Charytatywne polewanie lodowatą wodą

14 Wrzesień 2014
Zimną wodą polewają się chyba już wszyscy. Politycy, sportowcy, ludzie kultury…

Wszystko dlatego, żeby pomóc osobom chorym na stwardnienie boczne zanikowe SLA. Na pomysł wpadli Amerykanie. O co chodzi z tym oblewaniem? Potężny prysznic z lodowatej wody powoduje, że na chwilę tracisz oddech i mięśnie sztywnieją. Odmawiają posłuszeństwa. Chorzy na SLA mają tak zawsze.

Uczestnik Ice Bucket Challenge przez chwilę czuje się podobnie jak chory a na dodatek może wesprzeć potrzebujących darowizną. W nagrodę za lodowatą kąpiel można nominować kolejne trzy osoby.

Akcja rozwija się w niesamowitym tempie. Chodzi nie tylko o zabawę i widowiskowe polewanie wodą, ale również o uświadomienie sobie, że są wśród nas osoby potrzebujące pomocy.

W akcji wzięli udział m.in. marszałek Elżbieta Polak (została oblana na ławeczce przy Palmiarni) i wojewoda Jerzy Ostrouch (polany przez współpracowników na dachu wieżowca urzędu wojewódzkiego).

(tc)

 

Prezydent Janusz Kubicki początkowo chciał się polać jedynie szklanką wody, jednak współpracownicy postanowili bardziej go zmoczyć wylewając wiadro wody z pierwszego piętra urzędu miasta (prezydent stał przed gmachem).

 

 

Wiceprezydent Wioleta Haręźlak, wdrapała się na dach urzędu, skąd roztacza się piękny widok na Zieloną Górę. Nie korzystała z niczyjej pomocy i sama na siebie wylała kubeł lodowatej wody.

 

 

Przebił ich wójt Mariusz Zalewski. Najpierw polała go z wiadra W. Haręźlak. Później do akcji przystąpili strażacy, którzy zlali go dokumentnie. Na wójcie nie została sucha nitka (przed akcją okulary oddał żonie)