Drzonków sportem się chlubi!

17 Styczeń 2013
- Jeżeli będzie referendum, to będę za połączeniem. Ja się miasta nie boję – mówi Anna Sulima-Jagiełowicz, wielokrotna mistrzyni świata i Europy w pięcioboju nowoczesnym.

Jesteśmy w pobliżu strzelnicy ośrodka sportu w Drzonkowie. Właśnie tutaj umówiliśmy się z byłą mistrzynią świata w pięcioboju nowoczesnym Anna Sulimą-Jagiełowicz. Dobrze nie zdążyliśmy się rozejrzeć, a tu już widać charakterystyczną sylwetkę sportsmenki.

- Forma, jakby przez cały czas brała pani udział w zawodach – rzucamy na początek. – Dziękuję, coś tam zostało z dawnych czasów, a w dodatku żyć trzeba higienicznie – z uśmiechem odpowiada mistrzyni i otwiera nam drzwi na strzelnicę. Wchodzimy. – Chcecie postrzelać? – pyta pani Anna. Od razu się zgadzamy. To dobry moment na rozmowę.

Jak się żyje w Drzonkowie? - Mnie żyje się dobrze. Mieszkam tu od 2002 roku w tzw. starej części wioski – wyjaśnia mistrzyni. - Jest nieźle i wiele się zmieniło, chociaż serce komunikacyjne wioski, ulica Olimpijska, ciągle bije nie tak jak trzeba. Drzonków jest naprawdę duży i brakuje, moim zdaniem, jeszcze placów zabaw, mimo tych zlokalizowanych na terenie wsi i ośrodka. Wracając do pytania, to mam takie spostrzeżenie, kiedy wielokrotnie przejeżdżam w pobliżu świetlicy. Zawsze przed nią stoją samochody, widzę, że ludzie korzystają z tego obiektu, podobnie jest z uczestnictwem w różnych imprezach - zawsze jest komplet. Ponadto jest ośrodek z bogatą ofertą przez siedem dni w tygodniu, szkoła też ma ciekawą ofertę zajęć pozaszkolnych.

A czy pieniądze w Drzonkowie by się przydały? - Pieniądze w Drzonkowie są zawsze mile widziane – odpowiada z uśmiechem pani Anna. - Myślę, że byłby to korzystny ruch, jeżeli udałoby się pozyskać pieniądze a potem umiejętnie je pomnożyć poprzez dotacje unijne. Sensowne byłoby zainwestowanie także w ścieżki rowerowe. Niewiele trzeba, bo mamy już ścieżkę z Jędrzychowa, wystarczyłby tylko kawałeczek. Wtedy całe rodziny mogłyby tu przyjeżdżać. Odstawiając samochody.

Ostatnie przeładowanie i ostatnie strzały do tarczy. Teraz najważniejsza seria i najistotniejsza kwestia. Jest pani za połączeniem gminy z miastem? – pytamy.
- Jeżeli będzie referendum, to będę za połączeniem. Ja się miasta nie boję i uważam, że zwiększymy tym sposobem szanse na rozwój ośrodka. Byleby nie było za późno – dodaje ostrzegawczym tonem.
Żegnamy się z mistrzynią. Teraz idziemy do wsi. Niedaleko, w pobliżu przedszkola, spotykamy wychodzącą ze sklepu kobietę.

Od dawna pani tu mieszka? – pytamy. - Całe życie, czyli od 56 lat i nigdy bym stąd nie wyjechała – tłumaczy Danuta Kołacka. - Oczywiście lepiej, gdyby wszędzie były chodniki. Nawet do sklepu nie idzie dojść. Przedszkole powstało - kobieta wskazuje na okazały budynek. – A niedaleko jest piękna remiza. Jednak najbardziej moja wieś kojarzy się ludziom z ośrodkiem sportu. W Drzonkowie na pewno można dobrze zainwestować pieniądze. Uważam, że jak dają, to warto po te pieniądze sięgać.
- Sądzę, że mieszkańcy się zaangażują i  pieniądze z Funduszu Integracyjnego będą chcieli przeznaczyć na konkretne cele - uważa sołtys Renata Woźniak.

Kilkaset metrów dalej zagadujemy kolejną rozmówczynię. Wiesława Jagiełowicz pamięta jeszcze czasy, kiedy w Drzonkowie stało kilka starych domów. - Teraz działki kupują. I budują się tu na potęgę! Osiedle jedno, drugie, Eden. Mamy już ponad 1.500 mieszkańców. Drzonków stał się rozpoznawalny, no i ośrodek, nasze oczko w głowie, z którego korzystają całe rodziny – podkreśla. Zapytana o potrzeby mieszkańców, chętnie odpowiada. - Nie ma co narzekać, kanalizację nam zakładają, woda jest. Jeszcze dwa lata temu nie było nic, młodzież włóczyła się po drogach. A teraz jest świetlica w starej remizie. Najgorsza jest ta droga – pokazuje na sfatygowany asfalt. - Przydałby się nam także większy sklep.

Kierujemy się pod górkę, do nowszej części Drzonkowa. Zatrzymujemy się i spokojnie czekamy na podchodzącą do nas kobietę z kijkami. – To idealne miejsce do uprawiania nordic walking - mówi Teresa Hutta. - Dobrze mi się tu żyje. Nie żałuję przeprowadzki. A liczę, że gmina się z miastem połączy. Potrzeby są duże. Tutaj, na Rajtarowej, nie jest źle. Drogi i kanalizacja są, zresztą od początku były wszystkie media. Może nie wszyscy mieszkańcy są za połączeniem ale ja osobiście uważam, że to będzie z wielką korzyścią dla Drzonkowa. To jest nasza szansa. Na pewno ludzie mają wiele obaw związanych np. z płaceniem podatków o ile byłyby one wyższe, jeżeli będą niższe to już w ogóle nie widzę argumentów przeciw.

Krzysztof Grabowski

Sonda wśród mieszkańców

Danuta Kołacka:
- Dobrze, gdyby wszędzie były chodniki. Bo nawet do sklepu nie idzie dojść. W Drzonkowie na pewno można dobrze zainwestować pieniądze.

Wiesława Jagiełowicz:
- Ludzie budują się u nas na potęgę! Osiedle jedno, drugie, Eden. Mamy już ponad 1.500 mieszkańców. Drzonków stał się rozpoznawalny.

Teresa Hutta:
- Może nie wszyscy mieszkańcy są za połączeniem, ale ja osobiście uważam, że to będzie z wielką korzyścią dla Drzonkowa. To jest nasza szansa.