Prezydent jedzie na spotkania. Zaczął od Kiełpina

5 Grudzień 2013
- Po połączeniu to wy sami będziecie decydować, co zrobić w waszym sołectwie. Będą pieniądze, a my to wykonamy – mówił w Kiełpinie prezydent Janusz Kubicki.

Właśnie od Kiełpina prezydent rozpoczął w czwartek cykl spotkań z mieszkańcami gminy. Chce odwiedzić wszystkie sołectwa. Oczywiście głównym tematem spotkań jest połączenie miasta z gminą. Prezydent mówi również o inwestycjach wykonanych z Funduszu Integracyjnego.  – W Kiełpinie chcieliście państwo żeby zbudować chodnik i on powstał. Za 23,7 tys. zł - mówił prezydent. – Teraz przed państwem decyzja co zrobić z Funduszem na przyszły rok. My słowa dotrzymujemy. Po połączeniu Kiełpin będzie miał do dyspozycji ok. 370 tys. zł rocznie. W sumie ponad 1,8 mln zł w ciągu pięciu lat. Dzięki takim pieniądzom można rozwiązać wiele problemów.

Prezydent przypomniał, wyniki badań społecznych przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wynika z nich, że rośnie aprobata połączenia i większość mieszkańców uważa, że prędzej czy później jest ono nieuniknione.

- Dzięki połączeniu może być taniej. Rada miasta już przyjęła kilka uchwał – mówił J. Kubicki.

Niższe podatki. Od 1 stycznia 2015 r. miasto obniży podatki m.in. za grunty czy garaże. Dziś są niższe w gminie – będą takie same. Gmina ma natomiast wyższe stawki za mieszkania. Na zmianach skorzystają wszyscy.

Tańsze bilety MZK. Od 1 stycznia 2015 r. za przejazd autobusem w gminie zapłacimy tyle samo co w mieście. Będzie obowiązywać jednolita stawka. Dzisiaj bilet 30 dniowy podmiejski z możliwością przesiadki w miejskiej strefie biletowej (w tym 45 przejazdów na liniach miejskich) kosztuje 160 zł a za bilet 30 dniowy obowiązujący w miejskiej strefie biletowej (bez limitu przejazdów) zapłacimy 90 zł. Zysk 70 zł. Rodzina 2 + 2, w której wszyscy korzystają z MZK rocznie może zaoszczędzić nawet 2.500 zł.

Tańsze przedszkola. Od 1 stycznia w mieście rodzice nic nie zapłacą za opiekę nad dziećmi. Miesięcznie można zaoszczędzić 100 zł. Po połączeniu te rozwiązanie dotyczyć będzie również mieszkańców gminy.

Niższy podatek rolny.  Od 1 stycznia 2015 r.  obowiązywać będzie 90 proc. zniżka w podatku płaconym przez rolników.

Opłata adiacencka. Już została obniżona do 1 proc. Po połączeniu będzie również obowiązywać na terenie gminy.

100 mln zł. Rada miasta uchwaliła, że po połączeniu taka kwota trafi na teren gminy.

Fundusz Integracyjny. W wieloletnie prognozie finansowej radni wpisali 3 mln zł na Fundusz Integracyjny w 2014 r.

- Chciałem dorzucić trzy grosze. Ja jestem przeciwny połączeniu. Stara się pan nas przekupić tymczasowymi obietnicami. W Zielonej Górze wszystko zostało zlikwidowane. Kto zagwarantuje miejsca pracy? – dopytywał się Andrzej Lewiński.

- To nie są tymczasowe obietnice. Mówimy o ofercie, która ma spowodować, że nam wszystkim będzie się żyło lepiej i taniej – odpowiadał prezydent Kubicki. – Zgodnie z prawem, za zgodne połączenie dostaniemy 100 mln zł. Walczymy też o olbrzymie pieniądze unijne. Musimy je jak najlepiej wykorzystać. W taki sposób, by dobrze żyć jak się skończą. Obietnice nie są tymczasowe, bo po połączeniu dotyczyć będą wszystkich mieszkańców. Będziemy jak jedna rodzina. W Zielonej Górze mamy najniższe w województwie bezrobocie. Chciałbym, żeby w ogóle go nie było. Stąd koncepcja, by budować park przemysłowy w Nowym Kisielinie. Chciałbym też przypomnieć, że 60 proc. pracujących mieszkańców gminy pracuje w mieście. Potrzebny jest nam kolejny, mocny impuls rozwojowy. Jeżeli miasto zacznie ubożeć, to nie będzie bogatej gminy. Jeżeli dobrze się przygotujemy, to wszyscy zyskamy. Po to jest potrzebne połączenie.

