Chuligańscy dżentelmeni

12 Kwiecień 2019
Zawodnicy Watahy RC Zielona Góra musieli przełknąć gorycz porażki w inauguracyjnym starciu I ligi rugby. – Do dopieszczenia mamy trochę detali – ocenił Paweł Prokopowicz, grający trener.

To był wymarzony czas na pierwsze starcie rugbystów. Słoneczna, wiosenna aura przyciągnęła na uniwersytecki stadion sporo kibiców. Byli też głośni przedstawiciele z Warszawy i to oni wychodzili po meczu radośniejsi. Stołeczny AZS AWF pokonał Watahę 29:12 (12:0). Powinno być szybciej, agresywniej i konkretniej, co punktował po spotkaniu opiekun zielonogórzan. – Daliśmy im się rozpędzić. A wtedy siali spustoszenie i bardzo ciężko było ich zatrzymać. Do tej pory tutaj dawaliśmy im przecież radę – mówił Paweł Prokopowicz. Ostatnie przyłożenie dało drużynie ze stolicy jeszcze punkt bonusowy. Ostatecznie akademicy wygrali za 5 punktów. W premierowym starciu sezonu debiut w zespole zielonogórzan zaliczył Mateusz Majewski. Z tej okazji po spotkaniu przywdział… cylinder. – Mówi się, że rugby to chuligańska gra dla dżentelmenów. Od dwóch lat każdy nowy zawodnik w meczu ligowym otrzymuje taki cylinder. Jest to symbol bycia dżentelmenem Watahy – wyjaśnił Prokopowicz. Po akademikach z Warszawy, na drodze zielonogórzan stanie Legia Warszawa. W pierwszej kolejce „Wojskowi”, podobnie jak Wataha, musieli przełknąć gorycz porażki. Legia poległa w Jarocinie ze Spartą 5:45. – Do dopieszczenia jest trochę detali. Ważne, żeby one zafunkcjonowały następnym razem i o dalszą grę jestem spokojny – zakończył trener Watahy RC.

(mk)