Kanalizacja gminy. Nadzwyczajna sesja ściekowa w Drzonkowie

9 luty 2014
Gminni radni zwołali sesją nadzwyczajną, by spróbować rozwiązać problemy z budową kanalizacji w gminie. Nadal uważają za normalną sytuację, że im inwestycji jest więcej tym gmina zarabia więcej na podatkach.

Z punktu widzenia gminy Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja to kura znosząca złote jaja. ZWiK od kilku lat buduje na terenie gminy sieci kanalizacyjne. Im więcej zbuduje, tym bardziej rośnie jego majątek, od którego musi zapłacić coraz większe podatki od nieruchomości. Gmina ma podwójną korzyść: rozwiązuje problemy swoich mieszkańców i na dodatek na tym zarabia, bo płacą za to głównie mieszkańcy Zielonej Góry. Dlaczego? Bo ZWiK każdy dodatkowy wydatek – rosnące podatki czy coraz większe odpisy amortyzacyjne może pokryć jedynie zwiększając cenę wody i ścieków. Szkopuł w tym, że ponad 90 proc. klientów ZWiK to mieszkańcy miasta.

Sprawa wybuchła ze zdwojoną siłą gdy miejscy radni zaapelowali o kontrolę słuszności taryf wodociągów. Dlaczego teraz? Bo wkrótce ruszą prace przy budowie trzeciego etapu kanalizacji gminy. Sieć, warta 46,7 mln zł, ma powstać w Łężycy, Krępie i Zawadzie. Jeżeli powstanie ZWiK do gminnej kasy będzie musiał dodatkowo wpłacić o 600 tys. zł samego podatku od nieruchomości.

- Robimy ważną dla gminy inwestycję i jeszcze musimy płacić gminie podatki. To absurd – mówił prezydent Janusz Kubicki i stwierdził, że jedynym rozwiązaniem jest zróżnicowanie taryf. – Trzeba zacząć przestrzegać porozumienia z 2004 r., bo inaczej się nie da. Gmina ma zabezpieczyć wkład własny na inwestycję i pokryć rosnące koszty wodociągów.

Ten pomysł nie podoba się gminnym radnym. Przy budowie kanalizacji w Drzonkowie i Raculi jedynie poręczali kredyt na inwestycję, teraz muszą wyłożyć gotówkę na spłatę kredytu i odsetek. A chodzi o olbrzymią kwotę – na wybudowanie kanalizacji w Łężycy, Krępie i Zawadzie trzeba ok. 20 mln zł na pokrycie wkładu własnego.

Temu problemowi poświęcona była nadzwyczajna sesja, którą zwołano w świetlicy w Drzonkowie. Gościem na niej był wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk (tym razem nie wyrzucona go zza stołu).

Radni, m.in. Antonia Ambrożewicz-Sawczuk, pytali K. Kaliszuka, co rozumie pod zapisem jednolitej polityki taryfowej, bo ich zdaniem oznacza ona jednakowe ceny dla wszystkich.

- Wysokość taryfy może być zróżnicowana. Pozwala na to prawo i znamy kilkadziesiąt przypadków w Polsce, gdzie tak się dzieje – odpowiadał wiceprezydent. – Najlepiej, gdyby cena dla mieszkańców była taka sama. Jest to możliwe jeżeli gmina obniży podatki, a jeżeli to będzie za mało, to wprowadzi dopłaty.

- Nie ma dokładnych wyliczeń kosztów. Potrzebny jest audyt. Nie można nas stawiać pod ścianą – odpowiadał radny Wiesław Kuchta. – Przecież gmina kilka lat temu obniżyła podatek od nieruchomości i mamy ok. 1 mln zł podatków mniej.

To prawda. Trzy lata temu obniżono podatek tylko dla sieci kanalizacyjno-wodociągowych z 2 proc. na 1,3 proc. To przykład, że wójt i radni dobrze zdają sobie sprawę, że problem istnieje.

- Jeżeli spółka ZWiK jest własnością oby samorządów i ma się dobrze, to taryfy, oparte na kosztach, powinny być jednakowe dla wszystkich. Tymczasem wdziera się tutaj polityka. Na przykład prezydent zapowiada, że ceny nie mogą wzrosnąć o więcej niż 5 proc. To nie jest oparte na zasadach ekonomii, ale na decyzjach politycznych. Działa w ten sposób na szkodę spółki.

Radni przegłosowali uchwałę intencyjną o zamiarze zaciągnięcia pożyczki preferencyjnej w wysokości 20 mln zł. Ta kwota miałaby pokryć koszty wybudowania kanalizacji Łężycy, Zawady i Krępy.

- Ta uchwała nam nic nie da. Jej spełnienie postawi nas w bardzo niekorzystnej sytuacji finansowej. – oponował Piotr Bandosz, radny z Przylepu, któremu nie podobał się punkt, mówiący o przekazaniu pieniędzy wodociągom. Jego koledzy byli innego zdania i podjęli uchwałę.

Co na to miasto? – To krok w dobrym kierunku. Niestety jest to uchwała intencyjna. Uważam, że potrzebne są gwarancje zapisane w Wieloletniej Prognozie Finansowej – komentował K. Kaliszuk. Według jego wyliczeń gmina już w tym roku na budowę kanalizacji powinna wydać 170 tys. zł a później do 2025 r. na ten cel powinno iść od 1,1 mln zł do 2,5 mln zł rocznie. To duża kwota, jeżeli porównać ją z 4 mln zł, które w tym roku gmina przeznaczy na wszystkie inwestycje.

W sprawie różnicowania taryf czy obniżenia podatków radni nie podjęli żadnej decyzji.

(tc)

Artykuły powiązane: 

ZWiK buduje kanalizację, gmina na tym zarabia!

Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja to kura znoszące złote jaja. Dla gminy. ZWiK od kilku lat budują w sołectwach sieci kanalizacyjne. Im więcej ich zbudują, tym więcej gmina zyskuje na podatkach. Wójt zarabia, ale płacą za to mieszkańcy Zielonej Góry. Gminnym radnym taki model się bardzo podoba. Miejscy radni są innego zdania.

Sprawę budowy kanalizacji trzeba uregulować

- Robimy ważną inwestycję dla mieszkańców i jeszcze musimy płacić gminie podatki. To absurd – mówi prezydent Janusz Kubicki.