Idą tam, gdzie ich miejsce!

19 Październik 2018
Wataha Zielona Góra wśród najlepszych organizacyjnie jest już od dawna, teraz czas, by sportowo zaistnieć w elitarnym gronie. Klub otrzymał zaproszenie do gry w LFA 1, czyli w najwyższej klasie rozgrywkowej!

Z zaproszenia zielonogórzanie skorzystali, co oznacza, że w przyszłym roku w mieście będziemy mieli kolejny zespół, który występuje w ekstraklasie. Liga Futbolu Amerykańskiego 1 zrzesza najlepsze drużyny futbolu amerykańskiego w Polsce. – Organizacyjnie jesteśmy wymieniani w pierwszej czwórce w kraju, często jesteśmy stawiani za wzór – mówi z dumą Tomasz Pasiuk, prezes Watahy.

– Nie powiem, żebym był specjalnie zaskoczony tym zaproszeniem – przyznaje Marek Ziółkowski, właściciel klubu. Wataha długo się wzbraniała przed dziką kartą, mówiąc, że awans chce wywalczyć na boisku. – To decyzja trudna, ale wyważona. Przeważył skład, układ ligi i system rozgrywek oraz to, z kim mielibyśmy się spotykać w LFA 2. Uznaliśmy, że nie byłoby to zbyt atrakcyjne – zdradził powody Ziółkowski.

W ubiegłym sezonie zielonogórzanie śrubowali rekordy na zapleczu ekstraklasy, raz po raz gromiąc kolejnych rywali. Ku zdumieniu wszystkich, wyhamowanie nastąpiło w finale i to na własnym stadionie, w dodatku z zespołem, który wcześniej został pokonany dwukrotnie. Gdy Towers Opole świętowało mistrzostwo i awans, zielonogórzanie zapowiadali, że wyciągną naukę z bolesnej lekcji. – Więcej dała nam ta ostatnia porażka w finale niż siedem zwycięstw w sezonie regularnym. To wymusiło konkretne decyzje i pozwoliło spojrzeć inaczej na pewne kwestie – dodaje właściciel.

I tak wiadomo już, że stanowisko trenera Krystian Wójcik przekaże w inne ręce. – Krystian jest nam bardziej potrzebny jako zawodnik, jako człowiek, który potrafi „niszczyć” na boisku i zdobywać yardy – uważa Pasiuk, który zaznacza jednocześnie, że klub planuje kadrowymi nowościami pochwalić się na specjalnym, otwartym treningu. Być może wtedy uchyli też rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o pozyskanie graczy zagranicznych. W ubiegłym roku w zespole zielonogórzan występował Matt Pineda. – Regulamin ogranicza liczbę zawodników importowanych do dwóch, z czego jeden może przebywać na boisku – zaznacza prezes. Dlatego najistotniejsi będą rutynowani Polacy z innych ośrodków w kraju. Prace nad składem trwają, podobnie, jak nad spinaniem budżetu, który musi być większy. Zespół czeka więcej spotkań i dalsze wyjazdy. Wataha jako beniaminek mierzy jednak siły na zamiary. Nie zapowiada od razu walki o medale, ale nie zamierza być również dostarczycielem punktów. – Trzeba się liczyć z porażkami i my mamy tego świadomość. Ten sezon będzie przetarciem i otwarciem oczu – dodaje Ziółkowski. Rozgrywki wystartują na przełomie marca i kwietnia. Potrwają do końca czerwca.

(mk)