bachusików, jest Artur Wochniak.

- Rzeźbiarz się postarał, bo Polporek ma nawet haluksy - zauważa uważny obserwator.

- Rzeźbię je od kilku lat, więc w pewnej chwili zacząłem obawiać się o swoją wenę twórczą. Na szczęście wróciła i teraz stawiam na detale - śmieje się zielonogórski rzeźbiarz, który od początku swoim małym posążkom nadawał charakter satyryczny. - Ważna jest dla mnie mimika ich twarzy, musi być wyrazista - mówi. Jego Bachusiki często mają twarze i figury zbliżone do prawdziwych ludzi, którzy mu dobrowolnie pozują. Nago lub w bieliźnie, jak zdradza autor.

Polporek to po Czasusiu autorstwa Roberta Tomaka już drugi bachusik z zegarowym motywem. Obaj rzeźbiarze są zdecydowanymi rekordzistami wśród autorów zielonogórskich Bachusików.

(el)

Yorickus – kto to taki?

Przed budynkiem Lubuskiego Teatru rozsiadł się już w czerwcu. I choć to stuprocentowy Bachusik - mały, cały z brązu, w jednej dłoni dzierży kielich - z twarzy jakby kogoś przypominał. Roberta Czechowskiego, dyrektora teatru?

- Fajnie, że dyrektor się zgodził. Myślę, że warto w ten sposób utrwalać wizerunek autentycznych zielonogórzan. Tak kiedyś Matejko upamiętniał krakowian. Są na jego obrazach. Ja zacząłem od Rzepikusa, który ma twarz ojca Waldemara Rzepki... Szkoda tylko, że nie wszyscy się na to zgadzają - mówi Robert Tomak, autor teatralnego Bachusika.

Ludzie od początku nazywają go Hamletem, no bo teatr, scena, Szekspir... Ale Bachusik spod znaku Melpomeny przez zespół teatralny ochrzczony został Yorickusem. I choć Robert Czechowski woli, by imię posążka zostało łamigłówką dla tych, którzy nie pamiętają Hamleta, my naprowadzamy zielonogórzan, którzy na odpowiedź jeszcze nie wpadli: czyją czaszkę trzyma Hamlet w znanym monologu „być albo nie być, oto jest pytanie”?

(el)