To dobry czas dla miasta

1 Wrzesień 2017
- Musimy wykonać ogrom pracy, żeby dobrze wykorzystać unijne fundusze. Zapewniam, jesteśmy do tego dobrze przygotowani. I choć Winobranie jest czasem zabawy, to jednak warto poświęcić chwilę na refleksję nad rozwojem miasta – mówi prezydent Janusz Kubicki.

- Chodzi pan ul. Boh. Westerplatte?
Janusz Kubicki, prezydent Zielone Góry: - Bardzo często.

- Tegoroczne Winobranie odbędzie się w rozkopanym mieście. Wyobraża pan sobie korowód nie na tej ulicy?
- Teraz już sobie wyobrażam. Wiem, remont Bohaterów Westerplatte to olbrzymi kłopot dla mieszkańców i naszych gości. Chciałbym za wszystkie utrudnienia przeprosić, ale ta główna ulica miasta pilnie wymagała remontu. Ostatni zrobiono w latach 80. poprzedniego wieku. Za kilka miesięcy ulica ta będzie jak nowa. Z budżetu państwa otrzymaliśmy na ten cel dodatkowe 3 mln zł.
A podczas Winobrania prace będą tak zorganizowane, by uczestnicy zabawy na pl. Bohaterów i przed Centrum Biznesu byli bezpieczni.

- Korowód przenosimy w inne miejsce?
- Tak. Tym razem przejdzie on al. Konstytucji 3 Maja od planetarium pod Winne Wzgórze. Jestem pewien, że zmiana lokalizacji nie będzie miała wpływu na dobrą zabawę zarówno podczas korowodu, jak i całego tygodnia zabawy. Serdecznie zapraszam wszystkich na Winobranie.

- Winobranie, Dni Zielonej Góry, to dobry czas na podsumowanie minionego roku.
- Raczej do porozmawiania o przyszłości. To bardziej fascynujące. Pewnie dlatego, że jesteśmy w fazie realizacji bardzo wielu ciekawych projektów. Możemy mówić nie o tym, co chcemy zrobić, tylko - co konkretnie zrobimy. Za rok, również podczas Winobrania, Zielona Góra będzie już innym miastem. Ja się na tym skupiam. Na ciężkiej, mozolnej pracy. Na szykowaniu projektów i szukaniu pieniędzy oraz sojuszników. Bo Zielona Góra jest najważniejsza. Nie możemy liczyć na przypadek. Musimy jak najlepiej wykorzystać gospodarczą koniunkturę i olbrzymie unijne pieniądze napływające do Polski. Jestem pewien, że sprostamy temu wyzwaniu. Wiemy, co chcemy zrobić. Teraz i za kilka lat. I zdobędziemy na to setki milionów złotych.

- Ten obiecany podczas połączenia miliard złotych?
- Tak.

- Czyli za rok, prezydent Janusz Kubicki zabierze nas elektrycznymi autobusami na wycieczkę po mieście?
- Zapraszam już dzisiaj. Tych autobusów będzie prawie 50. Odnowimy prawie cały tabor. Będzie nowoczesny i ekologiczny.

- Pojedziemy wyremontowaną ul. Bohaterów Westerplatte…
- Przez centrum przesiadkowe MZK, przy dworcu, odnowioną ul. Dworcową i Aglomeracyjną, która teraz jest budowana do nowego ronda na al. Zjednoczenia.

- Nie utoniemy po drodze? Widział pan zalany tunel dworcowy pod peronami?
- Widziałem. Aż się serce krajało, w takim momencie człowiek staje bezsilny wobec niszczącej siły nawałnicy. W dodatku było ich kilka w krótkim czasie. Nieszczęście. I dla miasta, i dla zwykłych zielonogórzan. Ironia losu polega na tym, że przyroda nas doświadczyła w momencie, w którym właśnie chcemy się przed nią obronić. Dlaczego Bohaterów Westerplatte jest tak rozkopana? Bo również budujemy kanalizację deszczową. To samo zrobimy na ul. Dworcowej. Przetargi są już rozstrzygnięte. Trwają prace projektowe. Wraz z nową nawierzchnią zbudujemy tu również kanalizację deszczową, która powinna diametralnie zmienić sytuację. Specjaliści z Gliwic przygotowali dla nas koncepcję dotyczącą niezbędnych działań w całym mieście. Teraz nanosimy ostatnie poprawki.

- Dobrze. Jedziemy dalej.
- Na przykład na nowe rondo przy wjeździe do Raculi. Wreszcie to skrzyżowanie wylotowe na S3 będzie bezpieczne. Po drodze miniemy zrewitalizowany park Sowińskiego i Winne Wzgórze wokół Palmiarni. Jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu pieniędzy na odnowę terenów zielonych. Dla mnie to powód do radości. Na samą rewitalizację mamy ok. 40 mln zł. Możemy zająć się i mniejszymi terenami, np. parkiem przy Partyzantów (trwają prace) czy Lechitów (już zrobione). Parkami na terenie dzielnicy Nowe Miasto: w Kiełpinie, Ochli czy Zatoniu. Myślę, że perełką będzie odnowiona Dolina Gęśnika. Tam wszędzie trwają prace projektowe lub już w terenie. Wielkim wyzwaniem jest rewitalizacja Wzgórz Piastowskich. Na ten temat trwa burzliwa debata. Pracujemy nad najlepszymi rozwiązaniami, żeby bez ingerencji w przyrodę można tam było świetnie wypoczywać, bawić się, spacerować, jeździć na rowerze czy na nartach. Od lat słyszę, że musimy coś z tym terenem zrobić. Zrobimy.

