Darstal pracuje na trzy zmiany

13 Grudzień 2013
Pierwsza fabryka w Nowym Kisielinie pracuje pełną parą. – Miejsce okazało się dla nas szczęśliwe – uśmiecha się prezes Darstalu Henryk Dudziak.

Darstal to pierwsza firma, która kupiła ziemię w Lubuskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. Pierwsza firma, która rozpoczęła produkcję i pierwsza firma, która… musiała przebudować pomieszczenia.

- Działacie od niespełna kwartału i już są potrzebne zmiany? – pytam zdziwiony.

- Tak! Zbudowaliśmy za małą szatnię, tylko na 120 osób – odpowiada wiceprezes Józef Nowicki.

- Mówiliśmy, że zatrudnimy 100-120 osób. I taką szatnię zaplanowaliśmy. Planowanie to piękna rzecz – tłumaczy prezes Dudziak. – Budowaliśmy zakład trochę z duszą na ramieniu, bo prognozy nie były najlepsze. Odlewnie, z którymi współpracujemy, nie produkują na półkę. Wiemy, jakie mają zamówienia i ile my z tego będziemy mieli do roboty. Plan był taki, że produkcja będzie powoli spadać i ok. 15 grudnia zrobimy sobie przerwę.

Z tych planów wyszły nici. Ale to dobra wiadomość, bo zamiast zwalniać tempo pracy, Darstal musiał je mocno podkręcić. I stąd problemy z szatnią.
- Okazało się, że zamówienia zamiast spadać, rosną. Ani dnia nie pracowaliśmy na jedną zmianę. Później okazało się, że dwie to za mało i teraz pracujemy na trzy zmiany – tłumaczy H. Dudziak. Trzeba było zwiększyć zatrudnienie, a co za tym idzie rozbudować szatnię do 160 miejsc. Teraz firma zatrudnia w Nowym Kisielinie 149 osób. Maksymalnie będzie tutaj 160 pracowników.

- Widać ożywienie w Niemczech – tłumaczy J. Nowicki.
- W której części je widzisz? W byłym NRD czy w zachodnich landach? – H. Dudziak jest bardziej sceptyczny, ale przyznaje, że zamówienia z Niemiec rosną.
Darstal współpracuje z odlewnią w Magdeburgu, skąd przyjeżdżają elementy wiatraków oraz z zakładami w zachodniej części Niemiec, dostarczającymi mniejsze odlewy.

Idziemy na hale produkcyjne. Darstal, tak naprawdę, jest firmą usługową. Na zlecenie zagranicznych odlewni obrabia się tutaj elementy z żeliwa i staliwa, stosowane m.in. w elektrowniach wiatrowych czy ciężarówkach. Wielki wózek widłowy zrzuca właśnie rozgrzany element na placyk wyłożony drewnianą kostką. – Żeby zaspawać ubytki, odlew musi być rozgrzany do ok. 300 stopni, a zrzucamy go na drewno, żeby nie uległ uszkodzeniu podczas zmiany położenia – tłumaczy J. Nowicki.

Obok stoją elementy przypominające lejki. Nie wydają się duże, pewnie z powodu ogromu hali. Każdy waży jednak ok. 16 ton. To element turbiny wiatraka. Trudno sobie to wyobrazić, ale ten ciężki element, to fragment turbiny montowanej kilkadziesiąt metrów nad ziemią.

Tygodniowo, do Darstalu przyjeżdża 20 tirów z tymi elementami. – Dobre położenie przy obwodnicy bardzo ułatwia nam działalność. Nie ma problemów z dojazdem – dodaje prezes Dudziak. – Cieszy również, że MZK przesunęło do parku przystanek autobusowy.

Teraz szefowie firmy czekają na supernowoczesną tokarkę karuzelową, dzięki czemu zwiększą wachlarz usług o obróbkę skrawaniem. – Sprawdzaliśmy, w promieniu 200 km nikt nie ma takiej maszyny. Najbliższa jest chyba w Rzeszowie – śmieje się J. Nowicki. Równie trudno było też znaleźć specjalistę, który potrafiłby taką tokarkę zaprogramować i obsługiwać.

(tc)

 

Artykuły powiązane: 

Kolejny inwestor zbuduje magazyn

W czwartek, firma BWK Logistic podpisała umowę na kupno działki w Lubuskim Parku Przemysłowo-Technologicznym w Nowym Kisielinie.

Kamień węgielny pod fabrykę wkopany

Dziś w Nowym Kisielinie wmurowano kamień węgielny w pierwszej fabryce Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Produkcja ruszy we wrześniu. Już są zatrudniane pierwsze osoby.

Darstal stawia w Nowym Kisielinie wielką halę

Chcielibyśmy takich uroczystości jak najwięcej. W tym tygodniu mamy wkopanie kamienia węgielnego pod pierwszą fabrykę w Nowym Kisielinie. Na budowie praca wre! Z dnia na dzień rośnie hala produkcyjna.