Bez akceptacji mieszkańców nie powstanie nowe osiedle czy fabryka

21 Grudzień 2012
Po połączeniu gminy z miastem urząd nie przystąpi do zmiany planu na terenie danej miejscowości bez zgody na to zebrania wiejskiego – taka deklaracja padła w Kiełpinie.

Kiełpin to jedna z najmniejszych wsi w gminie. Jak się okazało to jednak nie wpłynęło negatywnie na frekwencję w czasie kolejnego spotkania „połączeniowego”. W punkcie bibliotecznym zjawiło się kilkudziesięciu mieszkańców. Gości witała sołtys Katarzyna Jankowska, a spotkanie oficjalnie otworzył prof. Czesław Osękowski, szef zespołu ds. połączenia miasta z gminą.

Do oczekiwanych przez mieszkańców konkretów szybko przeszedł wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk (mieszka w Kiełpinie). - Bierzmy przykład z Rzeszowa, który jest tylko o połowę większy od Zielonej Góry a na wchłonięciu 8 sołectw zarobił setki „ministerialnych” milionów, tylko same rzeszowskie uczelnie zyskały kilkaset milionów złotych przy niecałych 40, w bólach uzyskanych przez nasz uniwersytet - przekonywał K. Kaliszuk.

– Do końca nie jestem przekonana i mam sporo wątpliwości – wtrąciła rdzenna mieszkanka Kiełpina Wanda Żelek. – Uważam, że te miejscowości, które prawie administracyjnie stykają się z Zielona Górą jak Przylep czy Kisielin to owszem powinny się przyłączyć, ale takie oddalone jak nasza to trzeba się zastanowić.. Zastanawia mnie także rozwiązanie kwestii pieniędzy na rolnictwo i rozwój wsi z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich?

- W PROW-ie gmina otrzymała pieniądze min. na osiedlową oczyszczalnię, wodociąg, i adaptację remizy na świetlicę. Problem polega jednak na tym, że wśród gmin wiejskich Zielona Góra traktowana jest jako bogata i dlatego dostaje z PROW-u jedynie 50 proc. dofinansowania. O środki unijne na takie same zadania może starać się w przyszłym LRPO miasto Zielona Góra, przy czym poziom dofinansowania będzie z pewnością wyższy, nawet 85 proc. ponieważ w LRPO nie ma podziału na bogate i biedne miasta.

Mieszkańcy zapytali również o los pracowników urzędu gminy po ewentualnym połączeniu. - Dostaną 10 letnie gwarancje pracy na podobnych stanowiskach , co zostanie zapisane w kontrakcie – spokojnie odpowiadał K. Kaliszuk, przypominając, że takie ustalenia zajdą się w Kontrakcie Zielonogórskim.

Tak jak na wcześniejszym spotkaniu w Jeleniowie mieszkańcy Kiełpina wskazywali, że jednym z największych problemów jest brak lub zły stan chodników w tych miejscowościach oraz brak ścieżek pieszo-rowerowych łączących te miejscowości z Ochlą i dalej z Zieloną Górą. – To zmieni się po połączeniu z miastem – odpowiadał K. Kaliszuk. Dzisiaj główne drogi w Kiełpinie, Jeleniowie i Ochli należą do powiatu lub województwa, dlatego ich remonty nigdy nie obejmują budowy ścieżek pieszo-rowerowych i mamy sytuacją taką jak dzisiaj, że codziennie jadąc do pracy z Kiełpina przez Ochlę mijam kilka osób idących tamtędy ulicą, bo nawet pobocza najmniejszego ta droga nie posiada. Natomiast w mieście wszystkie drogi niezależnie od kategorii zarządzane są przez prezydenta, i nie ma ważniejszej drogi która nie byłaby remontowana bez chodnika czy ścieżki rowerowej. Potwierdzeniem tego są  wyremontowane w tym roku ulica Jędrzychowska i Szosa Kisielińska

– Czy nasz głos będzie się w ogóle liczył w podziale pieniędzy po połączeniu miasta z gminą zapytała w pewnym momencie mieszkanka Kiełpina.

- Oczywiście, niedługo przedstawimy wielkość środków przewidzianych dla Kiełpina w latach 2015-2019 i jakie inwestycje za te środki państwo na zebraniu wiejskim wybierzecie, takie zostaną zapisane w kontrakcie i zrealizowane, najlepszym przykładem obywatelskiej współpracy w mieście jest budżet obywatelski, mieszkańcy wybrali na przyszły rok 14 inwestycji o łącznej wartości ponad 3 mln zł – odpowiadał wiceprezydent. Zastępcę wójta gminy Zielona Góra Ireneusza Bogucewicza zainteresowała kwestia przyjęcia przez nowe władze „kontraktu zielonogórskiego” po ewentualnym połączeniu. – Uważam, że te zapisy będą respektowane jako najistotniejszy głos obywateli – odpowiadał wiceprezydent. Już po spotkaniu trwała jeszcze dyskusja w kuluarach.

- Nie wiem jak będzie z realizacją tych obietnic, ale gdyby 30 proc. z nich się udało przeprowadzić to ja nie mam nic do stracenia i będę głosowała za przyłączeniem - stwierdziła Beata Pakulska z Kiełpina. – Może coś poprawi się w kwestii internetu, bo od początku komunikacja internetowa jest beznadziejna - dodała.

– Bez zmiany planu zagospodarowania przestrzennego nie widzę przyszłości rozwoju w Kiełpinie – dorzucił Wiesław Gajewski, prowadzący we wsi działalność rolniczą.

- Proponujemy wprowadzenie do Kontraktu Zielonogórskiego zasady, że urząd nie przystępuje do zmiany planu na terenie danej miejscowości bez zgody na to zebrania wiejskiego. Oznacza to, że bez akceptacji mieszkańców nie powstanie nowe osiedle czy fabryka – zapowiedział wiceprezydent Kaliszuk.

Krzysztof Grabowski