- Jesteśmy na rondzie przed Raculą. Zjedziemy na obwodnicę południową?
- Tak, ale na pewno nie w przyszłym roku. Pewnie za pięć lat. Tak długo trwa przygotowywanie dużych projektów drogowych. 10 lat temu podpisywaliśmy porozumienie o budowie łącznika trasy ekspresowej S3 z os. Pomorskim. Miasto partycypuje w jego budowie. Będzie gotowy w przyszłym roku. Na pewno ułatwi komunikację w tej części miasta. Przy tej inwestycji mocno nas wspierała poseł Bożenna Bukiewicz. Teraz planujemy budowę obwodnicy południowej. To będzie największa miejska inwestycja drogowa. Za 150 mln zł, z czego blisko 115 mln zł dostaniemy z Ministerstwa Rozwoju. Tutaj mocno lobbował za nami poseł Jerzy Materna, który przekonywał w ministerstwie, że ta inwestycja jest ważna i trzeba ją zrealizować. Dziękuję mu za to.
Ruch samochodowy wciąż rośnie i obwodnica południowa odciąży miasto. Przy okazji, chciałbym jeszcze raz podkreślić – obwodnica z daleka ominie Wzgórza Piastowskie.

- Na obwodnicę południową jeszcze nie możemy skręcić, to może pojedziemy do Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w Nowym Kisielinie. Zagospodarowanie parku to wciąż wyzwanie?
- Wyzwaniem było wtedy, kiedy trzeba było podejmować decyzję o inwestowaniu w szczerym polu w innej gminie. Wiedząc, że na efekty trzeba będzie czekać wiele lat. Teraz już je widzimy. Powstają kolejne zakłady. Do końca roku będzie tutaj z tysiąc miejsc pracy. I będą powstawać wciąż nowe. Na zagospodarowanie całego terenu mamy kilka lat. W tym czasie musimy podjąć strategiczną decyzję, gdzie wytyczyć i zrealizować kolejną strefę przemysłową. Myślę, że może ona powstać wzdłuż S3 i łącznika os. Pomorskiego z Trasą Północną. To zadanie na kolejne lata. Musimy tak działać, żeby zawsze mieć tereny, które możemy zaoferować inwestorom.

- To bardzo optymistyczne podejście. Tymczasem prognozy mówią o zwijaniu się miast.
- Nie dotyczą one jednak Zielonej Góry. Wciąż jesteśmy atrakcyjnym miastem dla nowych mieszkańców. Dlatego nieustająco musimy dbać o dobre drogi, miejsca pracy, rozrywkę, sport, kulturę i edukację. Mieć to, czego nie ma w innych miastach regionu. Proszę tylko popatrzeć, ile wciąż powstaje u nas mieszkań i ilu mamy chętnych do ich zasiedlenia.

- To wywołuje spory.
- Oczywiście. Warto jednak popatrzeć na to trochę inaczej. Spieramy się, bo mieszkamy w mieście, które wciąż idzie do przodu. W którym chcemy żyć, bo je dobrze oceniamy. Bo jest atrakcyjne i oferuje to, czego nie ma w okolicy. W którym wciąż się coś dzieje. Gorzej by było, gdybyśmy się spierali o to, dlaczego nic nie robimy.
Dobrze, że powstają nowe mieszkania, bo ich brak w Polsce to wciąż wielki problem. W mieście są jeszcze miejsca pod nowe domy. W zgodzie z wcześniejszymi gminnymi planami, nowe bloki będą powstawać na Czarkowie, w Łężycy. Reszta dzielnicy Nowe Miasto to miejsce pod budownictwo jednorodzinne.
Myślę, że nową jakością będzie osiedle Leśny Dwór. Zostanie zaprojektowane od podstaw w ramach konkursu architektonicznego. Po Winobraniu będziemy wiedzieli, która koncepcja zwyciężyła. Docelowo zamieszka tam 4-5 tys. ludzi. Połowa terenu należy do miasta. Inwestycję wyceniamy na ok. 100 mln zł.

- Jednocześnie padła deklaracja, gdzie osiedla nie będą powstawać.
- Mówiłem to już działkowcom. Jak długo będę prezydentem Zielonej Góry, tak długo na ogródkach działkowych żadne bloki nie powstaną. Ogródki działkowe to nie tylko kwiaty, warzywa i owoce. To coś znacznie więcej, to zdrowy styl życia, który łączy ekologię z wypoczynkiem. I jeśli pojawiłby się ktoś nieodpowiedzialny, kto zaproponowałby likwidację tych pięknych terenów, aby na nich np. wybudować bloki, to ja się na to nie zgodzę.

- W pierwszą sobotę Winobrania odbędzie się również Partnerskie Święto Dzielnicy Nowe Miasto.
- Zaraz po uroczystym przekazaniu Bachusowi kluczy do bram miasta, razem z nim pojadę do Zawady, gdzie będzie zorganizowane to święto. Cieszę się, że wzbogaci ono program Winobrania, będę miał okazję porozmawiać z mieszkańcami dzielnicy. Bycie razem uważam za wielką wartość i sukces. Połączenie dało nam szansę na lepszy rozwój. Zgodnie z obietnicą - co roku w sołectwach inwestujemy po 20 mln zł w ramach Funduszu Integracyjnego. Głównie wydawane są one na drogi. Budujemy kanalizację w Zatoniu, zbudujemy w Ochli. Dzięki połączeniu możemy też sprawniej działać w parku w Nowym Kisielinie i lepiej przyciągać inwestorów.

- Czas zaczynać Winobranie. Za co wznosimy toast?
- Za Zieloną Górę! I za zielonogórzan, bo to oni są największym skarbem miasta. Twórcami jego sukcesu! Wszystkiego najlepszego i dobrej zabawy!

- Dziękuję.
Tomasz Czyżniewski