Prezydent przypominał, że wokół nas są o wiele większe ośrodki, z którymi musimy konkurować i trzeba wykorzystywać każdą szansę. Pokazywał przykład Jeleniej Góry i Wałbrzycha, które podupadły gospodarczą i się wyludniają. Mówił również o Rzeszowie, który bardzo zyskał na zmianach granic.

- Nie mówi pan o minusach – zarzuciła prezydentowi radna Antonia Ambrożewicz-Sawczuk. -  Utracimy samorządność. Utracimy samoistnienie.

-  My chcemy tę samorządność zwiększyć. To wy będziecie sami decydować o swoim otoczeniu – odpowiadał prezydent Kubicki. - Każda wieś będzie decydować na co wydać pieniądze. My chcemy, żeby to państwo mówili co jest najważniejsze. Jeżeli uważacie że trzeba wybudować drogę to ją zrobimy. To nie my mamy wiedzieć co dla was jest najważniejsze. Nic nie chcemy narzucać. Mnie to nie boli, że mieszkańcy chcą coś zrobić, o czymś zadecydować. To najwyższa forma samorządności. Nie ma. Mamy na to 100 mln zł, które są formą nagrody, za to że się dogadaliśmy.

Prezydent wskazał też na realizowany w mieście budżet obywatelski i słynne wieże lęgowe dla jerzyków. – Nikt się nie spodziewał, że coś takiego jest mieszkańców m potrzebne, a oni to przegłosowali i wieże stoją – mówił J. Kubicki.

- W Kiełpinie mieszkam już dwie kadencje samorządowe. I cały czas była mowa, że brakuje chodnika. Pokazaliście, że można – komentował Andrzej Polonis. - Z czego składa się bogactwo gminy. Z podatków mieszkańców. To gdzie zarobili pieniądze? W mieście!

- Jeżeli ktoś pracuje w Zielonej Górze, to nie argument żeby się łączyć – odpowiadał radny Wiesław Kuchta.

- Mamy dobre samorządy – mówił prezydent. - Nadszedł taki moment, że razem możemy zrobić więcej, bo duży może więcej. Tak naprawdę za jakiś czas dojdzie do odgórnego połączenia, tylko wtedy nikt nie da nam pieniędzy. Teraz mamy szansę, by być bogatszymi. Jeżeli jej nie wykorzystamy, to w przyszłości będziemy sobie pluli w brodę. Ja walczę o przyszłość moich dzieci.

Na koniec spotkania wywiązała się polemika prezydenta z radną Ambrożewicz-Sawczuk. Prezydent, kilka razy pytany o miejsca pracy, mówił o znaczeniu parku w Nowym Kisielinie i kosztach, jakie trzeba ponieść, żeby teren był w pełni gotowy na przyjęcie inwestorów.

- To są olbrzymie koszty. Już wydaliśmy kilkadziesiąt milionów. Apeluję do pani radnej, by gmina dołożyła pieniądze na uzbrojenie terenu – mówił.

- Nie będziemy inwestować na nieswoim terenie – bez namysłu odparowała radna - Ambrożewicz-Sawczuk. – To teren miasta i uniwersytetu.

- Przecież Nowy Kisielin jest w gminie. Pomóżcie nam. Warto zainwestować w miejsca pracy niezależnie czyje są tereny – prezydent nie odpuszczał.
- Nie będziemy marnować pieniędzy podatników i wydawać 4 mln zł na nie swoje – radna była nieugięta.
- Wspólnie razem nieśmy ciężar budowania miejsc pracy – zakończył prezydent Kubicki.

W piątek kolejne spotkanie w Nowym Kisielinie. Początek o 17.00, świetlica wiejska, ul. Odrzańska 64.

Tomasz Czyżniewski