Batorego do zamknięcia po świętach

23 Marzec 2018
Po świętach rozpocznie się remont wiaduktu nad ul. Batorego. Nie przejadą pod nim samochody. Nie przejdą piesi. Czekają nas gigantyczne objazdy.

- Zaraz, zaraz! To nie będę mogła przejść pod wiaduktem? – Mariola Stancel-Masłowska kręci głową z niedowierzaniem. Mieszka jakieś 50 metrów od wiaduktu. Do centrum chodzi na piechotę, bo tak najwygodniej i najszybciej.

- Do ratusza docieram teraz w 10 minut. I co, po świętach, żeby przedostać się na drugą stronę torów, będę musiała pójść na wiadukt na Sulechowskiej lub Zjednoczenia? To przecież kilka dodatkowych kilometrów do przejścia – pani Mariola naprędce próbuje znaleźć rozwiązanie problemu. Bezskutecznie. - Nie wyobrażam sobie tego! – dodaje.

Mieszkańcy tego fragmentu ul. Batorego przeżyli już remont ulicy wraz z wielkimi utrudnieniami, ale jeszcze nigdy nie zamykano na amen przejścia pod wiaduktem.

- Chcemy wiadukt poszerzyć tak, by łatwiej mogły tamtędy mijać się samochody i żeby było więcej miejsca dla pieszych. Od lat się o tym mówi. Teraz, gdy jedzie tędy matka z dzieckiem w wózku, to nie ma już miejsca na inną osobę – tłumaczy Paweł Urbański, dyrektor Departamentu Inwestycji i Zarządzania Drogami. – Niestety, prace muszą być tak zorganizowane, by górą cały czas mogły jeździć pociągi. Trzeba rozebrać kawałek wiaduktu i postawić w jego miejsce nowy, szerszy. Później ponowić tę operację na kolejnym fragmencie. To trudna i niebezpieczna operacja, po placu budowy nie mogą chodzić osoby postronne. Dlatego wiadukt musi być zamknięty również dla pieszych. Nie możemy ryzykować, że komuś spadnie na głowę jakiś ciężki element.

Obecny przejazd pod wiaduktem nad Batorego to wąskie gardło w układzie komunikacyjnym miasta. Jest wąski i niski. Tędy codziennie przejeżdżają tysiące samochodów, jadą do centrum z Łężycy, z os. Zastalowskiego... I choć z ruchu zostanie wyłączone tylko kilkadziesiąt metrów ulicy, to piesi i kierowcy będą musieli nadłożyć sporo drogi, bo najbliższe przejazdy nad torami są na ul. Sulechowskiej lub Zjednoczenia. Dla służb miejskich to nie lada wyzwanie.

- Pieszym proponujemy skorzystanie z komunikacji autobusowej – dyrektor Urbański pokazuje rozwiązanie.

- Wprowadzimy wahadłową komunikację zastępczą. Na czas remontu stworzymy linię N19. Autobus będzie wyruszał z okolic ul. Rajskiej, zabierze pasażerów z obecnego przystanku nieopodal liceum plastycznego, potem objedzie tory i dowiezie pasażerów na ul. Kupiecką, nieopodal ZUS-u. Zajmie mu to maksymalnie 8-9 minut – informuje Barbara Langner, dyrektor MZK. – Z Kupieckiej, N19 zaraz wróci na Batorego. Przejazdy tą linią będą za darmo.

(tc)

Za tydzień w „Łączniku” mapki objazdów i rozkład jazdy linii N19