Co będzie dalej z terenem Zastalu?

27 luty 2019
Wtorkowa sesja rady miasta zaczęła się niezwyczajnie – od wysłuchania, w pozycji na baczność, hejnału Zielonej Góry. To kompozycja Romana Mazurkiewicza, za nagranie oficjalnej wersji hejnału odpowiadał Czesław Grabowski.

Według przewodniczącego rady, Piotra Barczaka, każda kolejna sesja będzie się zaczynać w ten sam sposób. W jakim celu?

- Abyśmy mieli wciąż żywą świadomość ciągłości tradycji, że nie wzięliśmy się znikąd, że przed nami było wiele pokoleń, których praca i wysiłek leżą u podstaw naszych współczesnych dokonań – wyjaśnił nam motywy swojej decyzji P. Barczak.

Największe zainteresowanie sali obrad wzbudziły dwa projekty. Tymczasem zarówno debata nad projektem podwyżek za odbiór śmieci (piszemy o tym na str. 3 – red.), jak i projekt uchwały o rozpoczęciu prac nad „sporządzeniem zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego” dla terenu identyfikowanego niemal powszechnie jako „Zastal”, nie wiązały się z żadnymi gorącymi sporami.

Decyzja mieszkańców

Sens debaty nad rozpoczęciem prac nad zmianą studium najlepiej oddał wiceprezydent Dariusz Lesicki: - Nie chcemy o niczym przesądzać. Prosimy tylko, aby rada miasta zgodziła się na rozpoczęcie szerokiej debaty społecznej, której efektem powinno być udzielenie odpowiedzi na kluczowe pytanie – w jaki sposób zagospodarować ok. 32 ha położone bardzo blisko centrum miasta, tam nie prowadzi się już prawie żadnej działalności produkcyjnej.

Wiceprezydent wymienił kilka kierunków hipotetycznych zmian. Według D. Lesickiego, warto rozważyć koncepcję zagospodarowania tego terenu poprzez wyrażenie zgody na budownictwo wielo- i jednorodzinne, innym pomysłem jest „zainstalowanie” w tym miejscu usług w postaci dużego kompleksu handlowego, jeszcze inna koncepcja opowiada się za nadaniem temu miejscu funkcji rekreacyjnych, np. w postaci nowego miejskiego parku.

- To musi być decyzja mieszkańców, stąd potrzeba poważnego namysłu. Pamiętajmy przy tym, że ten teren należy do prywatnych właścicieli, będziemy zatem musieli podjąć takie decyzje, które nie narażą miasta na przegrane procesy z powodu drastycznego ograniczenia wartości tych gruntów – przypomniał D. Lesicki.

Dyskusja radnych bardzo szybko odbiegła od głównego tematu. Wszystko za sprawą Marcina Pabierowskiego, przewodniczącego klubu Koalicji Obywatelskiej, który nieoczekiwanie wezwał mieszkańców dzielnicy Nowe Miasto, aby zrezygnowali z zasady obowiązującej od połączenia miasta z gminą, według której wyłącznie od zgody rady dzielnicy uzależnione są inwestycje przemysłowe lub mieszkaniowe (bloki) na terenie byłej gminy.

- Mieszkańcy dzielnicy powinni wreszcie zacząć myśleć kategoriami interesu całego miasta, nie tylko jednej jego wybranej części. Nie można tylko brać, trzeba także coś od siebie dać. Ani jedna złotówka z bonusa ministerialnego nie trafiła na rozwój całej Zielonej Góry, mieszkańcy dzielnicy nie podjęli nawet decyzji o wybudowaniu choć jednej wiaty autobusowej czy dorzucenia się do kosztów wymiany kopciuchów albo budowy stacji rowerowej - oburzał się głośno M. Pabierowski.

Na ripostę nie musiał długo czekać. Jego klubowy kolega, Mariusz Rosik, mieszkaniec Starego Kisielina, natychmiast wezwał M. Pabierowskiego, aby miał odwagę powiedzieć to samo mieszkańcom dzielnicy, np. podczas zebrania wiejskiego lub sesji rady dzielnicy. Identyczną propozycję złożył Wiesław Kuchta, klub Zielona Razem, również mieszkaniec byłej gminy, przypominając zarazem, że prawo weta, które przysługuje radzie dzielnicy, to efekt demokratycznego referendum połączeniowego i historycznego kontraktu zawartego z mieszkańcami byłej gminy.

Ostatecznie, po wyciszeniu emocji, radni zapalili zielone światło dla prezydenckiej propozycji rozpoczęcia prac nad zmianą studium. Za zagłosowało 18 radnych, jedna osoba wstrzymała się od głosowania, dwie były przeciw.

 

Szczepienia premiowane

 

Emocje pojawiły się ponownie tuż przed godz. 16.00. To wtedy Robert Górski, radny klubu Zielona Razem, przedstawił projekt uchwały rady miasta, na podstawie której stworzony zostałby administracyjny mechanizm dodatkowego premiowania dzieci z ochronnymi szczepieniami podczas procedury przyjmowania do miejskich przedszkoli publicznych.

- Nasza uchwała nie miałaby zastosowania wobec dzieci, które mają odroczony termin obowiązkowych szczepień z powodów medycznych – zastrzegł wnioskodawca.

W trakcie ożywionej dyskusji zaczęły padać opinie o niekonstytucyjnym charakterze takiej uchwały, głównie z powodu dzielenia dzieci na lepsze i gorsze.

- Uchwała w takim kształcie najprawdopodobniej zostanie uchylona przez wojewodę – ostrzegł wiceprezydent Lesicki.

R. Górski nie przejął się krytycznymi uwagami: - Uchyli czy nie uchyli, teraz tego nie wiemy. Ale powinniśmy zrobić wszystko, aby nasze dzieci były zdrowe, bez szczepień tego problemu nie rozwiążemy.

Radni, pomimo formalnych wątpliwości, poparli jednomyślnie projekt radnego Górskiego.

Ostatnim punktem długiej, wtorkowej sesji, było przyjęcie apelu rady miasta do rządu, aby ten partycypował w gwałtownie rosnących samorządowych kosztach spowodowanych przez 55 proc. podwyżkę cen prądu. Apel poparło 16 radnych, jedna osoba wstrzymała się od głosu.

(pm)