Czasem trzeba ciąć, żeby było bezpiecznie

2 Sierpień 2019
- Kasztanowiec rosnący obok filharmonii wycięto dla bezpieczeństwa przechodniów, w każdej chwili złamać się mogły kolejne jego potężne konary – przekonuje Agnieszka Kochańska.

Kasztanowiec rósł na placu Powstańców Wielkopolskich, w sąsiedztwie pomnika św. Urbana. - W piątek, 26 lipca złamał się ośmiometrowy konar kasztanowca, ważył ok. kilkaset kilogramów. Konar opadł na sąsiedni klon, ten pękł pod nagłym, dodatkowym ciężarem - tłumaczy Agnieszka Kochańska, miejski ogrodnik. – Na szczycie obłamanego kasztanowca odnotowaliśmy ponadto wiele ubytków i pęknięć. Po dokładnym zbadaniu kasztanowca przez leśnika, który sprawdził rzeczywistą kondycję tego drzewa, oraz przez ornitologa, który miał wykluczyć prawdopodobieństwo gniazdowania w jego koronie ptasich rodzin, ze względów bezpieczeństwa podjęliśmy trudną decyzję o wycince tego drzewa – zapewnia A. Kochańska. I dodatkowo tłumaczy: - Sześć potężnych konarów było połączonych w jednym miejscu, z tego dwa się odłamały.

Czy kasztanowiec z pl. Powstańców Wlkp. rzeczywiście tworzył realne zagrożenie dla przechodniów? Za odpowiedź niech posłuży historia potężnego, ponad trzydziestometrowego buka rosnącego w Parku Piastowskim. Nie tak dawno nieoczekiwanie dla wszystkich po prostu się złamał, nie wytrzymując naporu gwałtownego wiatru. Buk tuż przed swoim spektakularnym upadkiem wyglądał na okaz zdrowia, ale wewnątrz był niemal całkowicie spróchniały, był więc czymś w rodzaju tykającej bomby z opóźnionym zapłonem.

W październiku 2017 r. przez Lubuskie przeszedł orkan Ksawery. Poczynił olbrzymie spustoszenia: jedna osoba zginęła, trzy zostały ranne. Żywioł zniszczył też tysiące drzew. W Zielonej Górze usunięto ich setki, m.in. drzewo, które padło na plac zabaw na os. Śląskim.

Zielonogórski magistrat pod wpływem wydarzeń z 2017 r. zlecił inwentaryzację miejskiego drzewostanu. Chodziło o to, żeby wyciąć drzewa chore, spróchniałe, obumarłe lub zamierające także w pasach drogowych Zielonej Góry. Do usunięcia wytypowano 232 drzewa. W 2018 r. wysłano wnioski o wydanie decyzji na wycinkę do odpowiednich organów (w zależności od tytułu własności i biorąc pod uwagę ochronę konserwatorską).

- Na terenach stanowiących własność miasta Zielona Góra, decyzję o usunięciu drzew i krzewów wydaje marszałek województwa lub wojewódzki konserwator zabytków – wyjaśnia Urszula Podgajna, kierownik miejskiego biura ochrony środowiska. – O usunięciu drzew zlokalizowanych na terenie spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot mieszkaniowych (bez udziału gminy), terenów stanowiących własność przedsiębiorców, instytucji oraz osób fizycznych, wnioski o usunięcie drzew rozpatruje prezydent na wniosek właściciela terenu. Nie dotyczy to działek objętych ochroną konserwatorską.

W swoich decyzjach zezwalających na wycinkę drzew, prezydent, wydając zgodę na wycinkę, zarazem zobowiązuje wnioskodawcę do wykonania tzw. nasadzeń kompensacyjnych, wskazując ilość, rodzaj i parametry drzew zastępczych.

Warto jednocześnie dodać, że w mieście nie tylko wycina się drzewa. W tym roku Zakład Gospodarki Komunalnej dosadził ponad 60 drzew, w najbliższym czasie posadzi jeszcze 359.

(rk)